Rozbroić polaryzację

Wstępniak do 6. numeru kwartalnika „Młodzi o polityce”

Pojednanie po latach wrogości i trudnych doświadczeń może wydawać się czymś niemożliwym, zbędnym lub abstrakcyjnym. Być może właśnie takim wydawało się poprzednim pokoleniom gdy po raz pierwszy zetknęli się z myślą o pojednaniu dwóch narodów, polskiego i niemieckiego.

Dojście do owego pojednania wymagało czasu. Było możliwe dzięki skupieniu się na faktach, nie mitach. Dzięki dostrzeżeniu wspólnej przyszłości, a nie oglądania się na trudną przeszłość.

W tym jubileuszowym dla stosunków polsko-niemieckich roku, spoglądając na dobre relacje między naszymi narodami i widząc skalę podziałów jakimi trawione jest dziś polskie społeczeństwo, pojawia się u mnie myśl: czy i my będziemy gotowi na pojednanie? Które jest tak potrzebne w dobie polaryzacji, powszechnego braku zaufania, a nawet wzajemnie wrogości.

Nie wydaje się, aby idea odbudowania poczucia wspólnotowości lub zbudowania go na nowo, zaprzątała głowy naszych decydentów. Bez przerwy podsycane spory mogą służyć wzrostowi poparcia dla tej czy innej partii, ale na pewno nie obywatelkom i obywatelom. Nie przyczyniają się do porozumieniu między zwaśnionymi plemionami jakimi się staliśmy. A przecież, choć tak oddaleni od siebie, wciąż jesteśmy częścią tej samej wspólnoty. Łączą nas więzy krwi, przyjaźni czy sąsiedztwa. Dalej mamy ze sobą styczność. I mimo tej styczności nawet nie próbujemy dostrzec człowieka takim, jakim jest. Przestaliśmy widzieć człowieka w osobie, z którą się nie zgadzamy. Nie jesteśmy uważni na cudze wartości i przekonania. Unikamy dialogu.

Ta sytuacja trwa od lat. Pytanie, czy musi trwać wiecznie? Wierzę i rozumiem, że dialog po latach milczenia będzie trudny, ale nie będzie niemożliwy.

Właśnie przykład polsko-niemieckich relacji najjaśniej pokazuje, że dokonać zmiany można tylko wybierając drogę dialogu, że jest to nasza wspólna odpowiedzialność. W końcu jakoś w tym kraju trzeba wspólnie ze sobą żyć. I przyjdzie w nim żyć nie tylko tym, którzy dziś dzielą i rozsiewają ziarna nienawiści, ale też nam i następnym pokoleniom. Zatem odpowiedzmy sobie w duchu na pytanie czy sami będziemy w stanie przerzucić mosty ponad granicami wrogości i uprzedzeń?