Po dwóch i pół roku od kiedy zrodził się pomysł na stworzenie miejsca, w którym młodzi ludzie będą mieli przestrzeń do publikowania tekstów i szlifowania swojego warsztatu, oddajemy w ręce czytelniczek i czytelników dziesiąte, jubileuszowe, wydanie naszego kwartalnika. Jestem przekonany, że cały nasz zespół przepełnia radość i duma z tego, co wspólnie udaje nam się tworzyć. Co kwartał wydajemy sto kilkadziesiąt stron tekstów dotyczących najważniejszych krajowych i międzynarodowych wydarzeń. Łącznie, na łamach naszego czasopisma, pojawiło się sto pięćdziesiąt osiem artykułów opublikowanych przez sześćdziesiąt siedem osób. A to przecież nie koniec. Z gorliwością i satysfakcją wejdziemy w następny rok oraz pracę nad następnymi wydaniami.
Liczę na to, że z co najmniej taką samą satysfakcją w nowy rok wejdą obywatelki i obywatele Brazylii, którzy w ostatnich miesiącach odsunęli od władzy prawicowego radykała. Nawet jeśli, w ocenie niektórych z nich, wygrało mniejsze zło, świat dostrzegł, że udało się powstrzymać kolejnego populistę. Na tym polu podobne, choć o mniejszej skali, sukcesy znów udało się odnieść w Stanach Zjednoczonych. Republikański huragan, który miał wymieść demokratów z Kongresu okazał się zaledwie bryzą. Amerykanie mogą z nadzieją, choć nie ze spokojem, spoglądać w przyszłość. Być może ten dobry wiatr zmian w przyszłym roku przywieje z obu Ameryk i do nas.
Choć czasami o tym zapominamy, to „Ameryki” są dwie. Pisząc lub mówiąc „Ameryka”, zbyt rzadko mamy na myśli jej południowy kontynent. A szkoda, gdyż jest on pełen fascynujących miejsc, ludzi, historii i kultury. Dla zwykłych Europejczyków wydaje się to być odległy, inny świat. Warto zatem przyjrzeć mu się bliżej.
I niech nie zmyli was fakt, iż Ameryka Południowa doczekała się działu specjalnego w naszym kwartalniku, dopiero gdy reprezentacja z tego kontynentu podniosła puchar mistrzostw świata w piłce nożnej. Nic z tych rzeczy. Ten dział się Ameryce Południowej po prostu należał. Tak jak Argentynie jej puchar.