Pod koniec maja tego roku do Europy powróciła trwająca od 2015 roku dyskusja na temat relokacji imigrantów. Wywołało to niemałe zamieszanie w polskiej polityce. Kiedy państwa członkowskie UE – pomimo sprzeciwu Polski i Węgier – zgodziły się na obowiązkową solidarność w sprawie relokacji imigrantów, mogliśmy zaobserwować, jaki stosunek do nich mają politycy zarówno z partii rządzącej, jak i partii opozycyjnej. Nawet zatonięcie łodzi u wybrzeży greckiego Peloponezu, gdzie znajdowało się około 750 uciekających przed wojną obywateli Afganistanu i Pakistanu, nie powstrzymało Jarosława Kaczyńskiego przed wykrzyczeniem tego samego dnia z sejmowej mównicy, co myśli na temat przymusowej relokacji uchodźców[1]. W tym dniu pojawił się także spot premiera Mateusza Morawieckiego, który był zlepkiem przypadkowych scen. Od pokazywania urywków palącego się auta po oblizującego nóż czarnoskórego mężczyznę Premier nawoływał do obrony polskich rodzin przed imigrantami[2]. Sprawę dodatkowo napędziły zamieszki we Francji, spowodowane tragiczną śmiercią 17-letniego Nahala, który zmarł w wyniku postrzelenia przez policjanta w trakcie kontroli drogowej. Co ciekawe – Donald Tusk także postanowił wykorzystać francuskie manifestacje do rozpoczęcia antyimigranckiej narracji, apelując do narodu o odsunięcie od władzy partii rządzącej, która w ubiegłym roku wpuściła 135 tys. obywateli z krajów islamskich[3].
Reakcje polityczne na wydarzenia we Francji można zatem porównać do wyścigu o to, kto powie coś bardziej ksenofobicznego i rasistowskiego niż faktyczne zajmowanie się problemem imigrantów w Polsce, który choć w popularnej narracji w ogóle Polski nie dotyczy, to jednak istnieje.
Wszystko to stało się oficjalną przyczyną rozpisania referendum, które w swojej genezie miało być o kwestiach „imigranckich”, będzie zawierało jednak pytania, które kwestii migracji nie dotyczą.
Przymus czy obowiązek?
Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską? – tak będzie brzmiało jedno z pytań referendum, przeprowadzanego wraz z wyborami 15 października. Przymusowy mechanizm relokacji to nic innego jak obowiązkowa solidarność zaproponowana przez Komisję Europejską w celu wsparcia krajów pierwszego wjazdu, które potrzebują pomocy w pracach związanych z zarządzaniem granicami zewnętrznymi. Mechanizm solidarnościowy ma jednak jedną prostą zasadę: państwo członkowskie przyjmuje pewną grupę migrantów i uchodźców, albo opłaca ich pobyt w innym kraju. Koszt utrzymania 2 tys. osób, bo tyle osób miałoby do Polski przyjechać, wyniósłby 40 milionów euro rocznie, co jest 1/13 sumy pieniędzy, które zostały Polsce potrącone z funduszy unijnych za łamanie środków tymczasowych związanych z Izbą Dyscyplinarną.
Od samego początku było też wiadomo, że to nie biurokracja europejska będzie decydowała o tym, jak ta solidarność ma wyglądać, a państwa członkowskie, które mają problemy z napływem migrantów. Pomoc może obejmować relokację, wsparcie finansowe i operacyjne, które miałoby polegać na przekazaniu np. pomocy technicznej w postaci namiotów czy pomocy humanitarnej.
Kiedy Premier straszył Polaków Unią Europejską, która rzekomo nakazuje nam płacić za nieodpowiedzialną politykę migracyjną najbogatszych krajów europejskich, przypomniał, że Polska jest obarczona wystarczającą ilością uchodźców z Ukrainy. I tutaj wszyscy się z Panem Premierem zgadzamy. Polska przyjęła i okazała wsparcie milionom Ukrainek i Ukraińców. Właśnie dlatego mechanizm relokacji przewiduje wyjątki, które mogą objąć także Polskę, co potwierdziła już kilka razy unijna komisarz Ylvy Johansson. W odpowiedzi na zapytanie europosła Roberta Biedronia o to, czy Polska zostanie objęta przymusową relokacją, napisała:
Jeśli ocena nakreślona w podejściu ogólnym Rady miałaby zostać przeprowadzona dzisiaj, biorąc pod uwagę, że Polska przyjmuje około 1 miliona osób, które uciekły z Ukrainy, jest wysoce prawdopodobne, że Polska zostałaby uznana za znajdującą się pod presją, a tym samym kwalifikowałaby się do solidarności lub do pełnej redukcji składek solidarnościowych[4].
Czy zatem Polska może skorzystać z mechanizmu solidarnościowego? Tak, bo biorąc pod uwagę sytuację na granicy z Białorusią, nielegalny napływ coraz większej ilości imigrantów i trwającą dalej agresję Rosji na Ukrainę, mechanizm zaproponowany przez Komisję Europejską jest w stanie zabezpieczyć nas przed eskalacją kryzysu migracyjnego.
Mechanizmowi wypracowanym przez Komisję Europejską nie brakuje oczywiście wad. Jest to jednak zarówno kropla w morzu potrzeb, jak i nadzieja, że w przyszłości uda nam się stworzyć prawidłowo funkcjonującą politykę migracyjną państw członkowskich., Zasadniczą różnicą między polską polityką migracyjną a tą reprezentowaną przez funkcjonariuszy unijnych jest, że PiS postawił mur a Unia Europejska przynajmniej szuka humanitarnych rozwiązań.
Czy jest się czego bać?
Budowanie kampanii wyborczej opartej na strachu i poczuciu zagrożenia, przedstawiając siebie jako Mesjasza, który zbawi Polskę od złych imigrantów z państw islamskich, to idealny sposób na przyciągnięcie do siebie części elektoratu. Patrząc na to, że w Polsce tylko 8% osób ma zdecydowanie pozytywne skojarzenia zarówno ze słowem migrant, jak i uchodźca, kampania strachu najzwyczajniej się politykom opłaca[5]. Neuropolityka ma się w tej kampanii lepiej niż zazwyczaj – propaganda skierowana przeciwko uchodźcom wywołuje głębokie reakcje emocjonalne, zdolne osłabić nasze racjonalne myślenie. To subtelne manipulacje wyzwalające uczucie zagrożenia[6]. Czy Polacy i Polki rzeczywiście mają się czego bać? Czy imigranci stanowią dzisiaj realne zagrożenie dla państwa? Na tak zadane pytania odpowiedzi szukać należy w badaniach na temat rzeczywistego stanu imigrantów w Polsce.
Czy do Polski w 2022 roku rzeczywiście wjechało 135 tysięcy imigrantów z państw, w których dominującą religią jest islam?
Nie. Jest to liczba wydanych zezwoleń na pracę, która nie jest tożsama z liczbą osób, które faktycznie podjęły pracę w Polsce. Odbiega ona od realnej liczby imigrantów, którzy mieszkają w Polsce. Dzieje się tak ze względu na kilka czynników. Pomimo wydanej zgody na pracę, część osób nie dostanie wizy, przez co nie wyjeżdża z kraju. Ponadto, o takie zezwolenie wnioskuje pracodawca, nie cudzoziemiec, dlatego w momencie gdy dostał on zezwolenie, ale chce on podjąć pracę w innej firmie, musi ubiegać się o kolejne zezwolenie. W rezultacie jeden imigrant może posiadać kilka zezwoleń. Ile osób faktycznie wjechało do Polski obecnie nie posiadamy danych, które pokazują, ile osób w ubiegłym roku osiedliło się w Polsce. Liczba wjazdów imigrantów z krajów muzułmańskich podawana przez Straż Graniczną 183 564. Może Być one przeszacowana, ponieważ zarówno wjazd, jak i wyjazd odbywa się na podstawie wiz, dzięki którym przez rok obcokrajowcy mogą wielokrotnie wjeżdżać i wyjeżdżać z kraju tyle razy, ile chcą[7].
Imigrant potrzebny?
Powodów wydarzeń związanych z migracją, jakie teraz obserwujemy, możemy doszukiwać się już w transformacji ustrojowej. Od tego czasu Polacy i Polki rozpoczęli migrację do krajów zachodnich, głównie w celach zarobkowych. Skutkiem tego było wytworzenie się luki na krajowym rynku pracy. Ponadto, niekorzystne trendy demograficzne w Polsce zwiększyły zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy. Z przygotowanego przez ZUS raportu wynika, że w ciągu 10 lat będziemy musieli przyjąć 2,76 miliona imigrantów w wieku produkcyjnym, aby zatrzymać kryzys demograficzny[8].
W związku z tym Polska prowadzi selektywną politykę migracyjną. Ułatwia to pracodawcom poszukiwanie brakujących pracowników poprzez możliwość uzyskania krótkoterminowej wizy, umożliwiającej pracę cudzoziemcom na podstawie tzw. oświadczenia o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca, które pracodawcy mogą wystawiać obywatelom sześciu krajów byłego ZSRR — Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i przede wszystkim Ukrainy. Coraz więcej pozwoleń na pracę otrzymują także obywatele Azji i Afryki.
Według Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w Polsce pracuje około 1,5 mln cudzoziemców, jednak i te dane zdają się być zaniżone[9]. Jak wynika z raportu sporządzonego przez Komisję Spraw Społecznych, Zdrowia i Zrównoważonego Rozwoju Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, nieudokumentowana praca cudzoziemców jest powszechna[10], szczególnie w takich obszarach jak pomoc domowa, sprzątanie, praca opiekuńcza, hotelarstwo czy gastronomia. Praca na czarno napędza europejskie gospodarki oraz ułatwia życie pracodawcom, którzy za tę samą pracę cudzoziemcom zapłacą mniej.
W interesie państwa powinno być utworzenie uregulowanej polityki migracyjnej. Z jednej strony mamy powiększający się kryzys demograficzny, a z drugiej rozwijanie się szarej strefy w pracy imigrantów, za którą nie są odprowadzane podatki do skarbu państwa, a sami pracownicy nie są chronieni socjalnie.
Nieistniejąca strategia migracyjna
Jaka polityka migracyjna jest najbardziej pożądana we współczesnym, demokratycznym państwie? Przede wszystkim istniejąca. Od 2016 roku, kiedy uchylono obowiązujący wcześniej dokument, nie została wdrożona żadna strategia dotycząca polskiej polityki migracyjnej. Ostatnim dokumentem, który miał określać jej kierunek, była uchwała pt. „Polityka migracyjna Polski – kierunki działań 2021-2022”. Jak czytamy na stronie rządowej, status realizacji dokumentu brzmi: wycofany.
Poważnej polityki migracyjnej w Polsce nie mamy i jeszcze długo nie będziemy mieć, jeżeli politycy uważają, że sprawy imigranckie to okazja do zdobycia paru dodatkowych głosów, a nie ludzie, którzy pracują na nasze PKB. W rezultacie może to doprowadzić nie tylko do wytworzenia realnego problemu z brakiem asymilacji imigrantów, ale także wytworzenia jeszcze większej przestępczości na granicach. To nie imigranci są problemem, a brak odpowiedniego systemu, który by nimi zarządzał. Brakuje rozwiązań systemowych, takich jak bezpłatne lekcje języka polskiego, czy ustawy, które przeciwdziałałyby wykorzystywaniu uchodźców na rynku pracy. Brak zrównoważonej polityki asymilacyjnej widzimy na ulicach Francji, gdzie grupy niezaopiekowanych przez państwo imigrantów radykalizują się.
Dobre praktyki
Dobre praktyki można zauważyć w Gdańsku, gdzie samorządy zaczęły tworzyć i wdrażać kodeksy antydyskryminacyjne, które mają przeciwdziałać wyzyskowi imigrantek i imigrantów. Dodatkowo dla cudzoziemców dostępne są powszechne tłumaczenia ogłoszeń o pracę, przez co coraz częściej rezygnują oni z płatnych pośredników, często wykorzystujących ich niewiedzę[11].
Przykładem może być także Szkoła Podstawowa nr 57 w Gdańsku, która od 5 lat prowadzi oddziały przygotowawcze dla dzieci z Ukrainy, Białorusi i innych państw. Dzieci cudzoziemców uczą się tam nie tylko polskiego alfabetu, ale także wierszy Tuwima czy Brzechwy, poznając potrzebne podstawy językowe do porozumiewania się, przez co asymilują się z polską kulturą.
Fundamentem dla efektywnych praktyk w obszarze migracji i zarządzania tym procesem jest dążenie do integracji. Systemy państw zapewniają imigrantom byt, ale nic poza tym. W Polsce coraz częściej obserwujemy pomoc organizacji pozarządowych, które wspierają działania na rzecz integracji imigrantek i imigrantów. Jednak trzeci sektor sam nie naprawi kilkunastu lat zaniedbań w polityce migracyjnej, do których rozwiązania są potrzebne zmiany na poziomie ogólnokrajowym.
-
TVP Info, Decyzja UE o przymusowej relokacji imigrantów jest sprzeczna z unijnymi traktatami – prezes PiS, https://www.youtube.com/watch?v=R8CFcQi9Zic [dostęp 30.08.2023]. ↑
-
Prawo i Sprawiedliwość, Premier Morawiecki o nielegalnych imigrantach #PolacyDecydują,
https://www.youtube.com/watch?v=IeVDGMwvX_c, [dostęp: 10.08.2023]. ↑
-
Donald Tusk, Donald Tusk: Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami! https://www.youtube.com/watch?v=FkrTRaKpnYE [dostęp: 10.08.2023]. ↑
-
Robert Biedroń, Szach mat Premierze Morawiecki! Sens referendum Kaczyńskiego prysł! […], https://twitter.com/RobertBiedron/status/1690694803799883777 [dostęp: 12.08.2023]. ↑
-
R. Staniszewski, Uchodźcy czy migranci? – społeczna percepcja pojęć na podstawie wyników badań opinii publicznej, Warszawa 2023 r. ↑
-
P. Sadura, S. Sierakowski, Społeczeństwo Populistów, Warszawa 2023, s. 35. ↑
-
https://www.strazgraniczna.pl/pl/granica/statystyki-sg/2206,Statystyki-SG.html [dostęp: 15.08.2023]. ↑
-
Cudzoziemcy w polskim systemie ubezpieczeń społecznych 2022, Departament statystyk i prognoz aktuarialnych, Warszawa 2023 r. ↑
-
https://www.gov.pl/web/rodzina/ponad-milion-cudzoziemcow-pracuje-legalnie-w-polsce, [dostęp: 18.08.2023]. ↑
-
Polska w kryzysie migracyjnym, Nowa Konfederacja, 2019 r. ↑
-
M. Siciarek, Dobre praktyki związane z migracjami, CEO, 2016. ↑