W cieniu wielkiego przywódcy

Ilustracja: Zuzanna Jacewicz
Artykuł ukazał się w 3. numerze kwartalnika „Młodzi o polityce”

Wielcy przywódcy mają jedną wspólną cechę – trudno ich zastąpić. Wydaje się, że nie inaczej jest w przypadku Angeli Merkel, która przez osiemnaście lat sprawowała urząd przewodniczącej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), a od 2005 roku wyznacza główne kierunki niemieckiej polityki. Czy w ogóle da się zastąpić liderkę, która poprowadziła partię do czterech kolejnych parlamentarnych zwycięstw i przez wielu uważana jest za najważniejszego polityka w Europie?

Bez względu na sympatie i antypatie, jakimi darzy się poszczególnych polityków, pewne jest to, że do zmiany przywództwa musi prędzej czy później dojść. A okoliczności, w jakich owa zmiana ma miejsce, często okazują się kluczowe dla jakości, trwałości oraz skuteczności przywództwa nowego lidera.

Z taką sytuacją mamy do czynienia w największej z niemieckich partii politycznych, a zważywszy na sprawowaną przez nią władzę, również w samych Niemczech. Jak pokazały ostatnie lata, proces ten nie został jeszcze zakończony. Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK), która wpierw jako szefowa CDU miała się wdrażać w stopniowe przejmowanie pełni władzy po Angeli Merkel, nie tylko nie potrafiła podporządkować sobie partii, ale też nie doczekała odejścia swojej popleczniczki na – zasłużoną – polityczną emeryturę. Odpowiedzialna, na pierwszy rzut oka, próba przekazania przywództwa zakończyła się kompletnym fiaskiem, a partia zmuszona była wyłonić kolejnego przewodniczącego.

Niech wybory w Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej będą przyczynkiem do spojrzenia w przeszłość i spróbowania poszukania odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Przekonajmy się dlaczego zmiana lidera była potrzebna? Jaki wpływ na przywództwo AKK miały okoliczności, w których je obejmuje? Dlaczego nowej przewodniczącej nie udało się ugruntować pozycji w partii? Czy da się być samodzielnym przywódcą, nie mając pełnego wpływu na kierunek polityki swojego ugrupowania lub kraju? W jaki sposób partie starają się odpowiedzialnie przekazać przywództwo? Oraz, co najistotniejsze: Czy przywództwo w ogóle można przekazać?

Okoliczności objęcia przywództwa

Annegret Kramp-Karrenbauer objęła funkcję przewodniczącej niemieckich chadeków w grudniu 2018 roku, zastępując na tym stanowisku obecną Kanclerz. AKK, określana mianem mini-Merkel, miała być nową twarzą ugrupowania, która poprowadzi partię do piątego wyborczego triumfu. Czas, jaki pozostał do wyborów, miał być czasem, w którym nowa liderka będzie mogła scalić partię, wypracować nowe postulaty programowe oraz przygotować się do roli Kanzlerkandidatin. W tamtym czasie wydawało się, że wszystkie atuty są po jej stronie. Jednak, już czternaście miesięcy później ogłosiła rezygnację ze swojego stanowiska. Co spowodowało, że Annegret Kramp-Karrenbauer nie wytrwała w roli przywódcy? Aby to zrozumieć, proponuję cofnąć się do momentu, który u wielu liderów odgrywa bardzo istotną rolę – do momentu objęcia przywództwa.

AKK została nominowana na sekretarz generalną CDU parę miesięcy przed tym, jak Angela Merkel zadeklarowała, iż nie będzie ubiegać się o ponowny wybór na stanowisko szefa partii podczas zbliżającego się zjazdu delegatów. Ta niespodziewana rezygnacja sprawiła, iż właśnie w osobie byłej premier kraju Saary wielu obserwatorów (i pewnie sama Kanclerz, której AKK zawdzięczała nominacje na urząd sekretarza) zaczęło widzieć kandydatkę na stanowisko nowej przewodniczącej CDU. W owym czasie protekcja wieloletniej szefowej partii nie dawała jednak gwarancji sukcesu, bowiem sama Merkel na przestrzeni ostatnich miesięcy doznała dotkliwych porażek. Wystarczy wspomnieć o buncie chadeckich parlamentarzystów, którzy stosunkiem głosów 125 do 112 wybrali na swojego przewodniczącego Ralpha Brinkhausa (w miejsce popieranego przez panią Kanclerz wieloletniego przewodniczącego Volkera Kaudera), czy duży spadek poparcia w landowych wyborach w Bawarii (CSU uzyskała o 10,5 pp. mniej niż w poprzednich wyborach) oraz Hesji (spadek poparcia o 11,3 pp.).[1]

Do wyścigu o przywództwo w partii stanęli jeszcze: dobrze zapowiadający się młody minister zdrowia Jens Spahn oraz wracający do polityki, były przewodniczący frakcji CDU/CSU Friedrich Merz. Ten drugi, popierany chociażby przez przewodniczącego Bundestagu, jest reprezentantem konserwatywnego skrzydła partii i powszechnie uznaje się go za jednego z największych przeciwników Angeli Merkel.

W drugiej turze Annegret Kramp-Karrenbauer pokonała Friedricha Merza otrzymując zaledwie 517 z 999 głosów.[2] Tak nieznaczne zwycięstwo symbolizowało w owym czasie dwie rzeczy. Po pierwsze, było symbolem akceptacji, a nie wiary w nową przewodniczącą, co na wstępie osłabiało jej mandat. Po drugie, odzwierciedlało głęboki podział na zwolenników dwóch odmiennych wizji polityki jaką powinna realizować partia. Powiał ten stanie się zarzewiem kryzysu przywództwa AKK oraz kryzysu samej chadecji.

Biorąc pod uwagę protekcję Angeli Merkel, nie będzie przesadnym stwierdzenie, iż nowa przewodnicząca nie tyle wywalczyła sobie przywództwo w partii, co je otrzymała. Jak się okazało – nie bez wewnętrznego oporu. Widząc wynik głosowania w drugiej turze, można mieć wątpliwości co do tego, czy Annegret Kramp-Karrenbauer udałoby się wygrać bez poparcia urzędującej Kanclerz lub wbrew jej woli. De facto oznaczało to, iż partia nie miała doznać nowego otwarcia a kontynuacji. Kontynuacji, która musiała oznaczać stare problemy. Jak pokazało następne kilkanaście miesięcy problemy, którym AKK nie potrafiła sprostać.

Czas Annegret Kramp-Karrenbauer

Efekt świeżości, wywołany wyborem nowej przewodniczącej i niewielki wzrost notowań chadecji w sondażach, nie trwały wiecznie. Kolejny wyborczy sukces nie wydawał się pewny, a wzrost poparcia dla Zielonych i Alternatywy dla Niemiec (AfD) jedynie utrwalał w CDU podział na zwolenników bardziej liberalnej i bardziej konserwatywnej polityki (np. w sprawach klimatu). Na przestrzeni miesięcy właśnie z obu tych nurtów od chadeków odpływali wyborcy. I, jak pokazały wybory, nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Specyfiką niemieckiego systemu są Regionalwahlen[3] (do landowych parlamentów), które zważywszy na ich nieregularność i ilość krajów związkowych, wypadają w każdym roku. Analitycy oraz partie polityczne mogą je śmiało traktować jako sondaże wyborczych preferencji. Biorąc pod uwagę sympatie polityczne mieszkańców danego landu na przestrzeni kolejnych elekcji, można zauważyć, które ugrupowania na przestrzeni lat zyskują i tracą wyborców. Są to również okazje do imponujących zwycięstw i spektakularnych porażek, które mogą rzutować na notowania partii w sondażach ogólnokrajowych. Słowem, nad wynikami wyborów do Landtagów nikt w Niemczech nie przechodzi obojętnie.

W roku 2019 – pierwszy pełnym roku urzędowania AKK – wypadały wybory w czterech krajach związkowych: Bremie, Saksonii, Brandenburgii i Turyngii. Majowe wybory w Bremie okazały się pomyślne. Chadekom udało się utrzymać rosnące w sondażach poparcie i uzyskać w tym landzie nieznacznie lepszy wynik niż przed czterema laty. Na wybory w pozostałych landach trzeba było jeszcze poczekać.

Pierwszym dużym sprawdzianem dla CDU pod przewodnictwem nowej liderki były jednak wybory do Parlamentu Europejskiego. Wybory, w których największa niemiecka partia przeważnie odnosiła zwycięstwo, nie zakończyły się w pełni satysfakcjonująco. O ile koalicja CDU/CSU z wynikiem ponad dziesięciu milionów głosów wybory wygrała, o tyle jej wynik odzwierciedlał poparcie jedynie 28% niemieckich wyborców. Przełożyło się to na 28 mandatów (z czego CDU przypadły 23), co jest najgorszym rezultatem tej partii w historii. Rzecz jasna wyniki Zielonych i AfD w porównaniu z poprzednimi europejskimi wyborami, wzrosły. Partie te zwiększyły swoją reprezentację o kolejno 10 i 4 przedstawicieli. Niedługo po tych wydarzeniach Annegret Kramp-Karrenbauer zastąpiła na stanowisku minister obrony odchodzącą Ursulę von der Leyen, która została wybrana na stanowisko Przewodniczącej Komisji Europejskiej. Jednak prawdziwa żółta kartka miała dopiero nadejść.

Na jesieni, we wszystkich trzech pozostałych landowych elekcjach, chadekom przyszło doznać dotkliwego spadku poparcia. Tym gorszego, że przynoszącego głosy populistycznej Alternatywie dla Niemiec. W Brandenburgii AfD otrzymała o 11,3 pp. więcej głosów, a w Saksonii o 17,8 pp. więcej niż w poprzednich wyborach.[4] Pomimo gorszych wyników członkom Die Große Koalition udało się utrzymać swoich przedstawicieli na fotelach szefów landowej egzekutyw: chrześcijańskiego demokratę Michaela Kretschmera w Saksonii oraz socjaldemokratę Dietmara Woidke w Brandenburgii.

Natomiast październikowe wybory w Turyngii przyniosły CDU spadek o 12 pp. i trzecie miejsce za Lewicą i AfD. To było pierwsze zwycięstwo Lewicy w którymkolwiek z krajów związkowych. Tym bardziej dotkliwe, że przypadło na region, w którym od 1990 r. chadecja przodowała pod względem poparcia wyborców.[5] Trzeba tu zaznaczyć, że mimo najlepszego wyniku w poprzednich wyborach w tym landzie, CDU nie udało się zbudować większości i musiała oddać władzę. Natomiast Alternatywie dla Niemiec udało się podwoić wynik z poprzednich wyborów. W związku z tym fotel regionalnego szefa rządu utrzymał polityk Lewicy Bodo Ramelowa. Turyngia była potężnym ciosem. I ta Turyngia nam drogi czytelniku jeszcze wróci.

Wybory we wschodnich landach uwydatniły odpływ bardziej konserwatywnych wyborców oraz tych nieprzychylnie patrzących na polityką migracyjną chadeckiego rządu. Unaoczniły też brak pomysłu liderki CDU na odwrócenie tego trendu. Jak wiadomo, najlepiej zapowiadający się liderzy przysparzają sobie najwięcej kłopotów przegrywając wybory. Jest to niestety odwieczna zasada w każdej demokratycznej partii, którą wewnętrzni rywale potrafią wykorzystywać. Wydawało się, że nie inaczej będzie w tym przypadku.

W listopadzie 2019 roku odbył się 32. zjazd Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej w Lipsku. Wieszczono, iż po wyborczych porażkach Annegret Kramp-Karrenbauer przyjdzie zapłacić za pogłębiający się kryzys chadecji fotelem przewodniczącej. Z inicjatywy młodzieżówki CDU miał się odbyć minisąd nad szefową partii. Pozycji AKK najbardziej zagrażali przedstawiciele dwóch głównych partyjnych nurtów: dobrze nam już znany konserwatysta Friedrich Merz oraz premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet, który przed rokiem zrezygnował z ubiegania się o przywództwo w partii. Obaj mieli być jej kontrkandydatami, gdyby doszło do prawyborów. Jednak w Lipsku Kramp-Karrenbauer zdołała uzyskać poparcie 79% delegatów, dzięki czemu uniknęła prawyborów i obroniła stanowisko.[6]

W ciągu przewodnictwa AKK nie tylko złe wyniki wyborcze przemawiały za jej nieporadnością. Przewodnicząca niemieckich chadeków nie sprawdziła się również w roli odpowiedzialnego koalicjanta. Jako członkini rządu nie uzgodniła z koalicjantami w tym ministrem spraw zagranicznych, Heiko Maasem, swojej propozycji dotyczącej sfer bezpieczeństwa pod kontrolą ONZ w Syrii, co spowodowało oburzenie socjaldemokratów.[7] Nie wiadomo właściwie, czym tłumaczyć ten brak konsultacji z koalicjantem w kwestii, którą można nazwać międzyresortową. Czy była to próba zamanifestowania swojej sprawczości i wyjścia z inicjatywą, czy może zwykły brak rozwagi? Bez względu na przyczynę takiego zachowania, nie wpłynęło ono pozytywnie na odbiór szefowej CDU.

Skupmy się teraz na wydarzeniach z ubiegłego roku, które okazały się bezpośrednim gwoździem do trumny AKK w roli przewodniczącej partii. W lutym, za naszą zachodnią granicą wybuchł skandal, a oczy wszystkich niemieckich polityków i komentatorów zwróciły się w stronę Turyngii. Tamtejszy Landtag dokonał wymiany szefa rządu, która nie byłaby możliwa bez głosów Alternatywy dla Niemiec. Izolowana dotąd populistyczna partia po raz pierwszy miała wpływ na obsadę tak ważnego stanowiska, w dodatku głosowała ramię w ramię z CDU i Wolną Partią Demokratyczną (FDP). W miejsce Bodo Ramelowa (Lewica) został wybrany Thomasa Kemmerich (FDP), na którego następnego dnia spłynęła ogólnonarodowa fala krytyki. Istotą całej sprawy jest też fakt, iż reprezentanci CDU w Turyngii mogli nie dopuścić do wyboru nowego szefa rządu, gdyby tylko wstrzymali się od głosu zamiast głosować z AfD i FDP. W samej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej te wydarzenia zostały odebrane jako bunt lokalnych struktur, które złamały jedną z najważniejszych zasad partii zabraniających głosowania wraz z AfD. W berlińskiej centrali partii wrzało. To ten kryzys okazał się dla Annegret Kramp-Karrenbauer decydujący, ponieważ wykazał, że przewodniczący nie ma posłuchu wśród lokalnych członków swojej partii. Politycy wielkiej koalicji z Berlina naciskali na przyspieszone wybory w Turyngii, którym sprzeciwiali się lokalni politycy. To wywołało olbrzymie wątpliwości co do umiejętności egzekwowania przez AKK decyzji zarządu partii względem partyjnych struktur. Pozycję przewodniczącej podważyła również znacząca i zdecydowana reakcja Angeli Merkel, domagającej się wyciągnięcia konsekwencji od lokalnych chadeckich działaczy z Turyngii. Finalnie, 4 marca 2020 roku, Bodo Ramelowa został ponownie wybrany na szefa rządu w Turyngii przy wstrzymujących się od głosu CDU i FDP.

AKK była krytykowana na nieporadność w zarządzaniu kryzysowym oraz brak realnego wpływu na lokalne struktury swojej partii. Niedługo po tych wydarzeniach ogłosiła rezygnację z ubiegania się o kanclerską nominację oraz rezygnację z fotela przewodniczącej partii.

Na przestrzeni kilkunastu miesięcy Annegret Kramp-Karrenbauer nie zdołała ugruntować swojej przywódczej pozycji w partii. Towarzyszące temu okresowi spadki poparcia i słabe wyniki w wyborach znacząco osłabiły jej autorytet. Fakt, iż nie sprawowała funkcji Kanclerza, przysparzał jej przeciwnikom argumentów świadczących o tym, że przewodnicząca partii nie jest osobą decyzyjną. A kryzys w Turyngii oraz konieczność reakcji byłej przewodniczącej zdawały się jedynie te argumenty potwierdzać.

Sytuacja AKK od samego początku nie była łatwa. Wydaje się, że jej próby wzmocnienia swojej pozycji wewnątrz partii oraz próby przedstawienia swojej wizji CDU, od początku były skazane na porażkę, przynajmniej tak długo, jak długo na scenie pozostawała Angela Merkel. W końcu – jak kierować przekazem organizacji i samą partią, która ma wpływ na politykę kraju, ale której lider nie posiada takiego wpływu? Czy w ogóle da się być samodzielnym przywódcą, nie mając pełnego wpływu na kierunki polityki swojego ugrupowania czy państwa?

Szef partii a szef niemieckiego rządu

Zdaniem samej Annegret Kramp-Karrenbauer, rozdzielenie stanowisk przewodniczącej partii oraz stanowiska Kanclerza i ciągła debata o kandydacie na następnego szefa rządu, osłabiały CDU.[8] Nie brak w historii tej partii, ani we współczesnej historii samych Niemiec przypadków, w których obie te role pełniły różne osoby i potrafiły razem funkcjonować. Choć fakt, iż jest to raczej rzadkość. Ostatnio z taką sytuacja mieliśmy do czynienia w 2004 roku, kiedy to Gerharda Schrödera na stanowisku przewodniczącego Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) zastąpił Franz Müntefering, a ten pierwszy pozostał na stanowisku Kanclerza. Ten dualizm trwał tylko kilkanaście miesięcy, do czasu przejęcia władzy przez chadeków. Dłużej przetrwało rozdzielenie obu stanowisk sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy to wieloletnim liderem SPD pozostawał Willy Brandt, a funkcję kanclerza sprawował Helmut Schmidt. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez osiem lat, w trakcie których temu drugiemu udało się nawet dwa razy wygrać wybory federalne. Jednak jak rozdział stanowiska przewodniczącego partii od stanowiska Kanclerza wyglądał w CDU? Partia chrześcijańskich demokratów przechodziła przez tę sytuację w latach: 1963-1966 – gdy na czele ugrupowania stał jeszcze Konrad Adenauer, a Kanclerzem został Ludwig Erhard; 1966-1967 – kiedy to Erhard, będący od paru miesięcy przewodniczącym partii, przestał kierować pracami rządu, aż do chwili, gdy urzędujący Kanclerz Kurt Georg Kiesinger został wybrany na szefa CDU; oraz od 2018 roku po dziś dzień.

Garść historycznych ciekawostek mamy już za sobą. Teraz oddajmy się refleksji dotyczącej pozycji politycznej i ustrojowej obu stanowisk oraz relacji jakie je łączą.

Stery partii to jedno, władza w kraju – drugie. Na pierwszy rzut oka wydawać się może, iż szef rządu ma o wiele większe możliwości wywierania wpływu na kierunki państwowej polityki. Niech nie zwiedzie nas ta sprawczość władzy wykonawczej, bowiem siła i możliwości (oraz polityczne być lub nie być) każdego rządu zależą właśnie od poparcia politycznego zaplecza. Dobrze znamy przykłady państw, w których szef partii będącej zapleczem egzekutywy, mógł znacznie więcej niż administrujący polityką kraju szef rządu. Kto po przeczytaniu powyższego argumentu nie przestał wierzyć w siłę władzy wykonawczej – wygrał. Co kraj to obyczaj a dokładniej co kraj to system rządów. Naturalnie, nikt inny tak bardzo, jak szef rządu, nie potrzebuje poparcia władzy ustawodawczej. Niemniej w Niemczech to Kanclerz jest stanowiskiem z największymi kompetencjami.

Po pierwsze dlatego, że bierze on pełną odpowiedzialność za politykę rządu, której kierunki wyznacza. Ma on też w pełni samodzielny wpływ na personalny skład rządu i odpowiada w jego imieniu (oraz imieniu wszystkich organów rządowych) przed Bundestagiem. Właściwie cały stosunek parlamentu do rządu Konstytucja RFN sprowadza jedynie do relacji Kanclerza z Bundestagiem.[9] Po drugie, na wyjątkowo silną pozycję szefa rządu w niemieckim systemie wpływ ma powiązanie wotum zaufania z przyjęciem konkretnego projektu ustawy, o które może ubiegać się sam Kanclerz. Mechanizm ten sprawia, że Kanclerz może mieć decydujący wpływ na proces przyjmowania szczególnie ważnej dla niego ustawy, bowiem od wyniku tego głosowania zależy zarówno przyjęcie danego aktu prawnego, jak i przyjęcie wotum zaufania wobec Kanclerza. Przegranie takiego głosowania daje szefowi niemieckiego rządu możliwość wnioskowania do federalnego prezydenta o rozwiązanie parlamentu w ciągu 21 dni.[10] Zatem de facto Kanclerz może przeforsowywać wybraną ustawę, nijako grożąc parlamentowi przyspieszonymi wyborami. Jest to zdecydowanie najpotężniejszy argument, jaki ustrojodawcy wręczyli szefowi rządu, który daje Kanclerzowi niemal nieograniczony wpływ na kształt i kierunki niemieckiej polityki.

To być może jeszcze bardziej tłumaczy, dlaczego Angela Merkel miała większy wpływ na niemiecką rzeczywistość niż przewodnicząca największej partii politycznej.

Annegret Kramp-Karrenbauer a teoria przywództwa politycznego

Po szerszym opisie wydarzeń oraz przeanalizowaniu czynników, jakie miały wpływ na historię AKK, przyjrzyjmy się krótko jej przewodniczeniu z perspektywy teorii przywództwa politycznego.

Maciej Hartliński w swojej publikacji pt. Przywództwo polityczne – Wprowadzenie przytacza rozmaite definicje tego zagadnienia. Wiele z nich kładzie duży nacisk na kwestię relacji przywódcy z jego zwolennikami, przez których uznawany jest za osobę zdolną do realizacji wspólnych celów.[11] Czy bohaterkę tego artykułu można za takową uznać? Z początku, mogła być za taką postrzegana przez swoich zwolenników, jednak czas pokazał co innego. Inne przytoczone przez autora definicje kładły nacisk na inspirowanie, wyznaczanie celów czy prawidłowe ich definiowanie, posłuszeństwo w dążeniu do ich realizacji, czy prowadzenie jakiejś konkretnej polityki.[12] Również pod tym kątem przywództwo AKK okazało się nieskuteczne, co najdobitniej pokazał brak jej wpływu na lokalne struktury partii w Turyngii.

Nie można jednak odmawiać Kramp-Karrenbauer przywódczej roli jako takiej. W końcu, pełniła najwyższe stanowisko w strukturze swojej partii i przyświecały jej oraz jej zwolennikom wspólne cele: scalenie ugrupowania, odbudowa poparcia, zwycięstwo w wyborach. Wątpliwość budzi jedynie dobrowolność owej relacji przywódczej. O ile uczciwie wygrała wybory o fotel przewodniczącego partii, o tyle nie możemy nie docenić wpływu, jaki poparcie Angeli Merkel wywarło na wynik tych wyborów.

Samo przywództwo Annegret Kramp-Karrenbauer należy opisać jako nieskuteczne przede wszystkim dlatego, że w ostatecznym rozrachunku było nieskuteczne w trzech kluczowych dla mnie aspektach przywództwa: dobrowolności – nie zbudowała trwałej relacji ze swoimi zwolennikami; celowości – nie udało jej się zrealizować żadnego z celów jakie stawiała przed nią partia i jakie sama sobie stawiała; i podmiotowości – nie potrafiła stać się samodzielną przewodniczącą, która nie tylko de iure byłaby najważniejszą osobą swojej formacji.

Najważniejsze aspekty przekazywania przywództwa w partiach

Wybór silnego lidera jest jednym z czynników, które wpływają na tożsamość partii oraz jej pozycję na scenie politycznej. Taki przywódca jest w stanie wywrzeć wpływ na swoją organizację i w pełni wykorzystać instrumenty w jakie wyposaża go statut. Często to jednostki decydują o kursie i retoryce swoich partii – np. na centrum lub od centrum. Ponadto, nie ulega wątpliwości, iż współcześnie partie polityczne identyfikuje się z ich liderami. Mają oni wpływ nie tylko na atrakcyjność wizerunku organizacji ale również na zaufanie jakim darzą ją wyborcy. Dlatego ugrupowania, które od lat istnieją w polityce, przywiązują do wyboru nowych liderów bardzo dużą wagę. Najważniejszy w całym procesie przekazywania przywództwa nowym politykom – bez względu na szczebel organizacji – jest w pełni demokratyczny proces wyboru. Pozwala on na wyłonienie odpowiednich kandydatów oraz samego przywódcy, a jego wagę bardzo wyraźnie widać w partyjnych prawyborach. W przypadku rzetelnego przeprowadzenia tego procesu organizacje są w stanie wychwycić wszystkie wady kandydatów i nie dopuścić do wyboru niewłaściwej osoby. Mogą zawczasu zbadać jak wyborcy reagują na poszczególnych polityków, dzięki czemu są w stanie ocenić czy nowy przywódca będzie w stanie poszerzyć ich elektorat i o jaką grupę wyborców. Przede wszystkim, pozwala to na wybór osoby, za którą członkowie partii będą rzeczywiście podążać.

Dlatego, bardzo ważnym czynnikiem jest aspekt gremium wyłaniającego przyszłego przywódcę. Czy jest to wąskie grono partyjnych decydentów, czy szeroka reprezentacja wszystkich składowych partyjnego organizmu. Równie ważne jest też to, kto może zostać kandydatem na kierownicze stanowisko. Słowem – czy każdy z zainteresowanych będzie miał równą możliwość startu czy wybór będzie ograniczał się do fasadowego aktu oddania głosu.

Dojrzałe organizacje – za jakie z pewnością możemy uznać największe niemieckie partie – już od najniższych szczebli w swojej strukturze starają się wybierać silnych liderów. Prawdą jest, że czasami skutkuje to sytuacjami takimi jak ta w Turyngii i spięciem na linii regionalne władze – centrala partii, jednak przeważnie pomaga to po prostu wyselekcjonować odpowiednich i odpowiedzialnych polityków.

Jeśli Annegret Kramp-Karrenbauer mogliśmy nazwać politykiem z doświadczeniem, to tym bardziej takim mianem możemy określić nowego przewodniczącego CDU Armina Lascheta. Jest to były już wiceprzewodniczący CDU uznawany za lidera polityków, którzy akceptują centrowy kurs partii. Od 2017 roku rządzi w Nadrenii Północnej-Westfalii – najludniejszym z niemieckich krajów związkowych. Ciekawostką jest to, że jego regionalny rząd przy wsparciu liberałów posiada większość dzięki tylko jednemu głosowi, co świadczy o jego politycznej zręczności.

Choć przewodnictwo Lascheta nie wydaje się zapowiadać rewolucji lecz kontynuację, to jego dotychczasowa działalność pozwala przypuszczać, że nie popełni tych samych błędów co jego poprzedniczka.

***

Biorąc pod uwagę wszystkie przeanalizowane kwestie, należy zadać pytanie, czy przywództwo w ogóle można przekazać. Czy jest ono w jakiś sposób przekazywalne czy można je jedynie wywalczyć?

Z instytucjonalnego punktu widzenia trzeba zauważyć (i podkreślić!), że odpowiedzialne organizacje starają się przekazywać przywództwo. Myślą nad wychowywaniem następców, poszukują kandydatów na nowych liderów, wybierają przywódcę. Rzetelnie podchodzą do procesu wyłaniania i kształtowania przywódców, ponieważ są świadome tego, iż życie partii jest dłuższe niż polityczne życie któregokolwiek z polityków. Możemy zatem śmiało zaryzykować stwierdzenie, iż kształtowanie nowych przywódców oraz stwarzanie możliwości awansu kadr jest kluczowe dla funkcjonowania partii politycznych w perspektywie kolejnych dekad.

Nie tak oczywiste jest jednak stwierdzenie o możliwości przekazywania przywództwa w odniesieniu do konkretnej osoby – następcy. Wydaje się, że w tym wypadku wszystko zależy od jego osobowości oraz od okoliczności, w jakich będzie mógł sprawować przywództwo. Czy będzie miał do tego odpowiednie warunki, czy będzie miał możliwość wywierania wpływu na swoje ugrupowanie oraz współpracowników. W przeciwnym razie nowy lider nigdy nie będzie w stanie sprostać wyzwaniom przed jakimi stanie. Taki przywódca dla będzie jedynie frontmanem. Będzie modelem, z którym można się identyfikować ale który jest pozbawiony dowolności wyboru. Będzie osobą, którą w najgorszym scenariuszu będzie można nazwać zderzakiem.

I tu właśnie dochodzimy do istoty przywództwa. Nawiązałem już do niej (choć tego nie nazywając), opisując przewodnictwo bohaterki tego tekstu i teorię przywództwa. Istoty, na którą – moim zdaniem – składają się: dobrowolność relacji przywódczej, celowość przywództwa i podmiotowość samego przywódcy. Te zaś składają się na samą jego jakość. Uważam, że dzięki ocenie tych trzech aspektów możemy ocenić skuteczność jak i autentyczność przywództwa danego lidera. Są one czynnikami służącymi do opisania wspomnianej już jakości.

  1. J. Horubała, Kto po Merkel? Niemieccy chadecy wybierają nowego lidera, w: ,,Klub Jagieloński”,

    https://klubjagiellonski.pl/2018/12/06/kto-po-merkel-niemieccy-chadecy-wybieraja-nowego-lidera/, dostęp 11.03.2021

  2. Annegret Kramp-Karrenbauer ist neue Vorsitzende der CDU, w: “Frankfurter Allgemeine Zeitung”, https://www.faz.net/aktuell/politik/liveblog-kramp-karrenbauer-ist-neue-vorsitzende-der-cdu-15929379.html, dostęp 11.03.2021

  3. niem. wybory regionalne

  4. L. Gibadło, Wybory w Saksonii i Brandenburgii. Trudne zwycięstwo CDU i SPD, w: “Polski Instytut Spraw Międzynarodowych”, https://pism.pl/publikacje/Wybory_w_Saksonii_i_Brandenburgii_Trudne_zwyciestwo_CDU_i_SPD, dostęp 11.03.2021

  5. Turyngia: Lewica wygrywa wybory w Turyngii, w: “Deutsche Welle”, https://www.dw.com/pl/turyngia-lewica-wygrywa-wybory-w-turyngii/a-51007080, dostęp 11.03.2021

  6. O. Doleśniak-Harczuk, Merz, Laschet, Röttgen? CDU gotowa na nowe rozdanie., w: “Fundacja Republikańska”, https://fundacjarepublikanska.org/merz-laschert-rottgen-cdu-gotowa-na-nowe-rozdanie/, dostęp 11.03.2021

  7. Szefowa CDU rezygnuje z walki o fotel kanclerza i przywództwa w partii, w: “Deutsche Welle”, https://www.dw.com/pl/szefowa-cdu-rezygnuje-z-walki-o-fotel-kanclerza-i-przyw%C3%B3dztwa-w-partii/a-52322104, dostęp 11.03.2021

  8. Szefowa CDU rezygnuje z walki o fotel kanclerza i przywództwa w partii, w: “Deutsche Welle”, https://www.dw.com/pl/szefowa-cdu-rezygnuje-z-walki-o-fotel-kanclerza-i-przyw%C3%B3dztwa-w-partii/a-52322104, dostęp 11.03.2021

  9. Współczesne systemy polityczne; M. Żmigrodzki, B. Dziemiodek-Olszewska (red.); Wydawnictwo Naukowe PWN; Wydanie II uaktualnione; Warszawa 2013 r. s. 120

  10. Oczywiście wyjściem z takiego impasu byłby w tym czasie wybór nowego Kanclerza poprzez wykorzystanie konstruktywnego wotum zaufania. O co w praktyce bardzo ciężko bez najsilniejszej partii Bundestagu, z której zwyczajowo wywodzi się Kanclerz.

  11. ,,A New Distionary of Political Analysis” [Roberts, Edwards 1991]; ,,Mały słownik politologii” [Opara 2007]; ,,Leksykon politologii” [Antoszewski, Herbut 2002]

  12. ,,Słownik polityki” [Bankowicz 1996]; ,,A Dictionary of Political Thought” [Scutron 1996]; ,,The Blackwell Encyclopedia of Political Science” [Bogdanor 1991]