(Nie)krótka historia afery gruntowej

Dość pochmurny dzień lipca 2007 roku, Pałac Prezydencki przy Krakowskim Przedmieściu 46/48. Prezydent, Lech Kaczyński, wręcza wicepremierowi, a zarazem ministrowi rolnictwa w rządzie swojego brata, Jarosława, dymisję. Sprawa jest o tyle istotna, że ów wicepremier i minister rolnictwa jest szefem Samoobrony, a zatem partii, stanowiącej o trwałości koalicji rządowej z Prawem i Sprawiedliwością oraz Ligą Polskich Rodzin. Szef ten nazywa się Andrzej Lepper i wówczas jest jednym z najważniejszych polityków w kraju.

 

Jak koalicja na siłę się kłóciła

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Lepper jest dymisjonowany z rządu PiS – Samoobrona – LPR. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce niecały rok wcześniej, we wrześniu. Wtedy to Lepper wyleciał z rządu za odmowę głosowania za ustawą budżetową. Szef Samoobrony chciał, żeby w budżecie znacząco zostały zwiększone wydatki na służbę zdrowia czy dopłaty do paliwa rolniczego, na co premier Kaczyński się nie zgodził. Cała sprawa skończyła się aferą parlamentarną, wywołaną przez Renatę Beger, posłankę Samoobrony. Po dymisji Leppera podstępnie ośmieszyła kilku posłów PiS. Zgłosiła im chęć wystąpienia z klubu Samoobrony i przystąpienia do klubu PiS, jednocześnie… nagrywając jedną z rozmów dotyczących zakusów PiS na część posłów Samoobrony. Następnie nagranie to upubliczniła[1].

Dymisja Leppera z lipca 2007 roku nie jest więc pierwsza, sam jej fakt nie wydaje się też szalenie zdumiewający. W końcu koalicja rządowa od początku kadencji zdawała się być tworem wyłącznie instrumentalnym, służącym głównie do utrzymania władzy. Sojusz PiS z Platformą Obywatelską nie doszedł do skutku, pomimo chociażby wspólnego startu obu ugrupowań w wyborach do sejmików wojewódzkich w 2002 roku. Podstawową przyczyną takiego rozwoju wydarzeń był brak zgody PO na objęcie wszystkich resortów siłowych (MSWiA, MON, MS) przez potencjalnego koalicjanta. Bracia Kaczyńscy z kolei nie chcieli przystać na kandydaturę Jana Marii Rokity na szefa MSWiA[2] .

Negocjacje między PiS, Samoobroną, a LPR trwały z kolei aż do kwietnia 2006 roku. Dopiero wówczas, po dwóch miesiącach funkcjonowania tzw. paktu stabilizacyjnego (umowy o koalicji tylko i wyłącznie parlamentarnej), doszło do zawarcia trwałej koalicji rządowej[3] . Ale właśnie, czy aby na pewno trwałej? Sam fakt afery z Renatą Beger w roli głównej sugerował dość przejrzyście, że między koalicjantami brakowało elementarnego wzajemnego zaufania. Lepper co prawda niedługo później z Kaczyńskim się pogodził, lecz niesmak pozostał. Co więcej, trudno nie zauważyć, że sojusz postsolidarnościowego PiS z Lepperem znanym z ulicznych i niezbyt parlamentarnych demonstracji, takich jak blokady dróg wyglądał dość kuriozalnie. Lepper przewodził też takim akcjom jak siłowe wdzieranie się do Ministerstwa Rolnictwa czy wożenie niepełnosprawnego burmistrza Praszki na taczce, co już w ogóle nie pasowało do katolickiej narracji partii Kaczyńskich[4]. I taki w gruncie rzeczy był. Zresztą, tuż przed drugą dymisją Leppera ożył konflikt między PiS a jego koalicjantami w kwestii reformy finansów publicznych, z którą nie po drodze było dwóm mniejszym graczom. W rządzie więc doszło do kolejnych tarć miał miejsce kolejny konflikt. Wcześniej wszakże niektórzy posłowie Samoobrony i LPR nie poparli również ustawy dotyczącej inspekcji budowlanych[5]. Takie zwarcia cementowaniu i tak kruchej już koalicji z pewnością nie pomagały.

 

Wybuch afery, czyli jak Zbigniew Ziobro dyktafonem machał

Wróćmy jednak do 9 lipca 2007 roku, kiedy to Lepper otrzymuje drugą dymisję. Decyzję tę rozpatrywano w kategoriach skończonej cierpliwości Jarosława Kaczyńskiego dla lepperowskiegowarcholstwa[6]. Miało się jednakowoż okazać, że cała sprawa jest dużo bardziej złożona, a jej skutki będą miały wpływ na polskie życie polityczne przynajmniej do stycznia 2024 roku.

Oto więc zostaje ujawniona przez sam rząd Kaczyńskiego afera, określona szybko “aferą gruntową”. Centralne Biuro Antykorupcyjne ujawniło bowiem działania korupcyjne, których miał się dopuścić sam Lepper. Łapówka, żądana przez dwóch współpracowników szefa Samoobrony, w tym prawnika Leppera, Andrzeja Kryszyńskiego, od rzekomych szwajcarskich inwestorów (w rzeczywistości agentów CBA) miała być zapłatą za pomoc w procesie odrolnienia działki na Mazurach. Co natomiast ważkie dla dalszego rozwoju sprawy, ostatecznie łapówka wręczona nie została, bo – według niektórych wersji – Lepper miał zostać ostrzeżony.

Któż wyciągnął pomocną dłoń do Leppera, nie ustalono i pewnie się już nie ustali. Profesor Antoni Dudek w „Historii politycznej Polski 1989 – 2023” wskazuje na podejrzenia, które już w lipcu 2007 roku wysuwali wobec siebie sami rządzący. O poinformowanie Leppera oskarżono Janusza Kaczmarka, ministra spraw wewnętrznych. W dzień przed podstępem CBA Kaczmarek miał powiedzieć o akcji  powiązanemu z Lechem Kaczyńskim biznesmenowi, Ryszardowi Krauze. Ten miał natomiast zaalarmować Lecha Woszczerowicza z Samoobrony. Tak właśnie, pocztą pantoflową, miała do Leppera dotrzeć wiadomość o planowanej prowokacji. Sytuacja stała się o tyle groteskowa, że sam zainteresowany stwierdził, że nic takiego miejsca nie miało, a ostrzec miał go, i to już w czerwcu,…  Zbigniew Ziobro, szef Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokurator Generalny. Ziobro, w swoim stylu, zareagował teatralnie i ostro, organizując w sierpniu 2007 roku konferencję prasową i wymachując na niej dyktafonem, stanowiącym,  jego zdaniem,  gwóźdź do politycznej trumny Andrzeja Leppera[7]. Co było nagrane na owym dyktafonie? Do dziś nie wiadomo. Cała sprawa afery gruntowej znakomicie ukazała jednak wariackie papiery, na których funkcjonował rząd Jarosława Kaczyńskiego. Brak jednolitego programu, brak jedności w głosowaniach, zaufanie na poziomie wykluczającym istnienie jakiejkolwiek współpracy, a co dopiero kierowanie organizmem państwowym. To tylko niektóre z grzechów pierworodnych tej koalicji.

Losy rządu Kaczyńskiego miały się rychło rozstrzygnąć. Już wówczas zresztą niektórzy komentatorzy, także zagraniczni, uważali, że Kaczyński celowo sprowokował aferę gruntową, żeby ostatecznie zakończyć koalicję z dobrym ku temu pretekstem. Już wtedy w sondażach Samoobrona i LPR znajdowały się pod progiem wyborczym. Może właśnie dlatego, żeby ratować resztki swojej pozycji, Samoobrona początkowo z rządu wychodzić nie chciała i razem z LPR ogłosiła projekt utworzenia nowej partii Liga i Samoobrona, która ostatecznie nie powstała[8]. Niemniej, już 7 września 2007 roku Sejm dokonał samorozwiązania przy akompaniamencie tubalnego głosu Romana Giertycha czytającego po kolei wyniki głosowań nad projektami LPR w wykonaniu klubu PiS i oskarżającego Jacka Kurskiego o hipokryzję i zakłamanie. Polki i Polacy z kolei ruszyli na wybory. Od tamtej pory władza w Polsce zmieniała się trzy razy, wybuchła pandemia, Rosja zaatakowała Ukrainę, a listę istotnych wydarzeń dla świata i Polski na przestrzeni tych prawie 17 lat można wymieniać w nieskończoność. Jednakże duch afery gruntowej nad Polską unosi się po dziś dzień.

 

Nieudolne próby rozwiązania afery

Stało się tak,  ponieważ próby wydania jakichkolwiek wyroków w tej sprawie i w ogóle wyjaśnienia afery gruntowej to dowód na przewlekłość problemów polskiego wymiaru sprawiedliwości. Postępowanie w sprawie całego ambarasu zaczęło się od dwóch dżentelmenów, którzy mieli szwajcarskim biznesmenom wręczyć łapówkę. Wyroki na nich wydano w 2008 roku –- Piotr Ryba został skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności, zaś Andrzej Kryszyński na 54 tysiące złotych grzywny. Sąd drugiej instancji wyroki jednakże uchylił, wskazując, że wpierw należałoby zbadać, czy w ogóle działania CBA były legalne. Wątpliwości co do tego wynikały z nieprawidłowości związanych z preparowaniem dokumentów dotyczących akcji. Następnie, w 2014 roku wyroki zapadły po raz drugi, lecz sąd… uchylił je znów na tej samej podstawie. Postępowanie sprzed paru lat zostało wszczęte po raz trzeci, ale aktualnie problem polega na tym, że Piotr Ryba zniknął z kraju. Poszukuje go Interpol[9], a sprawa ciągnie się od 17 lat.

Równocześnie do 2009 roku trwało dochodzenie prokuratury w sprawie przecieku, który spalił operację CBA.  Zostało ono umorzone bez wyraźniejszych ustaleń. Sam Andrzej Lepper również nie potrafił przedstawić w sprawie, choćby we wrześniu 2009 roku w trakcie zeznań przed sejmową komisją śledczą, dowodów na poparcie tezy, że CBA w sprawie afery spreparowało wspominane wcześniej dokumenty[10].

Zamykając wątek Leppera w tej całej historii, nie sposób nie wspomnieć o oskarżeniach, które spadły na niego w sierpniu 2010 roku. Miał on bowiem składać w toku postępowania dotyczącego operacji CBA fałszywe zeznania. Były Wicepremier jednak nie pojawiał się na rozprawach, co uniemożliwiało należyte prowadzenie postępowania. Warto jednocześnie spostrzec, że Lepper na tym etapie kariery politycznej był już człowiekiem przegranym. Nie wszedł do Sejmu w 2007 roku, w wyborach prezydenckich w 2010 roku zdobył niewiele ponad 1% głosów. Nie miał już szans na powrót do poważnej politycznej rywalizacji, a okres jego funkcjonowania w rządzie ostatecznie go skompromitował. Do tego doszły długi, widmo dziesiątek procesów sądowych po utracie immunitetu, depresja. Ostatecznie Lepper nigdy nie stawił się na żadnej rozprawie. 5 sierpnia 2011 roku został znaleziony martwy w warszawskim biurze Samoobrony. Prokuratura ustaliła, że popełnił samobójstwo.

 

Losy Wąsika i Kamińskiego

Z pewnością afera gruntowa, ostatecznie rujnująca Leppera, miała wpływ na jego śmierć. Jednakże już przed tym zdarzeniem rozpoczęło się postępowanie, które do dzisiaj odbija się na aktorach polskiej sceny politycznej. W październiku 2009 roku Mariuszowi Kamińskiemu, ówczesnemu szefowi CBA (które PiS powołało w 2006 roku do życia), postawiono zarzuty o nadużycie uprawnień i nielegalne działania w trakcie akcji, z której wynikło całe zamieszanie. Również jego zastępca, Maciej Wąsik, usłyszał takowe zarzuty. Już wówczas szczególnie Kamiński brylował w głośnym odżegnywaniu się od jakiejkolwiek winy, stwierdzając, że to są bezprawne, miałkie, wręcz bezczelne zarzuty[11].

Postępowanie wobec obu przyszłych ministrów zostało umorzone w    nieprawomocnym wyroku wydanym przez sąd rejonowy w czerwcu 2012 roku. Jednak już parę miesięcy później, w grudniu, decyzja została uchylona przez sąd okręgowy[12]. Zróbmy więc drobne podsumowanie. Panowie przestępstwa mieli dokonać w lipcu 2007 roku, zarzuty usłyszeli dopiero w październiku 2009 roku, a w grudniu 2012 roku uznano, mimo umorzenia postępowania, że proces trzeba kontynuować. Proces, jak się zdawało, znalazł swój finał w marcu 2015 roku. Wówczas obydwaj panowie zostali nieprawomocnie skazani na 3 lata więzienia, a wobec Kamińskiego dodatkowo orzeczono 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Razem z nimi skazano również dwóch dyrektorów CBA z tamtego okresu – Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela. Dla nich przeznaczono kary 2,5 roku więzienia i 10-letniego  zakazu pełnienia funkcji publicznych[13]. I wtedy pojawił się nowy bohater w tej tragikomicznej opowieści.

W sierpniu 2015 roku prezydentem RP został bowiem Andrzej Duda, który tak jak Wąsik i Kamiński związał swoją polityczną karierę z PiS. Byli  szefowie CBA bowiem mieli zamiar kandydować w przewidzianych na 25 października wyborach parlamentarnych do Sejmu. Obaj byli kandydatami do zarządzania służbami specjalnymi – Kamiński jako ich koordynator rządowy, Wąsik jako jego zastępca. Nietrudno zatem się domyślić, że prezydent, na podstawie artykułu 139 Konstytucji, mógł przygotowywać się do zastosowania prawa łaski dla swoich, bądź co bądź, znajomych. Tu jednak jest pies pogrzebany – przygotowywać się, a nie ułaskawiać. Wyrok w końcu nie był jeszcze prawomocny, toteż formalnie postępowanie wciąż trwało. Andrzej Duda ten fakt zignorował i 16 listopada 2015 roku, w dniu zaprzysiężenia rządu Beaty Szydło, wydał postanowienie o ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika oraz dwóch pozostałych skazanych[14].

Sprawa zrobiła się jeszcze bardziej zagmatwana, bo przecież Prezydent ułaskawił kogoś, kto w świetle prawa był wciąż niewinny. Jak to możliwe? Tu pojawia się spór prawny, którego wszelkie aspekty i niuanse roztrząsane są do dziś. Czy prerogatywa Prezydenta, dotycząca prawa łaski, pozwala mu na wkroczenie w sprawę na każdym etapie postępowania? Sąd Najwyższy uznał w 2017 roku, że takie działanie nie powoduje skutków prawnych. Zdominowany przez prorządowych nominatów Trybunał Konstytucyjny jednakże niedługo później stwierdził, że ta prerogatywa to wyłączna domena głowy państwa i żadnemu sądowi nic do tego. Jak widać, polski wymiar sprawiedliwości nie tylko przez lata, za rządów PO, nie potrafił skutecznie skazać kogokolwiek w sprawie afery gruntowej, ale, również za rządów PiS, zaczął się po prostu rozjeżdżać w kwestii wykładni. Na dodatek w czerwcu 2023 roku SN (6 lat po swoim poprzednim wyroku!) uznał, że orzeczenie TK nie wywołuje skutków prawnych, więc ułaskawienie prezydenta ważne nie jest, a Wąsika i Kamińskiego sądzić można dalej[15]. Oto nadszedł w tej historii czas na jazdę bez trzymanki.

 

Degrengolada polskiego systemu prawnego

20 grudnia 2023 roku, Sejm RP przy ulicy Wiejskiej. Po jego gmachach, w których obecnie toczą się obrady, rozchodzi się wieść, że dwóch posłów PiS, Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik, zostało skazanych prawomocnym wyrokiem na 2 lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w akcji CBA z 2007 roku. Marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, zgodnie z procedurą, błyskawicznie podejmuje decyzję o wygaszeniu mandatów poselskich obu panów. Prezydent Duda replikuje, że nic z tego, bo przecież jego ułaskawienie jest skuteczne, a obaj feralni dżentelmeni pozostają posłami. Rodzi się podstawa do kolejnego sporu prawnego. Kamiński i Wąsik bynajmniej nie studzą atmosfery. Następnego dnia, z szelmowskimi uśmiechami wchodzą na salę, mimo prośby Hołowni o powstrzymanie się od udziału w obradach. Kamiński w stronę ław koalicji rządowej kieruje gest Kozakiewicza[16], po czym informuje uprzejmie Marszałka, że żadnego pisma nie dostał, więc uważa się za posła. Hołownia pozwala skazanym zostać na sali, w końcu faktycznie nie może nic począć, panowie pism nie otrzymali. Ostatecznie zostają one im dostarczone na jednej z sejmowych komisji.

Po okresie świątecznym sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej. 4 stycznia Hołownia zwołuje konferencję, w trakcie której wyraźnie zdenerwowany tłumaczy mediom, że mimo iż skierował odwołania panów do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, to odwołanie w kwestii Wąsika rozpatrzyła… Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN[17]. Niedługo potem to samo dzieje się z odwołaniem Kamińskiego. Oba orzeczenia uchylają postanowienia Marszałka o wygaśnięciu mandatów. Okazuje się, że w Sądzie Najwyższym dokumenty od Hołowni zostały przechwycone i przekazane izbie zdominowanej przez nominatów z okresu rządów PiS. Jednak niezależnie od tego 10 stycznia Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych orzeka, że postanowienie Hołowni w sprawie mandatu Kamińskiego podtrzymuje. W tym samym czasie Kamiński i Wąsik zaczynają być poszukiwani przez policję, która otrzymała z sądu nakaz zatrzymania. Przebywają oni jednak na uroczystości zaprzysiężeniu doradców Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim. Zaproszenie otrzymali od samej głowy państwa. Policja przez parę godzin pilnuje okolic Krakowskiego Przedmieścia aż wreszcie, pod nieobecność Prezydenta, przebywającego w Belwederze na spotkaniu ze Swietłaną Cichanouską, wkracza do pałacu i zatrzymuje obu gości prezydenta Dudy[18].

 

Quo vadis, polski wymiarze sprawiedliwości?

Od środy 10 stycznia 2024 roku zatem w więzieniu siedzieli ludzie skazani w związku z aferą gruntową. Po niemal 17 latach od jej wybuchu. Po 15 latach od wszczęcia wobec Wąsika i Kamińskiego postępowania. Po niemal 13 latach od samobójstwa Andrzeja Leppera, który pewnie część informacji związanych z całym zamieszaniem zabrał do grobu. Kryszyński i Ryba wciąż nie usłyszeli ostatecznego wyroku. Reperkusje afery gruntowej ciągną się w nieskończoność i osadzenie Kamińskiego i Wąsika raczej nie było ich końcem. Prezydent Duda już dzień po zatrzymaniu Wąsika i Kamińskiego zdążył uznać, że na podstawie artykułu 565 kodeksu postępowania karnego, rozpoczyna procedurę ułaskawieniową. Wpłynąć na decyzję miały prośby małżonek obu ministrów, jednak zdaje się, że Prezydent w końcu ugiął się wobec patowej sytuacji. Sami skazańcy z kolei przekazali, że rozpoczynają głodówkę. Marszałek Hołownia zdążył opublikować postanowienie o wygaśnięciu mandatów w “Monitorze Polskim”. Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i jednocześnie prokurator generalny, głowił się, jak rozwiązać całą sprawę. To od niego w myśl wspomnianego artykułu kpk zależy teraz, kiedy skazańcy opuszczą zakład karny. Okazało się także, że Sejm może obradować w liczbie 458 posłów, jeśli tylko kolejni kandydaci z list PiS propozycje objęcia mandatów będą odrzucać[19]. Ostatecznie prokurator generalny Bodnar 23 stycznia odesłał stosowne dokumenty do Pałacu Prezydenckiego, zawierające negatywną opinię co do ułaskawienia. Kolejny ruch należał już do Andrzeja Dudy, który skwapliwie dokończył procedurę, de facto dokonując ułaskawienia po raz drugi w tej samej sprawie. Byli ministrowie od 23 stycznia przebywają na wolności. Trudno uwierzyć jednak, że to koniec całego sporu, który będzie niewątpliwie trwał, choćby przez dyskusję o tym, czy mandaty Kamińskiego i Wąsika są ważne czy też nie.

Afera gruntowa, jak wspomniałem wyżej, jest więc obecna w polskim życiu politycznym już od 17 lat. Jednocześnie wciąż wywołuje ogromne tąpnięcia. Jednakowoż nie dlatego, że jest niezwykle wyjątkowa. Głównym winowajcą tak długotrwałego wpływu afery gruntowej na polskie państwo nie jest Andrzej Lepper, Mariusz Kamiński, Ryba, Wąsik czy Kryszyński. Głównym winowajcą jest polski system prawny. Najpierw, za pierwszych rządów PO, w latach 2007 – 2015, wybitnie nieskuteczny i przewlekle chory na opieszałość., Teraz, po 8 latach rządów PiS, wręcz dualistyczny, pozwalający na sprzeczne interpretacje, i niesłychanie destabilizujący państwo. Właśnie dlatego afera gruntowa jest tak zajmująca. Bo ukazuje, jak w soczewce, chorobę państwa polskiego, jaką są choćby niesprawne i skrajnie upolitycznione sądy. Przede wszystkim jednak doszliśmy w Polsce do momentu, w którym Prezydent, interpretując prawo według własnej wizji, gości w Pałacu ludzi poszukiwanych przez policję, co okrutnie kompromituje państwo polskie. Jeśli szybko nie dojdzie do sprawnych i zdecydowanych ruchów stabilizacyjnych, możemy wkroczyć na autostradę ku bezprawiu. Powstrzymanie zjazdu na tę autostradę to wielkie zadanie rządu Donalda Tuska. Możliwe, że nawet największe.

[1]  https://tvn24.pl/polska/jak-andrzej-lepper-z-rzadu-wychodzil-ra27619-3600691 [dostęp: 12.01.2024].

 

[2] https://www.zw.com.pl/artykul/124256.html?print=tak [dostęp: 19.01.2024].

[3]https://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/piec;miesiecy;koalicji;pis-samoobrona-lpr,156,0,187036.html [dostęp: 19.01.2024].

[4] Antoni Dudek, „Historia polityczna Polski 1989 – 2023”, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2023, s. 214.

[5] Ibidem, s. 511.

[6]https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/za%C5%82atwiacze-z-afery-gruntowej-do-dzisiaj-nieos%C4%85dzeni/ar-AA1mINiY [dostęp: 19.01.2024]

[7]  Antoni Dudek, op. cit., s. 512.

[8] Ibidem, s. 512.

[9]https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/za%C5%82atwiacze-z-afery-gruntowej-do-dzisiaj-nieos%C4%85dzeni/ar-AA1mINiY  [dostęp: 19.01.2024].

 

 

[10]https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-lepper-oskarza-swoich-bylych-partnerow-z-rzadu,nId,127336#crp_state=1 [dostęp: 19.01.2024].

[11] https://www.rp.pl/kraj/art7499911-cztery-zarzuty-dla-kaminskiego [dostęp: 19.01.2024].

[12] https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_W%C4%85sik [dostęp: 19.01.2024].

[13]https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/905888,prezydent-duda-ulaskawil-kaminskiego.html [dostęp: 19.01.2024].

[14] Ibidem.

 

[15]https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/czy-prezydent-moze-ponownie-ulaskawic-wasika-i-kaminskiego-co-z-mandatem,524570.html [dostęp: 19.01.2024].

[16]https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kaminski-i-Wasik-w-Sejmie-Byly-minister-wykonal-gest-Kozakiewicza-8668297.html [dostęp: 18.01.2024].

[17] https://www.youtube.com/watch?v=MVk3hxTm30Q [dostęp: 18.01.2024]

[18]https://wydarzenia.interia.pl/raport-mariusz-kaminski-maciej-wasik/news-zatrzymanie-kaminskiego-i-wasika-swiatowe-media-patrza-na-po,nId,7260399/  [dostęp:19.01.2024].

 

[19] https://demagog.org.pl/wypowiedzi/mandaty-wasika-i-kaminskiego-sejm-moze-liczyc-458-poslow/ [dostęp: 19.01.2024].

 

u ludzi poszukiwanych przez policję, co okrutnie kompromituje państwo polskie. Jeśli szybko nie dojdzie do sprawnych i zdecydowanych ruchów stabilizacyjnych, możemy wkroczyć na autostradę ku bezprawiu. Powstrzymanie zjazdu na tę autostradę to wielkie zadanie rządu Donalda Tuska. Możliwe, że nawet największe.

[1]  https://tvn24.pl/polska/jak-andrzej-lepper-z-rzadu-wychodzil-ra27619-3600691 [dostęp: 12.01.2024].

 [2] https://www.zw.com.pl/artykul/124256.html?print=tak [dostęp: 19.01.2024].
[3]https://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/piec;miesiecy;koalicji;pis-samoobrona-lpr,156,0,187036.html [dostęp: 19.01.2024].
[4] Antoni Dudek, „Historia polityczna Polski 1989 – 2023”, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2023, s. 214.
[5] Ibidem, s. 511.
[6]https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/za%C5%82atwiacze-z-afery-gruntowej-do-dzisiaj-nieos%C4%85dzeni/ar-AA1mINiY [dostęp: 19.01.2024].

[7]  Antoni Dudek, op. cit., s. 512.
[8] Ibidem, s. 512.
[9]https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/za%C5%82atwiacze-z-afery-gruntowej-do-dzisiaj-nieos%C4%85dzeni/ar-AA1mINiY  [dostęp: 19.01.2024].

[10]https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-lepper-oskarza-swoich-bylych-partnerow-z-rzadu,nId,127336#crp_state=1 [dostęp: 19.01.2024].
[11] https://www.rp.pl/kraj/art7499911-cztery-zarzuty-dla-kaminskiego [dostęp: 19.01.2024].
[12] https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_W%C4%85sik [dostęp: 19.01.2024].
[13]https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/905888,prezydent-duda-ulaskawil-kaminskiego.html [dostęp: 19.01.2024].
[14] Ibidem.

 [15]https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/czy-prezydent-moze-ponownie-ulaskawic-wasika-i-kaminskiego-co-z-mandatem,524570.html [dostęp: 19.01.2024].
[16]https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kaminski-i-Wasik-w-Sejmie-Byly-minister-wykonal-gest-Kozakiewicza-8668297.html [dostęp: 18.01.2024].
[17] https://www.youtube.com/watch?v=MVk3hxTm30Q [dostęp: 18.01.2024]
[18]https://wydarzenia.interia.pl/raport-mariusz-kaminski-maciej-wasik/news-zatrzymanie-kaminskiego-i-wasika-swiatowe-media-patrza-na-po,nId,7260399/  [dostęp:19.01.2024].

[19] https://demagog.org.pl/wypowiedzi/mandaty-wasika-i-kaminskiego-sejm-moze-liczyc-458-poslow/ [dostęp: 19.01.2024].