Czym jest Europa? Kontynentem? Instytucją? Wartością? Ideą? A może wszystkim po trochu… W swojej
najnowszej książce Timothy Garton Ash zwraca uwagę na mnogość znaczeń, jakie kryją się pod tym
jednym słowem. I faktycznie – nie sposób odmówić racji tak wielowymiarowemu postrzeganiu Europy. Nie
jest mi łatwo w jednym miejscu uchwycić je wszystkie. Zostawiając na inny moment rozważania o aspekcie
geograficznym i dziedzictwie kulturowym, we wstępie postaram się poszukać odpowiedzi na pytanie,
czym Europa jest dla nas. Czym jest dla osób, które całe swoje życie, albo znaczną jego część, przeżyli w
rzeczywistości będącej pragnieniem poprzednich pokoleń?
Sen naszych przodków stał się codziennością naszego pokolenia. Polska jest częścią pierwszego świata, a
na przestrzeni minionych dekad nasze społeczeństwo wzbogaciło się zarówno materialnie, jak i duchowo.
Europa jest naszym domem. Ale z czasem każdy dom ulega osłabieniu. Dach rdzewieje, ściany osiadają, a
okna są coraz mniej szczelne. Jednak, całość ciężaru niezmiennie spoczywa na fundamentach, które
podołają wyzwaniu tylko wtedy, gdy są odpowiednio trwałe.
Nie inaczej jest z Europą. Lata szerzenia fermentu zrobiły swoje nie tylko u nas, ale i w innych częściach
wspólnoty. Od Paryża po Budapeszt, od Sztokholmu po Rzym rozlewa się fala antyeuropejskiego
populizmu, która niesie ze sobą wizję rozpadu. Dlatego dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, uzasadnione
wydaje się pytanie o trwałość europejskich fundamentów. Podstawą takich rozważań jest jednak
zdefiniowanie celu wspólnoty europejskiej, a zatem jej roli w życiu jednostek i funkcjonowaniu
społeczności. Czym ona dla nas jest? Narzędziem do pozyskiwania pieniędzy czy solidarną wspólnotą?
Grupą interesu czy związkiem wartości? Fundamenty Europy to nie tylko jej duchowe i kulturowe
dziedzictwo, ale także idee i wizje wspólnej przyszłości. To przede wszystkim wolność, demokracja,
solidarność, praworządność, tolerancja i prawa człowieka.
„Zjednoczona w różnorodności” to dewiza naszej wspólnoty. Różnorodność widać jak na dłoni. Zjednoczenie
jest sumą naszych codziennych wyborów. Tylko od Europejek i Europejczyków zależy to, jaka przyszłość nas czeka.
Oby fundamenty, na których stoi nasz wspólny dom, okazały się wystarczająco silne, byśmy mogli sprostać wyzwaniom, jakie przed nami stoją.