Gdy gdzieś na przełomie maja i czerwca zeszłego roku spotkaliśmy się wraz z małą grupą studentów aby porozmawiać o pomyśle stworzenia kwartalnika na łamach którego moglibyśmy zabierać głos w najważniejszych dla nas kwestiach, nie przypuszczaliśmy jak kręta droga nas czeka. Dziś, świętując wydanie czwartego numeru, możemy z dumą powiedzieć, że w ten projekt uwierzyło ponad trzydziestu autorów i autorek, a on sam przyczynił się do powstania przyjaźni na całe życie.
Dopiero wynurzamy się z pandemicznej rzeczywistości, do której zdążyliśmy przywyknąć. Jakie piętno covid odcisnął na więziach społecznych zobaczymy pewnie za jakiś czas. Wraz z nami do nowej normalności wraca świat, choć nie cały w równym tempie. Wraca stacjonarne nauczanie, wracają otwarte restauracje, kina i teatry, wraca turystyka. Wracają też międzynarodowe szczyty a wraz z nimi pytania o wartości, które przyświecają wspólnotom, państwom i jednostkom.
W całym tym powrocie nie może nam umknąć uważność na drugiego człowieka. Uważność na jego wolność, wartości i przekonania, jego osobowość i styl życia. Bez względu na przynależność etniczną, orientację czy narodowością. Ponieważ praw człowieka nie można odebrać nikomu, bez względu na to, z jaką flagą się utożsamia.
Skoro rozpoczynamy nową normalność, postarajmy się uczynić ją nieco bardziej przyjazną dla bliskich nam ludzi i nieco mniej podzieloną. Głęboko wierzę, że może to być domeną naszego pokolenia. Dlatego na koniec chciałbym przekazać czytelnikom piękne słowa, które zmarły przed paroma dniami prof. Zbigniew Pełczyński zwykł mawiać: Nie czekaj biernie aż coś się stanie. Traktuj swe życie jako wyzwanie! I od siebie życzę aby moi rówieśnicy nie czekali aż ktoś zaprosi ich do stołu, tylko aby sami przy nim zasiedli.