Jak rządzić krajem, który ma 246 gatunków sera? Z pewnością niełatwo, zważywszy, że liczba ta przewyższa liczbę deputowanych, jaką obecnemu prezydentowi Francji udało się wprowadzić do Zgromadzenia Narodowego. Brak większości w pierwszej izbie parlamentu może skutkować niemalże wszystkim. Ciemne chmury zbierają się nad francuską polityką. Ale czy niepewność i niestabilność powinny nas jeszcze dziwić? Po pandemii, lockdownach i wybuchu wojny w Ukrainie wydaje mi się, że nie.
Niepokojący jest stały wzrost poparcia dla skrajnych czy populistycznych ugrupowań i postulatów, który obserwujemy w całym zachodnim świecie. Widzimy, że radykalne postacie odnalazły się nie tylko w polityce (jak Le Pen, Zemmour czy niektórzy posłowie Konfederacji), ale także w sferach, które powinny być z niej wyłączone. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, uchylając przed paroma dniami wyrok Roe v. Wade, wpisał się w dobrze znaną w Europie narrację prawicowych populistów. Dokąd jeszcze zaprowadzi zachodnie społeczeństwa brak wewnętrznego dialogu? Obawiam się, że w tym samym kierunku, w którym (niektóre z nich) doprowadziło wieloletnie pobłażliwe traktowanie rosyjskiego dyktatora. Słowem, nic dobrego z tego nie będzie.
Przyjmując „pozytywne” dziedzictwo wojny – a więc zjednoczenie zachodu i odcięcie się od Rosji, rozszerzanie wschodniej flanki NATO czy nowy solidarnościowy rozdział w polsko-ukraińskich relacjach – nie możemy zapominać, że wojna ciągle trwa. Ludzie i organizacje pomocowe wciąż potrzebują wsparcia. Nawet jeśli już nie zasypiamy i budzimy się z telefonem w ręku, odświeżając wiadomości z Ukrainy, powinniśmy dalej pomagać i działać.
Trudno sobie wyobrazić co jeszcze przyniesie nam ten rok. Zakończę jednak cytatem z Victora Hugo: bogactwo cywilizacji mierzy się bogactwem wyobraźni. Jak daleko sięga dziś wyobraźnia Polaków, Francuzów, Europejczyków i innych obywateli tego świata?