Wybory prezydenckie w Argentynie – kim jest anarchokapitalista Javier Milei mający duże szanse na wygraną?

Ilustracja: Ada Biały
Artykuł ukazał się w 14. numerze kwartalnika „Młodzi o Polityce”

Viva la Libertad Carajo[1]– to wulgarne hasło towarzyszyło od miesięcy kampanii prezydenckiej Javiera Milei. Z samego sloganu można się już domyślić, jaki charakter miała cała kampania. Odpowiedź jest prosta – była pełna gniewu i agresji. Jednak to ta retoryka przekonała społeczeństwo argentyńskie 19 listopada do wybrania Milei swoim nowym prezydentem. Uzyskał on w drugiej turze 56% głosów, podczas gdy jego oponent, minister gospodarki Sergio Massa, zdobył tylko 44% przy 76% frekwencji[2].

Ta kampania należała do jednej z brutalniejszych w historii Argentyny. Jest to spowodowane przede wszystkim ilością nienawiści, gniewu oraz chęci zemsty płynącej zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Argentyńczycy musieli stanąć przed trudnym wyborem między starymi rządami peronistów, którzy doprowadzili do tak słabej kondycji gospodarki, a kimś nowym i bezkompromisowym, tak jak Javier Milei.

Prezydent elekt słynie od ponad dekady ze swojej ekscentrycznej, napastliwej natury oraz nienawiści do ruchu peronistycznego, który rządził Argentyną przez większość XX wieku. Jaka przyszłość czeka teraz Republikę? Czy zgodnie z obietnicami, Javier Milei dokona całkowitego zwrotu gospodarki i zmniejszy inflację? Tego przede wszystkim oczekują dzisiaj sfrustrowani wyborcy, którzy mają nie tylko dość efektów galopującej inflacji, ale przede wszystkim fatalnych w skutkach rządów.

“El Loco” Prezydentem Argentyny?

Javier Milei urodził się 22 października 1970 roku w Buenos Aires i tam dorastał. Nie pochodził z zamożnej rodziny. Jego matka zajmowała się przede wszystkim domem, a ojciec był kierowcą autobusu. Cały swój obecny kapitał zbudował sam.

Już jako dziecko Milei przejawiał pierwsze skłonności przywódcze, jednak wyrażane w agresywny sposób i charakteryzujące się zazwyczaj szałami gniewu. To dlatego w szkole uzyskał pseudonim “El Loco”[3].

Swoją karierę akademicką zaś rozpoczął na kierunku ekonomii i studiował na kilku argentyńskich uczelniach. Specjalizuje się przede wszystkim w badaniach nad wzrostem gospodarczym, jest autorem ponad 50 publikacji naukowych oraz kilku książek. Milei jest do tego stopnia pasjonatem, że swoje cztery psy (ogromne mastify angielskie) nazwał na cześć swoich ekonomicznych idoli – Milton (od Miltona Friedmana), Murray (od Murraya Rothbarda) oraz Robert i Lucas (oba od Roberta Lucasa)[4]. Natomiast sam określa się jako minarchista (opowiada się za jak najmniejszą ingerencją władzy w państwo). Jest także otwartym zwolennikiem libertarianizmu oraz koncepcji anarchokapitalizmu.

Na początku XXI wieku zaczął się coraz częściej pojawiać w telewizji w roli eksperta, czym zdobył rozpoznawalność opinii publicznej na kolejne lata. Jednak była to rozpoznawalność w znacznym stopniu negatywna, bowiem dał się powszechnie poznać jako osoba kłótliwa oraz bardzo ekscentryczna. Mimo to nie można zaprzeczyć, że to dzięki jego wystąpieniom publicznym, w 2020 roku podjął oficjalną decyzję o wejściu do polityki, a dokładniej do partii Avanza Libertad. Partia ta przedstawia poglądy libertariańsko-konserwatywne i opowiada się za jak największym liberalizmem ekonomicznym. Społeczeństwo Argentyny już kojarzyło jego osobę, co pomogło mu piąć się coraz wyżej po stopniach politycznej drabiny.

Toteż w lipcu 2021 roku w czasie wyborów parlamentarnych, Milei postanowił stanąć na czele nowej koalicji – La Libertad Avanza (nie mylić z Avanza Libertad). Koalicji jeszcze bardziej radykalnej, anty-establishmentowej oraz anty-politycznej. Posługiwał się wówczas populistycznymi hasłami, takimi jak Nigdy nie będę przeciwko własności prywatnej, wolności czy podnoszeniu podatków[5]. Również już wtedy nie krępował się wykrzykiwać głośno swojej opinii nt. polityków. Nazywał ich kastą, którą wywali, gdy jego koalicja tylko wygra[6]. Ta ciągła retoryka agresji okazała się jednak skuteczna, bowiem już pod koniec 2021 roku La Libertad Avanza zasiadła w Izbie Deputowanych jako trzecia siła w kraju[7]. A Milei w tym czasie cierpliwie czekał na następne wybory państwowe w 2023 roku.

Wyścig po Casa Rosada

Javier Milei od początku wejścia do polityki słynie z odważnych opinii (nierzadko kontrowersyjnych). Znany jest ze swojego radykalizmu, ale także uporczywego dążenia do obranego przez siebie celu. Tym celem w 2023 roku okazała się być walka o fotel Prezydenta Republiki Argentyńskiej.

Informacja o podjęciu decyzji o wystartowaniu w wyborach zdecydowanie zaskoczyła Argentyńczyków. Znalazła jednak wielu swoich zwolenników przede wszystkim wśród zmęczonych ciągłymi rządami peronistów (w tych wyborach reprezentowanych przez Sergio Massę) obywateli, którzy mieli potrzebę nowej energii i nowego podejścia do najbardziej dokuczliwych problemów w kraju. Chodzi tu między innymi o galopującą inflację oraz tragiczne perspektywy życia dla młodych Argentyńczyków. Milei wyszedł tym potrzebom naprzeciw, tworząc swój obraz przyszłego prezydenta jako leku na całe zło. Na każdą palącą kwestię zawsze znajdował jakieś rozwiązanie i wyrażał je jednocześnie w bardzo atrakcyjny, acz populistyczny sposób. Tą prostotą swoich postulatów, o których wspomnę w dalszej części, zachęcił rzesze obywateli do oddania głosu właśnie na siebie.

W wyścigu po Casa Rosada[8], jak nazywa się siedziba argentyńskiego prezydenta (od jej różowego koloru), oprócz Milei, było jeszcze dwóch najpoważniejszych kandydatów. Jedną z nich była Patricia Bullrich – była minister bezpieczeństwa w latach 2015-2019 oraz Sergio Massa – minister gospodarki pod rządami byłego już prezydenta Alberto Fernandeza. Pierwsza tura wyborów miała miejsce 23 października 2023 roku. Wyniki nie dały żadnemu z kandydatów poparcia ponad 50%, co skutkowało rozpisaniem drugiej tury, w której po dwóch stronach barykady miał stanąć Massa oraz Milei. Co ciekawe, to właśnie minister gospodarki najpierw wyprzedził procentowo swojego kontrkandydata, gdyż uzyskał ok. 36%, a ekonomista zaledwie 30%[9]. Pod znakiem zapytania stanęła kwestia, na kogo zagłosują wyborcy trzeciej w sondażu Patricii Bullrich. Jednak już 25 października, czyli 2 dni po wyborach, oficjalnie przekazała informację, że popiera kandydaturę Javiera Milei na następnego Prezydenta Argentyny[10].

Taki podział głosów właściwie zadecydował, że ekonomista miał już zwycięstwo w kieszeni. Jednak zawsze druga tura wyborów, zwłaszcza prezydenckich, przykuwa największą uwagę publiczną, co sprzyja łatwiejszemu popełnieniu nieodwracalnego błędu.

Przeciwko wszystkiemu

Postulaty Javiera Milei znacząco różniły się od tych przedstawianych przez pozostałych kandydatów. Były one skierowane zawsze przeciwko czemuś. Podstawowym problemem spędzającym wielu sen z powiek była inflacja, która przekroczyła w październiku w skali roku 140%[11]. Oprócz tego, że Argentyńczycy żyli coraz skromniej, to nie było ze strony władz realnych propozycji odwrócenia tego procesu. Nie wspominając także o ogromnym zadłużeniu Argentyny w Międzynarodowym Funduszu Walutowym wynoszącego w tym roku wyniosło 43,7 miliardów dolarów[12]. Państwo, które niegdyś szczyciło się z bycia liderem gospodarczym na całym kontynencie, obecnie piastuje 3. miejsce, a pod względem inflacji wyprzedza je tylko Wenezuela (ponad 300%).

Lekarstwem według Milei, na tę krytyczną sytuację są dwie podstawowe, ale radykalne zmiany. Po pierwsze, likwidacja Banku Centralnego i oddanie całego obiegu finansowego w ręce prywatnych przedsiębiorców oraz przedsiębiorstw. Po drugie, zrezygnowanie z rodzimej waluty peso argentyńskiego na rzecz dolara, który w znacznym stopniu miałby pomóc w rekonstrukcji mocno nadszarpniętej polityki fiskalnej. Obie reformy uosabiają poglądy Javiera Milei na działalność państwa i jego gospodarkę. Toteż jego remedium jest następujące: jeśli chcesz, żeby gospodarka kraju sama się rozwijała, trzymaj rząd jak najdalej od niej.

Kolejne postulaty dotyczą wprowadzenia zakazu aborcji, oprócz tej w wyniku gwałtu, co zgadza się z podejściem pro-life Milei. Następnie prezydent elekt w czasie kampanii obiecywał także powszechny dostęp do broni, co miałoby przeciwdziałać rosnącej przestępczości oraz wzmocnić poczucie bezpieczeństwa obywateli.

Dużo do życzenia pozostawia również stosunek Javiera Milei do osób LGBTQ+. Jak sam twierdzi, nie ma nic przeciwko ludziom, którzy nie identyfikują się z płcią przypisaną im przy narodzinach. Przy tym mówi jednak, że nie pozwoli na wydawanie publicznych pieniędzy na dofinansowanie operacji korekty płci, nazywając to “wymysłem”[13]. Według niego, takie osoby powinny zająć się ewentualną tranzycją na własną rękę. Od wielu lat Argentyna działała na rzecz równości osób LGBTQ+, lecz wygrana Milei może w dużym stopniu utrudnić życie tej społeczności, a także ograniczyć edukację w tym obszarze. O lekceważącym charakterze wypowiedzi prezydenta elekta świadczy również sposób, w jakim posłużył się tym skrótem na rzecz własnej kampanii. Otóż skrót odpowiada odpowiednio: L-Libertad, G-Guns, B-Bolsonaro T-Trump[14].

Dwa ostatnie nazwiska nie są przypadkowe. Jest coś co, łączy Jaira Bolsonaro, Donalda Trumpa oraz Javiera Milei. A jest to mianowicie zamiłowanie do władzy zdobytej populistycznymi hasłami oraz chęć oddalenia się od demokracji. W kampaniach obu polityków brał udział (w mniejszym lub większym stopniu) właśnie Javier Milei. To dlatego, już po ogłoszeniu swojego startu, ale także i po oficjalnych wynikach, Bolsonaro i Trump poparli nowego prezydenta oraz pogratulowali mu wygranej. Ta trójka polityków bardzo dokładnie ukazuje, w jaki sposób państwa demokratyczne coraz częściej oddalają się od swoich wartości na rzecz populizmu czy nienawiści.

Wycinka konkurencji

W czasie kampanii, Javier Milei na każdym kroku wyrażał swoją nienawiść i chęć zemsty w stosunku do obecnych polityków. Jasno dawał do zrozumienia, że są to jedynie złodzieje oraz pasożyty, którzy żerują na publicznych pieniądzach[15]. W związku z tym, jako swój kolejny postulat przedstawił program cięć wynagrodzeń dla rządzących. A żeby tego było mało, aby naocznie wszystkim przedstawić, w jaki sposób zamierza dokonać owych cięć, przynosił ze sobą na spotkania wyborcze piłę łańcuchową i uruchamiał ją wśród tłumu wymachując nią niemal w maniakalny sposób. W mojej opinii był to chwyt skrajnie nieodpowiedzialny, który nierzadko mógł doprowadzić do tragedii. Jednak wielu jego zwolennikom taki ruch wydał się wręcz zachęcający. Porwał ich przede wszystkim chęcią zemsty na poprzednikach, którzy przecież doprowadzili do katastrofy gospodarczej kraju.

Co na to społeczeństwo?

Argentyńczycy w czasie trwania całej kampanii wyborczej byli podzieleni na wiele obozów. Jedni bali się radykalnych zmian Milei, które według nich mogły doprowadzić do jeszcze większej katastrofy. Drudzy zaś mieli już dosyć starych rządów zmuszających społeczeństwo do “zaciskania pasa” i zadłużania państwa. A jedynym wyjściem z tej sytuacji było zaryzykowanie i oddanie głosu na politycznego outsidera, jakim był w ich oczach Milei[16].

Peroniści, reprezentowani w tych wyborach przez Sergio Massę, rządzili Argentyną od kilkudziesięciu już lat. Nazwa ta pochodzi od Juana Perona piastującego funkcję prezydenta w latach 1946-1955, a także później (1973-1974). Peron założył wtedy swoją własną partię, która pierwotnie była konserwatywna, a nawet faszystowska. Opowiadała się między innymi za jak największą ingerencją władzy w państwie. Jednak peronizm w odpowiedzi na zmieniające się czasy i poglądy społeczeństwa, ewoluował na przestrzeni lat. Co między innymi oznacza, że w czasie wyborów często członkowie tej partii dostosowywali swoje wizje Argentyny tak, aby jak najwięcej osób oddało na nich swój głos. I w większości przypadków to się udawało. W czasie tej kampanii natomiast, mając szczególnie na uwadze frustrację społeczeństwa obecną sytuacją ekonomiczną, Sergio Massa zdecydował się, m.in. na sprzedaż biletów na pociąg ze zniżką “Sergio Massy” albo jeszcze droższego biletu, czyli tego Milei[17]. Jak widać obecnie, ta swoista “łapówka wyborcza” nie poskutkowała tym, na co liczył Massa. Społeczeństwo było już zmęczone kłamstwami i próbą zamiatania problemu pod dywan. Głównie młode pokolenie stanęło w największej opozycji do peronistów. Nie mieli takiego sentymentu do tej władzy tak jak wielu ich przodków. Interesowała ich tylko kwestia ich przyszłości: tego, czy znajdą w Argentynie pracę, która pozwoli im się utrzymać.

Te rozterki wydają się jak najbardziej zasadne, jednak młodzi ludzie powinni się byli mocniej zastanowić czy poparcie “prostych”, populistycznych reform Milei nie doleje tylko więcej oliwy do ognia.

 

Jaka przyszłość czeka Argentynę?

Prezydent elekt wiele razy dał do zrozumienia, jaki kierunek obierze polityka zagraniczna Argentyny, gdy wygra. Tak jak wcześniej wspomniałam, Milei jest dumny ze swojego powiązania z Donaldem Trumpem czy Jairem Bolsonaro. Wielu nawet nazywa ekonomistę “argentyńskim Trumpem”.

Pierwsze gratulacje po wygranej Javiera Milei posypały się właśnie ze strony byłego prezydenta USA. Niebezpośrednio Trump z konta swojej kampanii wyborczej, umieścił na platformie X (kiedyś Twitter) filmik, który skwitował słowami, iż Milei will Make Argentina Great Again (uczyni Argentynę znowu wielką)[18]. Także Pekin przekazał swoje uznanie i gratulacje, dodając, iż liczy na dalszy rozwój przyjaźni chińsko-argentyńskiej[19].

Duży zgrzyt nastąpił jednak na wrażliwej linii Argentyna-Watykan, już w trakcie trwania kampanii wyborczej. Javier Milei nie przebierał wtedy w słowach na temat pochodzącego właśnie z Argentyny papieża Franciszka. Nazwał go między innymi imbecylem czy nawet reprezentantem zła na ziemi. Jednak papież również zadzwonił z gratulacjami do nowego prezydenta. Co więcej, oboje wstępnie umówili się na wizytę papieża w Argentynie za rok[20].

Przed Argentyną stoi obecnie bardzo dużo wyzwań. Javier Milei krótko po ogłoszeniu wyników, zapowiedział przeprowadzenie pierwszych reform, w tym jak największą prywatyzację[21]. Czy pod rządami nowego prezydenta gospodarka państwa naprawdę wyjdzie z kryzysu? Czy uda się zmniejszyć inflację przynajmniej poniżej 100% w skali roku? Te ważne kwestie czekają na zdecydowane kroki. Przed Javierem Milei ważny test jego umiejętności oraz odpowiedzialności przed swoimi obywatelami, ale też przed samym sobą. W ciągu następnych miesięcy, a może lat, stanie się już jasne czy “el Loco” Made Argentina Great Again.

  1. W wolnym tłumaczeniu.: “Niech żyje pierdolona wolność”.

  2. Voter turnout in Argentina’s election polls, “Buneos Aires Herald”, https://buenosairesherald.com/politics/argentina-election-2023-all-you-need-to-know-milei-massa [dostęp: 22.11.2023].

  3. W wolnym tłumaczeniu: “Szaleniec”.

  4. Jest “szalony”, ma sklonowane psy, obraża papieża i właśnie został prezydentem Argentyny, https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-jest-szalony-ma-sklonowane-psy-obraza-papieza-i-wlasnie-zost,nId,7160927#crp_state=1 [dostęp: 23.11.2023].

  5. https://en.wikipedia.org/wiki/Javier_Milei [dostęp: 23.11.2023].

  6. Ibidem.

  7. 2021 Argentine legislative election, https://en.wikipedia.org/wiki/2021_Argentine_legislative_election [dostęp: 22.11.2023].

  8. W wolnym tłumaczeniu: Różowy Dom.

  9. 2023 Argentine general election, https://en.wikipedia.org/wiki/2023_Argentine_general_election [dostęp: 22.11.2023].

  10. Anarchokapitalista Javier Milei przeszedł do drugiej tury wyborów, „Gazeta Wyborcza”, https://wyborcza.pl/7,75399,30330915,argentyna-anarchokapitalista-javier-milei-przeszedl-do-drugiej.html [dostęp: 23.11.2023].

  11. Argentina Inflation Rate, https://tradingeconomics.com/argentina/inflation-cpi [dostęp: 23.11.2023].

  12. IMF has a tough call on Argentina: force major reforms or pull the plug, “Reuters”, https://www.reuters.com/world/americas/imfs-argentina-predicament-seek-reforms-tango-or-kill-music-2023-09-15/ [dostęp: 22.11.2023].

  13. An uncertain future of LGBTQ equality in Argentina, “Outright International”, https://outrightinternational.org/insights/argentina-ballot-box-uncertain-future-lgbtq-equality
    [dostęp: 22.11.2023].

  14. Don’t confuse Javier Milei with Jair Bolsonaro, “Cato Institute”, https://www.cato.org/commentary/dont-confuse-javier-milei-jair-bolsonaro [dostęp: 22.11.2023].

  15. Kim jest nowy prezydent Argentyny Javier Milei?, „Gazeta Wyborcza”, https://wyborcza.pl/7,75399,30323574,chce-zburzyc-panstwo-i-rozpedzic-politykow-na-cztery-wiatry.html [dostęp: 22.11.2023].

  16. Roczna inflacja w Argentynie przekroczyła 100 proc., „Gazeta Wyborcza”, https://wyborcza.pl/7,179012,29605110,roczna-inflacja-w-argentynie-przekroczyla-100-proc-jest-polityk.html [dostęp: 22.11.2023].

  17. How Argentina’s Massa pulled off election upset with tax cuts and bus fares, “Reuters”, https://www.reuters.com/world/americas/how-argentinas-massa-pulled-off-election-upset-with-tax-cuts-bus-fares-2023-10-23/ [dostęp: 23.11.2023].

  18. Gratulacje Donalda Trumpa dla prezydenta- elekta Javiera Milei, https://x.com/TeamTrump/status/1727031816958496881?s=20 [dostęp:23.11.2023].

  19. Xi pledges to work with Milei for sound development of China-Argentina’s ties, https://english.news.cn/20231123/01fc2a34aeec4300b2ad5bcbdef86ca2/c.html [dostęp:23.11.2023].

  20. Papież Franciszek zadzwonił do prezydenta-elekta Argentyny, https://tvn24.pl/swiat/watykan-papiez-zadzwonil-do-prezydenta-elekta-argentyny-dawniej-javier-milei-przezwal-franciszka-imbecylem-7449028 [dostęp:23.11.2023].

  21. Javier Milei zapowiada prywatyzację, „Bankier.pl”, https://www.bankier.pl/wiadomosc/Javier-Milei-zapowiada-prywatyzacje-Argentyna-sprzeda-naftowego-giganta-i-media-publiczne-8650734.html [dostęp:23.11.2023].