Po co nam Konstytucja? – refleksje o polskiej ustawie zasadniczej w 25-lecie jej uchwalenia

Ilustracja: Zuzanna Jacewicz
Artykuł ukazał się w 8. numerze kwartalnika „Młodzi o polityce”

Pamięć o jubileuszach, ważnych rocznicach i szczególnych dla jednostki czy grupy społecznej wydarzeniach świadczy o dojrzałości danego podmiotu. Nie sposób bowiem nie zwrócić uwagi na fakt, iż miejsce w meandrach ludzkiej pamięci ma wartość szczególną, a wartość ta tym większe ma znaczenie, im mocniej pamięć, a więc myśl i przekonanie, zespaja się z aktywnym działaniem jednostki. Dlatego też, z punktu widzenia etyki obywatelskiej, ujemnie ocenianym zjawiskiem byłoby pominięcie konstytucyjnych jubileuszów, które Naród polski obchodzi w bieżącym – 2022 – roku. Wspomniane powyżej zespojenie myśli i czynu w pełni zaś uzasadnia konieczność owocnego przeżycia obchodzonych świąt. Nie wystarczy bowiem wyłącznie wspomnieć o wydarzeniach, o których przeczytać możemy w licznych monografiach, artykułach czy notkach prasowych. Prawdziwa postawa obywatelska każe nam wyciągnąć konkretne wnioski i zaaplikować je do indywidualnej, zbiorowej i konstytucyjnej (prawnej) przyszłości. W kreowaniu postaw obywatelskich niekwestionowaną rolę odgrywa dostrzeganie kamieni milowych, które mogą stać się podwalinami dla społecznego rozwoju, który przybliżyć nas może do budowania horyzontu wspólnoty. Takim kamieniem milowym jest refleksja o aktualności Konstytucji RP z 1997 roku.

Z perspektywy aktualnie obowiązującej Konstytucji na szczególną uwagę zasługują trzy daty – 2 kwietnia, 25 maja oraz 17 października 1997 roku. Pierwsza z nich odnosi się do momentu uchwalenia Konstytucji przez Zgromadzenie Narodowe. Druga związana jest z przeprowadzeniem referendum konstytucyjnego. Trzecia zaś wskazuje na moment wejścia Konstytucji w życie. Jubileusz 25-lecia tych wydarzeń jest szczególną okazją do odszukania odpowiedzi na pytania, których wiele, szczególnie po 2015 roku, staje przed pierwotnymi i wtórnymi adresatami Konstytucji. Czy Konstytucja mogłaby być inna[1]? Czy Konstytucja mogłaby być lepsza[2]? A także – czy warto obchodzić tegoroczny jubileusz, skoro Konstytucja stała się dla wielu listkiem figowym, który przykrywać ma powolne odzieranie Konstytucji z jej aksjologii a co za tym idzie, z należnego jej szacunku, który wynika z faktu, iż Konstytucja stanowi umowę społeczną nakierowaną na urzeczywistnienie dobra wspólnego? W tym miejscu z całą stanowczością wskazać trzeba, iż nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi święto konstytucji, a na co dzień konstytucję obchodzi[3]. Mając jednak na względzie, że są tacy, którzy poszukują odpowiedzi na postawione wyżej pytania, a także i tacy, którzy aspirują do odnalezienia postawy właściwej dla obrony Konstytucji, zagłębmy się w kilka szczególnych zagadnień.

Konstytucja – konstytucja – podobieństwa i różnice:

Aby dobrze zrozumieć istotę jubileuszu 25-lecia Konstytucji oraz jego znaczenie dla praktyki prawniczej, politycznej i społecznej, zastanówmy się wpierw nad istotą samej Konstytucji. Nie sposób bowiem rozważać ideę jubileuszu, jeśli niejasny pozostaje jego przedmiot. Z jednej strony, usłyszeć możemy, iż [o]bowiązującą konstytucję można śmiało nazwać postkomunistyczną (…). [Z]awiera [ona – przyp. M.K.] „mnóstwo blokad”, które uniemożliwiają odrzucenie „pewnych elementów” tego społecznego systemu[4]. Z drugiej zaś, iż Konstytucja powinna raczej budzić naszą dumę[5]. Już na pierwszy rzut oka widać, że oba wskazane podejścia zasadzają się na innym fundamencie prawnym, ale również na innym fundamencie etycznym. Zostanie to jeszcze poniżej rozwinięte, jednakże można i należy zaznaczyć, że Konstytucja nie tylko jest nośnikiem wartości, lecz sama tę wartość stanowi. Kontestacja polityczna, czy może raczej populistyczna, która za cel obiera sobie fenomeny aksjologiczne nie może pozostawać bezpodstawną krytyką dorobku Narodu i państwa. Niekonstruktywność panującej obecnie krytyki porządku konstytucyjnego pozwala sądzić, iż krytyka ta nie ma na celu naprawy ewentualnych błędów, od których żaden twór ludzki nie może być wolny. Ma ona na celu wyłącznie destabilizację, która, determinować będzie konieczność zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa i wszechobecnego spokoju. W chwilach niepewności i zagrożenia poszukiwanie, nawet pozornej, stabilizacji jest oczywiste[6]. Ukazuje to zatem różnice między podejściem opartym na posłuszeństwie konstytucyjnym, które jest odważnym opowiedzeniem się za realizacją zobowiązania podjętego w procesie tworzenia i uchwalania konstytucji[7] oraz podejściem opartym na populistycznym kontr-konstytucjonalizmie, polegającym na zaprzeczeniu ugruntowanemu rozumieniu Konstytucji celem odzyskania jej „prawdziwego” rozumienia, które przynależne jest suwerenowi[8]. Pierwsze podejście traktuje ustawę zasadniczą jako Konstytucję – z należnym jej szacunkiem. Drugie zaś jako konstytucję – pomijając aspekty materialne, dostrzega wyłącznie formalną stronę ustawy zasadniczej, z czego bez wątpienia wyrósł kryzys konstytucyjny, o którym kilka uwag poniżej. Warto wspomnieć, iż sama Konstytucja RP odnosi się w swojej treści do podejścia pierwszego. Choć rzadko zwraca się na to uwagę, to, w moim przekonaniu, niebagatelnym jest, iż Konstytucja, ponad 50-krotnie, używa sformułowania „Konstytucja” pisanego wielką literą, przy czym nie jest to tendencja odmienna na tle innych konstytucji europejskich. Nie jest to zabieg przypadkowy. Ma on przede wszystkim znaczenie ekspresyjne. Wyrażenie znaczenia ustawy zasadniczej poprzez skorzystanie z dostępnych środków stylistycznych sprawia, iż próba nielojalnego potraktowania Konstytucji, stanowić musi niechybnie jej naruszenie. Nie jest to przy tym naruszenie czysto prawnicze, o czym dalej.

Abstrahując od wyżej wskazanych podejść, poddać analizie należy nastroje społeczne związane z Konstytucją. Klimat, w którym obchodzony jest ten niezwykle ważny jubileusz konstytucyjny ma wpływ na to, z jakimi wyzwaniami Konstytucja będzie się dalej mierzyć oraz, czy jubileusz stanowi wyłącznie jedno z kalendarzowych świąt, czy też rzeczywistą okazję do namysłu nad przyjętą przez społeczeństwo i jego członków postawą konstytucyjną. Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło w kwietniu tego roku badanie dotyczące świadomości społecznej odnoszącej się do Konstytucji RP[9]. Niezwykle ciekawym jest, iż 53% respondentów nie pamięta, czy brało udział, lub jak głosowało w referendum konstytucyjnym w maju 1997 roku. Pokazuje to, iż doniosły etap „życia” Konstytucji połączony z jeszcze donioślejszą instytucją demokracji bezpośredniej nie wpłynął na adresatów Konstytucji tak dalece, jak mogło i powinno się to dokonać. Charakter kampanii referendalnej oraz fakt, że Konstytucja była „konstytucją obywatelskiego kompromisu”[10], sprawił, że ostateczna frekwencja w referendum wyniosła 42,86% uprawnionych do głosowania, czego refleksem jest dzisiejsza świadomość konstytucyjna. Przy czym trzeba podkreślić, że współoddziaływanie zasad kompromisu i konsensusu w procesie uchwalania Konstytucji miało zarówno swoje blaski jak i cienie[11]. Skoro, zgodnie z analizowanym badaniem, 43% badanych nie miało kontaktu z tekstem Konstytucji, nie sposób, bez poczynienia większych wysiłków, oczekiwać, że Konstytucja stanie się płaszczyzną integrującą Naród. Nie należy jednak tego wykluczać, gdyż 70% badanych wyraziło pogląd, iż znajomość Konstytucji jest zwykłym obywatelom potrzebna. Martwi jednak widoczny spadek odsetka osób wyznających taki pogląd względem lat ubiegłych. Ciekawym jest, iż mimo powyższego, na dość wysokim poziomie (77%) utrzymuje się przekonanie badanych o dużym znaczeniu Konstytucji dla życia zwykłych obywateli. Dostrzegalny jest zatem potencjał, do którego wykorzystania doskonałą okazją jest obchodzony jubileusz.

Wielowymiarowość Konstytucji – poza prawem, ale w jego granicach

Zastanawiając się nad przedmiotem niniejszego tekstu, który mógłby nie tylko zainteresować Czytelniczki i Czytelników, ale również skłonić ich do dalszej refleksji, uznałem, iż zainteresowania takiego nie wzbudzą klasyczne opowieści o instytucjach konstytucyjnych, ani tym bardziej przegląd historii Konstytucji. Chciałbym toteż zwrócić uwagę na kilka interesujących koncepcji, które ze względu na swoją nieostrość mogą być uznane za nieprzystawalne do wymogów refleksji prawnokonstytucyjnej prowadzonej w klasycznym, dogmatycznym, nurcie. Z pewnością jednak winny one zostać potraktowane jako ciekawy i potrzebny element namysłu nad Konstytucją z perspektywy neoinstytucjonalnej, a szczególnie z perspektywy psychologii społecznej. Jak słusznie podnosi E. Łętowska, Konstytucja to również to, co się dzieje w głowach i intencjach tych, którzy prawo aplikują obywatelom, a także poziom konstytucyjnej świadomości obywateli[12]. Od świadomości tej chciałbym rozpocząć niniejszy podrozdział, który poświęcony jest wielowymiarowości Konstytucji. Nie sposób bowiem twierdzić, iż Konstytucja jest zjawiskiem czysto prawnym. Pominąwszy społeczną naturę prawa jako takiego, należy wskazać, że w przypadku Konstytucji jest to szczególnie widoczne. Po pierwsze, funkcja Konstytucji odnosi się do kształtowania ładu społecznego w ogólności. Po drugie, Konstytucja stanowi umowę społeczną, przez co zaangażowanie społeczne w jej tworzenie i stosowanie musi być znaczniejsze aniżeli w przypadku partykularnych aktów prawnych. Po trzecie, Konstytucja musi być aksjologicznie nieobojętna[13]. Po czwarte, co łączy się z poprzednim, Konstytucja, z uwagi na swoją rozbudowaną rolę i ogólny charakter, pełna jest wyrażeń nieostrych oraz klauzul generalnych. Ich wypełnienie treściowe nie może abstrahować od kontekstu społecznego. Jak wskazałem w innym miejscu[14], źródeł podejścia do prawa, a szczególnie źródeł relacji jednostki i społeczeństwa z ustawą zasadniczą, należy szukać w samej rzeczywistości społecznej, traktując relację z prawem niczym relację z drugim człowiekiem, która bez wątpienia wymaga zaangażowania moralnego. Skoro zatem Konstytucja nie stanowi artefaktu czysto prawnego, to budowanie świadomości konstytucyjnej zasadzać się musi nie tylko na aspektach prawnych. Pozostawienie Konstytucji w obszarze czystego prawa mogło mieć wpływ na powstanie kryzysu konstytucyjnego[15]. Niezbędne jest zatem otworzenie dyskursu konstytucyjnego poza obszary prawnicze, aby ekonomiczno-społeczna sytuacja obywateli oraz ich potrzeba zaangażowania społecznego (obywatelskiego) mogła wybrzmieć bardziej aniżeli dotychczas. Pokłosiem przekonania o, li tylko, prawniczym, a więc niejako zewnętrznym wobec społeczeństwa, znaczeniu Konstytucji jest pogląd, iż [n]iczego o nas nie ma w Konstytucji[16]. W ostateczności pogląd ten musi prowadzić do wyobcowania obywateli ze środowiska konstytucyjnego i oporu w budowaniu wspólnej tożsamości konstytucyjnej.

Tożsamość ta jest drugim konceptem, który chciałbym przybliżyć. Mimo swojej nieostrości oraz szeroko pojętej kwestionowalności, może ona znaleźć zastosowanie nie tylko w badaniach psychospołecznych. Otworzenie prawa konstytucyjnego na nurt konstytucjonalizmu refleksyjnego[17] pozwoli bowiem na refleksję normatywną nad tym pojęciem. Tożsamość konstytucyjna stanowi pierwszy krok, a zarazem warunek, budowania patriotyzmu konstytucyjnego. Pozwala ona, z jednej strony, na dostrzeżenie odmienności w odniesieniu do adresatów innych porządków konstytucyjnych oraz, z drugiej strony, dostrzeżenie podobieństw w tym samym odniesieniu. Bez względu na to, czy przyjmiemy za słuszną dynamiczną, czy statyczną koncepcję tożsamości konstytucyjnej, przy czym pierwsza odnosi się do dialektycznego pojmowania tożsamości, druga zaś osadzą ją w klasycznie pojmowanych ramach normatywnych ustawy zasadniczej, to z pewnością można będzie przyznać, że ugruntowanie tożsamości konstytucyjnej pozwala mówić o budowie horyzontu wspólnoty. Funkcją tejże tożsamości jest opisani[e] „złożonych interakcji i poziomów samookreślenia się” konstytucyjnego podmiotu i jego stosunku do własnej przeszłości (np. historii konstytucyjnej), teraźniejszości (np. granic interpretacji konstytucyjnej), przyszłości (np. zmiany konstytucyjnej) oraz innych podmiotów władzy (np. innych państw w ramach jednej ponadnarodowej wspólnoty konstytucyjnej lub organizacji międzynarodowej)[18]. Rzecz jasna, można tej koncepcji zarzucić, że nie przystaje ona do młodych demokracji, w których konstytucje nie wytworzyły jeszcze wokół siebie odpowiedniej atmosfery sakralności i symboliczności, która pozwoliłaby traktować daną konstytucję jako ersatz Biblii[19]. Wyżej przytoczone badania CBOS pokazują, iż w Polsce wciąż jesteśmy na etapie tworzenia tożsamości konstytucyjnej, co uzasadnia, iż właściwą jest koncepcja dynamiczna tejże tożsamości. Należy przy tym uznać, że wiara w istnienie polskiej tożsamości konstytucyjnej oraz dążenie do budowania światopoglądu konstytucyjnego i świadomości konstytucyjnej nie stanowi naiwnej refleksji ustrojowej, ale pragmatyczną etykę konstytucyjną.

Ostatnim pomysłem nauki, który jest szczególnie ciekawy w świetle obchodzonego jubileuszu oraz w perspektywie ciągłego budowania tożsamości jest wyobrażenie konstytucyjne. Rozważania nad tym konceptem w 25-lecie Konstytucji RP pozwolą nam odpowiedzieć na pytanie dotyczące przyszłości polskiego konstytucjonalizmu. Próba ujęcia zależności między myślą konstytucyjną, tekstem ustawy zasadniczej oraz konstytucyjną praktyką pokazać może bowiem preferencje adresatów Konstytucji. Preferencje te stanowią niejako przedrozumienie, które wpływa na sposób i cele działania poszczególnych jednostek w danym systemie polityczno-prawnym. Skoro zaś przez wyobrażenie konstytucyjne rozumieć możemy sposób, w jaki konstytucje mogą wykorzystać moc narracji, symbolu, rytuału i mitu, aby projektować opis politycznej egzystencji w sposób, który kształtuje – i przekształca – rzeczywistość polityczną[20], to z pewnością ostatnie przekształcenia rzeczywistości politycznej w Polsce muszą prowadzić do wątpliwości odnośnie do aktualnych wyobrażeń konstytucyjnych i odnośnie do stanu polskiej tożsamości konstytucyjnej.

Aksjologia Konstytucji jako płaszczyzna patriotyzmu konstytucyjnego

Jak już zostało wyżej wskazane, Konstytucja nie może być aksjologicznie obojętna. Wyraża ona bowiem wolę umawiających się stron, które są przecież podmiotami aksjologicznie nieneutralnymi. Stanowić ma ona także językowy obraz świata możliwego, który również nie będzie pozbawiony, mniej albo bardziej konkretnej, aksjologii. Powracając jednak do koncepcji konstytucji kompromisowo-konsensusowej, trzeba wprost przyznać, że aktualnie obowiązująca Konstytucja nie jest aksjologicznie jednorodna. Nie powinno to dziwić, gdyż stanowi ona emanację aksjologicznego pluralizmu Rzeczypospolitej Polskiej[21]. Z jednej strony, pluralizm ten może stanowić zagrożenie i przeszkodę w budowaniu płaszczyzny porozumienia. Z drugiej zaś, wielorakość aksjologii konstytucyjnej może otwierać ją na szersze przestrzenie dyskursu. Agonizm z tym związany nie musi bowiem wykluczać ostatecznego porozumienia, a przynajmniej zbudowania szkieletowej tożsamości konstytucyjnej, której podstawowym założeniem będzie szacunek dla Konstytucji jako doniosłego elementu dobra wspólnego. Nie ma potrzeby, aby w tym miejscu głębiej analizować wartości konstytucyjne. Wystarczy wskazać, iż to właśnie kontekst aksjologiczny, który pomaga kreować właściwą postawę podobną do krytycznego legalizmu, stanowi płaszczyznę powstawania patriotyzmu konstytucyjnego. Współczesność zrodziła konieczność poszukiwania nowego, albo co najmniej kolejnego, elementu, który stanowić będzie powód do społecznej integracji. W dobie podziałów społecznych, oczywistym stało się, iż dotychczasowe wzorce patriotyczne przestały być wystarczające. Ponadto, w sytuacji instrumentalnego wykorzystywania wskazanych wyżej wzorców oraz zagrożenia destabilizacją otaczającego porządku, który, choć młody, to jednak cieszący się społeczną popularnością, nastała konieczność podjęcia próby obrony wygaszanego stopniowo państwa prawa[22]. Kryzys konstytucyjny, który był już kilkukrotnie wspominany, stał się zatem nie tylko przekleństwem konstytucjonalistów, ale również okazją do dostrzeżenia znaczenia Konstytucji. Nie można, rzecz jasna, zwłaszcza w czasie jubileuszu, skupiać się wyłącznie na optyce kryzysowej. Z jednej strony przecież można by rzec, że zawsze jesteśmy w jakimś kryzysie. Z drugiej zaś, że optyka kryzysowa zamyka na długofalowe rozwiązania i zmienia podejście aktywne w wyłącznie reaktywne. Kryzys nie powinien toteż stanowić bańki, z której nie możemy się wydostać. O tyle jednak należy się na nim skupić, o ile spowodował on, iż tendencje społeczne skierowały się w stronę poszukiwania integracyjnego wymiaru Konstytucji. Pozostaje jednak pytanie o aktualność Konstytucji, a szczególnie obecnych w niej wartości. Nie sposób przecież w fundamentalistyczny sposób twierdzić, iż Konstytucja jest niezmienialna. Ponadto, skoro za truizm przyjęta została jej społeczna natura, to może właśnie teraz, 25 lat po wejściu w życie Konstytucji, nastał czas jej rewizji. Jak zatem budować tożsamość konstytucyjną i jak próbować stworzyć płaszczyznę porozumienia, skoro może okazać się, że kompromis sprzed 25 lat okazał się być zgniłym kompromisem nieprzystającym do rzeczywistości społecznej? Odpowiedź na to pytanie przyniósł kryzys konstytucyjny. Jak już wskazałem, nie możemy zamykać się wyłącznie na optykę kryzysową, ale aby zrozumieć sens i znaczenie obchodzenia jubileuszu konstytucyjnego, należy zwrócić uwagę na to, że Konstytucja nie została nam dana, lecz została nam zadana, a w legendzie o dezaktualizacji Konstytucji nie tylko nie ma ziarna prawdy, ale jest chwast manipulacji i mylnie rozumianej woli suwerena.

Kryzys konstytucyjny w Polsce

Odpowiadając na jedno z zadanych na wstępie pytań, za M. Kruk-Jarosz, można przyjąć, że Konstytucja [m]ogła [być lepsza – przyp. M.K.], ale przy jej poprawnym i z dobrą wolą stosowaniu, moglibyśmy dziś o tym nie wiedzieć[23]. Rzeczywistość bywa jednak przewrotna, przez co świadomość niedoskonałości Konstytucji okazała się faktem. Nie ulega wątpliwości, że świadomość ta jest adresatom aktów normatywnych niezwykle potrzebna. Pozwala ona bowiem w odpowiedni sposób niwelować owe niedoskonałości oraz unikać ich w przyszłości. Ponadto, budowanie tożsamości konstytucyjnej musi się opierać na w pełni uświadomionej wartości Konstytucji, a nie na złudnej jej idealizacji. Nie jest jednak tak, jak wydaje się niektórym po 2015 roku, przy czym trzeba podkreślić, że niezadowolenie pewnych środowisk z treści Konstytucji nastąpiło wcześniej aniżeli dopiero w ostatnich kilku latach, że niedoskonałości polskiej ustawy zasadniczej pretendują zwycięskie obozy polityczne do podjęcia decyzji o faktycznej zmianie Konstytucji drogą przewrotnej interpretacji jej przepisów[24], drogą wykładni wrogiej Konstytucji[25] czy też drogą ustawowych zmian ustrojowych[26]. Poszukiwanie momentu konstytucyjnego metodą faktów dokonanych powinno, po pierwsze, budzić ogromne wątpliwości odnośnie do dobrej wiary ich piewców, po drugie, spotkać się z oporem świadomych konstytucyjnie adresatów Konstytucji oraz, po trzecie, wywołać w społeczeństwie przekonanie, że punktem wyjścia do zmiany konstytucji powinno być jej przestrzeganie. Skoro zaś punktem wyjścia w przypadku polskiego kryzysu konstytucyjnego była kontestacja podstaw konstytucyjnych na czele z demokratycznym państwem prawnym, to należy sobie odpowiedzieć na pytanie, na ile kontestacja ta wpłynąć mogła na proces budowania tożsamości konstytucyjnej i czy, rzeczywiście, proces ten został przerwany z uwagi na fakt braku potencjału integracyjnego Konstytucji, której 25-lecie obchodzimy.

Z przytaczanego już badania CBOS wynika, iż 50% respondentów twierdzi, że przepisy Konstytucji nie są przestrzegane, przy czym jedynie 24% badanych optuje za zmianą obecnej Konstytucji. Oznacza to, że problem tkwi nie w społecznej nieprzystawalności treści Konstytucji, ale w rozdźwięku między konstytucyjnymi zobowiązaniami i ich wykonywaniem przez władze publiczne. Po raz kolejny trzeba toteż powrócić do wyobrażenia konstytucyjnego, a raczej do wyobrażeń konstytucyjnych, z których konfrontacją mamy aktualnie do czynienia. Pamiętając jednak o społecznej naturze Konstytucji oraz o fakcie, że Konstytucja jako taka stanowi wartość i w niebagatelny sposób oddziałuje ona na zagadnienia dobra wspólnego, to zderzenie wyobrażeń konstytucyjnych musi przywołać na myśl biblijną walkę Dawida z Goliatem. Z pozoru niemożliwy do pokonania przeciwnik – Goliat – którego w naszych okolicznościach dziejowych reprezentuje machina władzy populistycznej, pokonany został przez niepozornego pasterza Dawida, który w naszym przypadku reprezentowany jest przez wspólnotę konstytucyjną. Zwycięstwo strony pozornie słabszej nie było wyrazem toczącej się kołem fortuny, ale w dosadny sposób wskazało na prawdziwą siłę. Dziś przyrównać to można do konfliktu argumentu siły oraz siły argumentu. Konstytucyjna proca, która pozwoli zbudować zintegrowane społeczeństwo, pozwoli również wygrać walkę z każdym przeciwnikiem Konstytucji.

Jest to, rzecz jasna, założenie idealistyczne, ale w czasie obchodzenia uroczystości jubileuszowych nie można dać się ogarnąć marazmowi pogłębiającego się kryzysu. Zaangażowanie w budowanie świadomości, a w konsekwencji tożsamości konstytucyjnej, spoczywa na barkach nas wszystkich, a orężem zwycięstwa będzie ostatecznie konstytucyjna pokora, a nie populistyczna duma, bo jak słusznie wskazał Caravaggio na inskrypcji znajdującej się na obrazie „Dawid z głową Goliata” – Humilitas occidit superbiam[27].

Aktualność Konstytucji z 1997 roku

Pozostaje jednak jeszcze kwestia rzeczywistej dezaktualizacji wartości konstytucyjnych. 25 lat, zwłaszcza w dobie płynnej nowoczesności, stanowić może przecież aksjologiczną przepaść. Nie zagłębiając się w szczegóły, co wymagałoby analizy poszczególnych wartości konstytucyjnych i ich wykładni, zarówno statycznej jak i dynamicznej, trzeba przyznać, że aksjologia konstytucyjna zasadzająca się na idei dobra wspólnego oraz przyrodzonej i niezbywalnej godności ludzkiej, stanowiącej źródło wszelkich praw i wolności, nie uległa dezaktualizacji. Nie ma bowiem, przynajmniej na razie, adekwatnej alternatywy obecnego porządku. Co więcej, za H. Suchocką należy podkreślić, że zmiana [Konstytucji – przyp. M.K.] w tym zakresie nie przydałaby większej wartości aksjologicznej tej konstytucji, a wręcz przeciwnie, mogłaby uczynić ją bardziej zamkniętą, osłabić jej wartość jako dobra wspólnego[28]. Skoro zatem Konstytucja wciąż stanowi dobro wspólne wszystkich obywateli, to wyobrażenia konstytucyjne odnoszące się do próby jej znieważenia[29] muszą być postrzegane nie tylko z perspektywy jurydycznej, ale również etycznej. Jubileusz 25-lecia Konstytucji stanowi więc niezwykłą okazję do refleksji nad znaczeniem łamania Konstytucji. Po pierwsze, jest to czyn mający wyraźne konsekwencje normatywne w postaci odpowiedzialności konstytucyjnej. Po drugie, jest to czyn mający określone zabarwienie etyczne – grzech społeczny wymierzony w dobro wspólne, grzech, który destabilizuje wspólnotę polityczną[30]. Po trzecie, jest to czyn mający niebagatelne znaczenie polityczno-społeczne. Wskutek powyższego jubileusz nie powinien pozostać wyłącznie pustym świętowaniem, ale momentem rozwagi nad winą, którą w znieważeniu Konstytucji ponosimy my wszyscy[31].

Podsumowanie – jubileusz jako okazja do przemyśleń i przewartościowań

Polityka zapomnienia jest niemożliwa. Pamięć przeszłości, nie tylko tej dobrej, ale przede wszystkim tej złej, to przede wszystkim dyrektywa kształtowania przyszłości i sposób przeżywania teraźniejszości. Z taką myślą przeżywać winniśmy jubileusz 25-lecia Konstytucji. Polska ustawa zasadnicza nie stanowi bowiem zewnętrznego wobec nas miecza Damoklesa, ale współistniejący z nami element narodowego dziedzictwa – więzy, dzięki którym możemy być prawdziwie wolni. Próba wyrwania z tych więzów niekoniecznie musi oznaczać drogę ku wolności. Wręcz przeciwnie, najczęściej oznaczać ona będzie ucieczkę od wolności. Korzystając z okazji, której zasadność przeżywania starałem się wykazać na łamach niniejszego tekstu, pochylmy się jeszcze, gwoli podsumowania, nad dojrzałością Konstytucji, bo przecież jubileusz to także moment zastanowienia nad latami, które minęły oraz latami, które nadejdą. Nie bez przyczyny wśród cech ustawy zasadniczej wymieniana jest jej sztywność. Proces przyjmowania konstytucji nie powinien być bowiem nazbyt pochopny, a co za tym idzie, owoc tego procesu powinien mieć okazję do wpłynięcia na rzeczywistość społeczną, co również nie dzieje się zbyt gwałtownie. Poszukując zatem momentu konstytucyjnego, a więc próbując uzasadnić konieczność zmiany Konstytucji, weźmy sobie do serca słowa E. Łętowskiej, która słusznie wskazuje, że [d]ojrzewania, a więc i czasu wymaga wiele dobrych rzeczy: szlachetne wino, prawdziwie wykwintny ser. Także konstytucja, której treść dojrzewa wraz ze świadomością ludzi…[32]. W pełni zbudowana świadomość konstytucyjna jest zaś niedoścignionym ideałem, dlatego nim będziemy szukać nowych ścieżek, przejdźmy przez te, które zostały już wydeptane.

  1. M. Kruk-Jarosz, Czy Konstytucja RP z 1997 r. mogła być inna?, [w:] A. Gajda, K. Grajewski, A. Rytel-Warzocha, P. Uziębło, M.M. Wiszowaty (red.), Konstytucjonalizm polski, Refleksje z okazji Jubileuszu 70-lecia urodzin i 45-lecia pracy naukowej Profesora Andrzeja Szmyta, Gdańsk 2020.

  2. M. Kruk-Jarosz, Czy Konstytucja RP z 1997 r. mogła być lepsza?, „Przegląd Konstytucyjny” 2/2020.

  3. Słowa Donalda Tuska za: M. Zapart, Donald Tusk: nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi święto konstytucji, a na co dzień konstytucję obchodzi, https://www.rp.pl/polityka/art1352611-donald-tusk -nie-moze-byc-tak-ze-wladza-raz-do-roku-obchodzi-swieto-konstytucji-a-na-co-dzien-konstytucje-obchodzi, dostęp: 25.05.2022 r.

  4. Słowa Jarosława Kaczyńskiego za: Polska Agencja Prasowa, Kaczyński: Obowiązującą konstytucję można nazwać postkomunistyczną, https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C884837%2Ckaczynski-obowiazujaca-konstytucje-mozna-nazwac-postkomunistyczna.html, dostęp: 25.05.2022 r.

  5. Słowa Andrzeja Zolla za: M. Baczyński, J. Schwertner, A. Stankiewicz, Dwie dekady polskiej konstytucji. Byli prezesi TK komentują, https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/dwie-dekady-polskiej-konstytucji-byli- prezesi-tk-komentuja/d0tfcy1, dostęp: 25.05.2022 r.

  6. Zob. E. Fromm, Ucieczka od wolności, Kraków 2021.

  7. S. Gasz, M. Kaczmarczyk, Wprowadzenie do zagadnienia posłuszeństwa konstytucyjnego, „Archiwum Filozofii Prawa i Filozofii Społecznej” 1/2022, s. 28.

  8. P. Blokker, Populist Counter-Constitutionalism, Conservatism and Legal Fundamentalism, „European Constitutional Law Review” 15, 2019.

  9. CBOS, Dwudziesta piąta rocznica Konstytucji RP, Warszawa 2022.

  10. M. Piechowiak, Uwaga do rozdziału I, [w:] M. Safjan, L. Bosek (red.), Konstytucja RP. Tom I. Komentarz do art. 1-86, Warszawa 2016, Nb 15.

  11. Ibidem, Nb 17.

  12. E. Łętowska, Po co ludziom konstytucja, Warszawa 1995, ss. 191-192.

  13. Zob. P. Winczorek, Uwagi o aksjologicznych aspektach działalności legislacyjnej w dziedzinie prawa publicznego (konstytucyjnego) w Polsce, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 4, 1994.

  14. S. Gasz, M. Kaczmarczyk, op. cit., s. 21.

  15. Zob. więcej: W. Sadurski, Polski kryzys konstytucyjny, Łódź 2020.

  16. M. Świetlicki, Pod wulkanem, https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/45555-marcin-swietlicki- pod-wulkanem.html, dostęp: 25.05.2022 r.

  17. Zob. M. Pichlak, Konstytucjonalizm jako refleksja, „Filozofia Publiczna i Edukacja Demokratyczna” Tom 7, Nr 1, 2018.

  18. M. Ziółkowski, Funkcja tożsamości, [w:] A. Wróbel, M. Ziółkowski (red.), Tożsamość konstytucyjna w wybranych państwach członkowskich Unii Europejskiej, Warszawa 2021.

  19. A. Ławniczak, Geneza Konstytucji, Wrocław 2015, s. 62.

  20. M. Loughlin, The Constitutional Imagination, „The Modern Law Review” 78, 1/2015, s. 3.

  21. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dn. 20 kwietnia 2011 r., Kp 7/09, LEX nr 786223.

  22. Zob. E. Łętowska, J. Zajadło, O wygaszaniu państwa prawa, Sopot 2020.

  23. M. Kruk-Jarosz, Czy Konstytucja RP z 1997 r. mogła być lepsza?…, s. 65.

  24. M. Zubik, O przewrotnych interpretacjach przepisów Konstytucji dotyczących władzy sądzenia, „Państwo i Prawo” 10/2017.

  25. J. Zajadło, Constitution-hostile Interpretation, „Przegląd Konstytucyjny” 2/2018.

  26. L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2020, passim.

  27. Łac. Pokora zabija dumę.

  28. H. Suchocka, Aktualność wartości chronionych przez Konstytucję z 1997 r., „Gdańskie Studia Prawnicze” Tom XL, 2018, s. 55.

  29. Zob. G. Skąpska, Znieważający konstytucjonalizm i konstytucjonalizm znieważony. Refleksja socjologiczna na temat kryzysu liberalno-demokratycznego konstytucjonalizmu w Europie pokomunistycznej, „Filozofia Publiczna i Edukacja Demokratyczna” Tom 7, Nr 1, 2018.

  30. M. Zubik, O „grzechach społecznych” przeciwko ustawie zasadniczej, „Państwo i Prawo” 1/2018.

  31. Zob. K. Jaspers, Problem winy, „Etyka” 17/1979.

  32. E. Łętowska, op. cit., s. 194.