Ten rok nie mógł zacząć się dobrze. W pierwszych dniach stycznia USA przeprowadziło atak rakietowy na lotnisko w Bagdadzie, Iran odpowiedział zniszczeniem amerykańskich baz wojskowych w Iraku, a następnie irańskie wojsko omyłkowo zestrzeliło ukraiński samolot, zabijając 179 osób. W kolejnych dniach na Filipinach wybuchł wulkan Taal, a pierwszy miesiąc roku kończył się nasilonymi pożarami w Australii i chaosem w związku z ostatecznym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.[1]
Gdy spekulacje na temat III wojny światowej wywołanej przez atak USA ucichły w internetowych memach, a zdjęcie przedstawiające niewyobrażalnie wielki obszar australijskich pożarów okazało się fałszywe, świat stanął przed nowym zagrożeniem, cichym, niewidocznym i zabójczym. Gdzieś z dalekiego wschodu docierały pogłoski o kolejnych zachorowaniach i zgonach, wynikających z zakażenia wirusem Sars-CoV-2, znanym również jako COVID-19. Koronawirus, nazywany tak z powodu swojego kształtu przypominającego koronę, pojawił się w chińskiej prowincji Wuhan, gdzie pierwszy raz przeniósł się ze zwierzęcia, na człowieka. Po fali memów o “Chińczyku”, który zjadł zupę z nietoperza (popularny przysmak w Wuhan), przyszła panika, bo przypadki zachorowań w Europie czy w USA, mogły świadczyć tylko o jednym – że problem staje się globalny.
Spokojnie, wszystko będzie dobrze – Etap niedowierzania
Już w styczniu rządy niektórych państw podjęły pierwsze kroki mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się choroby. Polacy żyli wtedy jeszcze normalnie, a lęk wobec nieznanej choroby ustępował nadziei, że co w świecie, to nie u nas i że może cały ten Covid ominie Polskę, jak było to w przypadku epidemii dżumy w średniowieczu, co potwierdzały specjalne procedury dla pasażerów przylatujących z Chińskiej Republiki Ludowej, wprowadzone przez Lotnisko Chopina w Warszawie.[2] Zaraz potem, dzięki Polakom wracającym do domu z ferii spędzonych na nartach we Włoszech, jasne stało się, że wirus dotarł już do kraju nad Wisłą, rozpościerając swoje sieci wzdłuż sieci kontaktów zakażonych. Polskie władze musiały podjąć pierwsze działania. Na początku marca uchwalono ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, jednak Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – Marlena Maląg – wciąż jeszcze z dystansem mówiła: Od kilku dni docierają do nas informacje o kolejnych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Nie lekceważmy zagrożenia, ale zachowajmy spokój. – Myjmy ręce, unikajmy dużych zgromadzeń i stosujmy się do zaleceń służb sanitarnych.[3]
Zagrożenie jest wielkie, a będzie jeszcze większe – Etap zamknięcia
W drugim tygodniu marca media trąbiły już tylko o tym. Zalecano nosić maseczki, których ceny drożały w zatrważającym tempie, używać rękawiczek jednorazowych, na których mniejsze sklepy dorabiały dodatkowe zyski, ograniczać spotkania z ludźmi, a przede wszystkim myć ręce – minimum 30 sekund i możliwie jak najczęściej. Środki do dezynfekcji rąk znikały ze sklepowych półek, zaraz po ich wystawieniu (na przykład mityczny płyn do dezynfekcji Orlen, o którego istnieniu krążyły legendy), a użytkownicy komunikacji miejskiej patrzyli nienawistnym wzrokiem na każdego, kto miał śmiałość chociaż pociągnąć nosem. Mimo zaledwie (z dzisiejszej perspektywy) kilkudziesięciu zachorowań, pierwsze uniwersytety postanowiły przerwać swoją działalność. Rząd zdecydował się wówczas zamknąć szkoły i pozostałe uczelnie na okres dwóch tygodni. Decyzja ta wywołała falę paniki i łamiące zasadę dystansu społecznego, przerażająco długie kolejki w supermarketach. Wtedy też ogłoszono zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób oraz zamknięcie centrów handlowych i lokali gastronomicznych. Zapanował chaos, jednak w przeprowadzonym przez Macieja Bartmińskiego badaniu, ponad 60% ankietowanych Polaków pozytywnie oceniało działania rządu, a co trzeci ankietowany uważał te działania za odpowiednie do sytuacji.[4] Społeczeństwo samo zaczęło ratować restauracje przed upadkiem, fundując tzw. posiłki dla lekarzy, okazując tym samym wsparcie pracownikom służby zdrowia, stojącym na pierwszej linii frontu w walce z nieprzyjacielem. Pojawiły się pierwsze ustawowe formy wsparcia dla przedsiębiorców. Rząd szczycił się m.in. rozszerzeniem zasiłku opiekuńczego, który masowo wykorzystywali rodzice, zwolnionych z dnia na dzień ze szkoły do domu dzieci.
25 marca do walki z koronawirusem włączyło się Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, wysyłając do polskich abonentów pierwsze SMS-y dot. sytuacji epidemiologicznej. Na stronie z domeny gov.pl, do której prowadził wysłany link, informowano o zakazie poruszania się po mieście w celu innym niż droga do i z pracy, niezbędne sprawy życia rodzinnego czy wolontariat w walce z koronawirusem. Wprowadzony został całkowity zakaz zgromadzeń, a w uroczystościach religijnych mogło brać udział tylko 5 osób.[5] Słowo lockdown gościło na ustach wszystkich, choć głównie w domowym zaciszu i w mediach, bo ludzie z mniejszą chęcią podejmowali się rozmów ze współpracownikami w pracy czy ekspedientkami podczas zakupów. Apogeum obostrzeń nastąpiło z dniem 1 kwietnia, od kiedy to zamknięte zostały ostatnie bastiony nielegalnych spotkań ze znajomymi czy rodziną – parki, bulwary i plaże. Od dnia następnego w sklepach, w których mogło przebywać maksymalnie 3 razy więcej osób niż kas posiadał ów sklep, obowiązywały rękawiczki jednorazowe i godziny dla seniorów od 10:00 do 12:00.[6] Podczas gdy w połowie kwietnia łączna kwota kar administracyjnych nałożonych w związku ze zwalczaniem #COVID19 przekroczyła już 4,7 mln zł[7], a zwykli śmiertelnicy mogli tylko pomarzyć o odwiedzeniu cmentarza (chyba, że jako zimny trup), prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wybrał się na cmentarz, aby odwiedzić groby matki oraz ofiar katastrofy smoleńskiej. Na oburzenie jakie pojawiło się w mediach innych niż TVP, naczelna stacja obecnej władzy odpowiedziała argumentami, że poprzednicy i tak byli gorsi. Dodatkowo uroczystości uczczenia katastrofy, w których brało udział 20 osób bez maseczek, tłumaczono wykonywaniem obowiązków zawodowych, choć wśród uczestników znajdował się np. prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski.
Szumowski na skraju wyczerpania – Etap “sukcesu” rządu
14 kwietnia rząd zapewnił zatroskanym obywatelom niewiarygodny spektakl. Na Lotnisku Chopina w Warszawie wylądował zapowiadany od tygodnia, największy samolot transportowy na świecie – Antonow An-225 Mrija, z 7 milionami maseczek ochronnych oraz kilkoma tysiącami przyłbic i kombinezonów dla personelu medycznego.[8] Oczywiście, że można było przetransportować ten sprzęt taniej, kilkoma mniejszymi samolotami, ale widok potężnego samolotu wypełnionego najbardziej pożądanym towarem w kraju miał podnosić morale rządu, lekarzy i obywateli w ogóle. Szkoda tylko, że jak okazało się niedługo potem, materiał, z którego został wykonany sprzęt, nie spełniał norm bezpieczeństwa, a w efekcie polscy podatnicy zapłacili miliony za 80 ton bezużytecznego sprzętu medycznego, z którym do dziś dokładnie nie wiadomo co się stało.[9]
Podobnie wielkim sukcesem rządu miała okazać się podpisana tego samego dnia przez Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego, umowa na zakup, za 200 milionów złotych, 1241 respiratorów od firmy E&E, która oferowała sprzęt w cenach wyższych niż rynkowe, ale z szybszym czasem dostawy. Władze nie interesowały się jednak wnikliwie od kogo kupują sprzęt, mimo, że właściciel firmy Andrzej Izdebski miał już problemy z realizacją zamówienia np. dla kontrolowanych przez państwo Zakładów Chemicznych Nitro-Chem w 2011 roku. Zaraz po podpisaniu umowy, właściciel spółki, który niegdyś handlował bronią, otrzymał zaliczkę wysokości 154 milionów.[10] Respiratory jednak przez wiele miesięcy się nie pojawiały,[11] a w efekcie jedyne czym Szumowski mógł się pochwalić, to popularność w memach, gdzie występował m.in. jako mysz z charakterystycznymi dla niego podkrążonymi oczami.
Wypłaszczamy krzywą – Etap zakłamania
Pod koniec kwietnia polskie władze usilnie szykowały się do wyborów zapowiadanych na początek maja. Otworzono parki i lasy, zwiększono limity osób przebywających w sklepach, ale wybory miały zostać zorganizowane w pełni korespondencyjnie. Wtedy też pojawiły się pierwsze wyraźne kłamstwa dot. stanu epidemii. Podczas konferencji Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że pierwszy raz od początku pandemii, liczba ozdrowieńców była większa, niż liczba nowych przypadków zachorowań,[12] mimo że nowych zakażeń w ciągu ostatniej doby (stan na 29 kwietnia) było 422, a ozdrowieńców tylko 370.[13] Konferencje prasowe m.in. premiera i Ministerstwa Zdrowia, organizowano głównie w piątki soboty, dzięki czemu spadek liczby stwierdzonych zakażeń i zgonów w najbliższych dniach (naturalny w weekendy, kiedy przeprowadza się mniej testów lub nie rejestruje dobowo zgonów przez niektóre szpitale), słuchający konferencji obywatele mogą odbierać jako efekt działań podjętych przez rząd. Wtedy też nasiliło się słynne w ustach premiera, niedorzeczne określenie wypłaszczania krzywej.
Majowe wybory korespondencyjne ostatecznie się nie odbyły, na kilka dni przed planowaną datą, w niedzielny wieczór 3 maja mieszkańcy m.in. Głogowa znaleźli część kart do głosowania na… ulicy,[14] a organizator całego przedsięwzięcia, Jacek Sasin stał się obiektem żartów i internetowych memów. Dziś Sasin funkcjonuje jako jednostka miary, równa 70 milionom złotych, wydanych na organizację wyborów prezydenckich, które się nie odbyły.
Na kolejną datę planowanych wyborów ustalono 28 czerwca, z II turą 12 lipca. By poprawić swój wizerunek, członkowie rządu na szeroką skalę chwalili działania podejmowane w związku z pandemią: umorzenie pożyczek do 5 tys. dla przedsiębiorców, zwolnienia ze składek ZUS czy wreszcie, owiany wątpliwą sławą Bon Turystyczny. By wziąć udział w wyborach z dowolnego miejsca w Polsce, wystarczyło zgłosić to do swojego urzędu i odebrać uniwersalny dokument. Tym samym rząd zamiast zamykać obywateli w domach, dał im wolną rękę w przemieszczaniu się po kraju.[15] To właśnie dzięki takiej narracji miesiąc później pod koniec lipca we Władysławowie zrobiono słynne, choć subiektywnie wykadrowane, zdjęcie plaży wypełnionej turystami.[16] Kampania wyborcza nie obyła się bez zakłamań rzeczywistości, przypisywania sobie (PiS-owi) inwestycji finansowanych z Funduszy Europejskich czy finansowanych z podatków: Programu 500+ i ww. Bonu Turystycznego, czy wreszcie najgorszego z kłamstw – wmawiania, że w okresie letnim, to nie odporność ludzi jest większa, ale koronawirus słabszy. Podczas jednego z wystąpień kampanii wyborczej, M. Morawiecki mówił: […] Ja cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. I to jest dobre podejście, Szanowni Państwo, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się jego bać. Trzeba pójść na wybory. Tłumnie! 12 lipca! […]. W dniu II tury wyborów obywatele znów otrzymali Alert RCB, tym razem dotyczący… wyborów. Pierwszeństwo przed kolejkami do komisji wyborczych miały osoby starsze, kobiety w ciąży oraz osoby niepełnosprawne. Choć niewątpliwie uprzejmość jest zawsze dobrą praktyką i obywatelską postawą, pojawiły się głosy, że działanie to miało zachęcić popierającą PiS grupę wiekową (osoby starsze) oraz przyszłe beneficjentki programu 500+ (przyszłe matki) do liczniejszego udziału w głosowaniu. Oburzenie budził też fakt, że informacja ta została przekazana obywatelom przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, w którego zakresie obowiązków nie powinna leżeć propaganda polityczna.
Niepamięć – Etap ignorancji
Wakacje były intrygującym okresem, kiedy to część społeczeństwa nadal pracowała zdalnie (lub nie pracowała, bo straciła pracę), a część zakładów pracy próbowała wrócić do normalności. Niektórzy zdejmowali maseczki zaraz po wyjściu ze sklepu czy z autobusu, inni dusili się w nich całą drogę do domu. Co ciekawe obowiązek noszenia maseczek na ulicy zniesiono pod koniec maja, mimo że na początku kwietnia minister Szumowski zapowiadał konieczność ich noszenia, aż do końca pandemii. Otwarte również w maju restauracje, w wakacje przeżywały najlepsze chwile roku, mogąc przyjąć klientów w swoje skromne progi. Choć liczba zachorowań wciąż rosła, Polacy zdawali się wtedy odetchnąć (sic!). Spotykano się na mieście, rozmawiano o trudach wiosennego lockdownu i cicho zastanawiano się nad sytuacją w nadchodzących miesiącach, nie chcąc zapeszyć myślami dobrej passy działań dotyczących odmrażania gospodarki.
Mimo wcześniejszych zapewnień o oddaniu w walce z koronawirusem, 18 sierpnia Łukasz Szumowski zrezygnował z urzędu Ministra Zdrowia, tłumacząc odejście pobudkami osobistymi, niezwiązanymi z aferą zakupu wadliwego sprzętu,[17] tylko po to, by pod koniec sierpnia stać się obiektem kolejnego skandalu. W mediach pojawiły się zdjęcia z wakacji w Hiszpanii byłego ministra, tego samego, który pod koniec lipca ostrzegał przed wyjazdami za granicę, z uwagi na ryzyko nowych ognisk koronawirusa. Co więcej dziwnym zbiegiem okoliczności, termin publikacji listy państw (w tym również Hiszpanii) z zakazem lotów do Polski, został opóźniony, dokładnie tak, by były minister mógł bez problemów powrócić do ojczyzny.[18]
Ta ignorancja zarówno obywateli jak i władz potęgowała się aż do września. Wtedy to dzieci, pierwszy raz po wielu miesiącach wróciły do szkolnych ławek, by już po kilku dniach niektóre ze szkół zostały zamknięte z powodu pojawienia się pierwszych przypadków zakażenia. Kolejki rodziców i dzieci czekających na wpuszczenie do szkoły czy przedszkola tylko wzmagały społeczny niepokój, a w mediach nie spekulowano już o II fali zachorowań, mówiono jednak wprost o tym, że już nadeszła.
Z ręką w nocniku – Etap przygotowania do II fali
Podczas gdy inne państwa z nadejściem jesieni zaczynały realizować planowane przez wakacje, a nawet od wiosny działania ograniczające skalę II fali zachorowań, premier Polski dopiero zapowiadał szkolenia dla pielęgniarek i lekarzy oraz przyspieszone procedury egzaminacyjne dla studentów medycyny. W efekcie pierwsze szkolenie dla lekarzy z obsługi respiratorów, organizowane przez Izbę Lekarską, odbyło się dopiero 31 października. Sam fakt braku respiratorów i oczywiście ludzi, którzy potrafiliby ten sprzęt obsłużyć, nie był jednak poruszany przez władze, a jedynie przez media. Rząd chętnie informował jednak o wątpliwej ilości dostępnych respiratorów, używając danych m.in. dot. respiratorów z Agencji Rezerw Materiałowych,[19] a więc tych wadliwych, zakupionych od A. Izdebskiego w kwietniu, z których i tak dotarła tylko część. Rząd pomijał również fakt, że do respiratorów potrzebne są elementy jednorazowe, których notorycznie w szpitalach brakowało.
Pod koniec października M. Morawiecki zapowiadał również, że nie wprowadzi kraju w kolejny ostry lockdown, a obostrzenia będą dotyczyć tylko powiatów znajdujących się w czerwonych strefach, tylko po to, by kilka dni później, 24 października wprowadzić czerwoną strefę w całej Polsce.
Po południu 30 października M Morawiecki ogłosił kolejne zamknięcie cmentarzy, tym razem w okresie jednego z najważniejszych świąt religijnych i dni wolnych od pracy w Polsce. Obywatele mieli zaledwie kilka godzin, na odwiedzenie grobów bliskich przed Świętem Zmarłych, bo cmentarze miały zostać zamknięte od północy z 30 na 31 października, aż do 2 listopada włącznie.[20] Falę krytyki na tak gwałtowną decyzję rządu wylali głównie sprzedawcy zniczy i kwiatów, których roczny utarg w większości opiera się na okresie wokół Święta Zmarłych, a którzy świeże kwiaty na sprzedaż zdążyli już zamówić w hurtowniach w możliwie największych w roku ilościach. Samorządy i zwykli obywatele szli handlarzom z pomocą. Pomoc zapowiedział również premier, jednak odkupienie kwiatów od drobnych przedsiębiorców[21] dotyczyć będzie… tylko przedsiębiorców zarejestrowanych do sprzedaży kwiatów, ale już nie np. ich hodowców.
Proszę o wyjaśnienie – Etap dezinformacji
Ogłaszany jako wielki sukces Szpital Narodowy, zorganizowany w przestrzeniach Stadionu Narodowego, został otwarty z opóźnieniem dopiero 5 listopada,[22] kiedy padł kolejny rekord zachorowań w Polsce – 27 143.[23] Tak wysoki wynik spowodowany był nowym sposobem liczenia zachorowań (raportowane wyniki testów przeprowadzonych prywatnie, ale liczba wykonanych testów już nie[24]), co partia rządząca sprytnie jednak zrzuciła na skutek organizowanych wówczas od dwóch tygodni protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ograniczenia zezwolenia na aborcję.
Premier ogłaszał konieczność wprowadzenia Narodowej Kwarantanny jeżeli ilość zachorowań przekroczy 34 tys. dziennie, mimo iż wynik ten może przecież zależeć od liczby przeprowadzonych (lub nie) testów.[25] W tym samym czasie media obiegła informacja, że od wielu miesięcy najrzetelniejszym źródłem informacji o stanie epidemii w Polsce, nie są dane publikowane przez Ministerstwo Zdrowia, ale dane zbierane i analizowane hobbystycznie przez 19-latka Michała Rogalskiego, który swoje wykresy publikował na Twitterze.[26] Jak sam napisał: Okazało się, że moja baza danych, którą prowadzę od początku pandemii jest jedyną taką dostępną w Polsce. Korzystanie z pracy wolontariuszy było jedyną możliwością i ogromnym ułatwieniem.[27] W efekcie, gdy młody analityk wytykał coraz wyraźniejsze różnice między danymi jakie powinny być wg. wyliczeń, a danymi jakie publikowało Ministerstwo Zdrowia dot. m.in. województwa mazowieckiego, minister Adam Niedzielski polecił Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu zbadanie przyczyny tych nieścisłości,[28], które wynosiły wówczas ok. 11 tys. Tydzień później Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas zrezygnował ze swojego stanowiska, podając za powód przyczyny osobiste,[29] podobnie jak wcześniej minister Szumowski. Różnice rzędu kilkunastu tysięcy pozytywnych wyników testów mogłyby zaważyć o wprowadzeniu Narodowej Kwarantanny, ale skoro luka istnieje, wciąż nie została ona ogłoszona.
Po miesiącach absurdów z zaginionymi zachorowaniami, pojawiającymi się znikąd i znikającymi następnego dnia w danych statystycznych respiratorami, przedstawianiem subiektywnych wykresów, pokazujących tylko te kraje, na tle których Polska wypada dobrze w rankingu, po wprowadzaniu aplikacji STOP COVID, wartej podatników 5 milionów, z której nikt nie chce korzystać oraz po plejadzie informacji o nieprzygotowaniu GIS-u do II fali zachorowań, którego pracownicy nie nadążają z wykonywaniem swoich obowiązków, Polacy stoją u progu końca roku, ale nie u progu końca pandemii. Nadzieja, że koszmar tego roku skończy się wraz z wybiciem północy 31 grudnia, odchodzi w zapomnienie, a widmo kolejnych miesięcy spędzonych na zdalnym nauczaniu i pracy, na bezrobociu, w szpitalu pod respiratorem lub w oczekiwaniu na niego, wielu napawa obawą i frustracją, nad którą rząd coraz mniej panuje.
-
2020, Wikipedia, 09.12.2020, https://pl.wikipedia.org/wiki/2020 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Pandemia COVID-19 w Poslce, Wikipedia, 13.12.20, https://pl.wikipedia.org/wiki/Pandemia_COVID-19_w_Polsce [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Ostrożność i spokój – koronawirus w Polsce, Gov, 09.03.2020, https://www.gov.pl/web/rodzina/ostroznosc-i-spokoj–koronawirus-w-polsce [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Koronawirus w Polsce. Jak Polacy oceniają działania rządu, jakie mają oczekiwania?, Polsat News, 15.03.2020, https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-03-15/jak-polacy-oceniaja-dzialania-rzadu-jakie-maja-oczekiwania/ [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Wprowadzamy nowe zasady bezpieczeństwa w związku z koronawirusem, Gov, 24.03.2020, https://www.gov.pl/web/koronawirus/wprowadzamy-nowe-zasady-bezpieczenstwa-w-zwiazku-z-koronawirusem?fbclid=IwAR0rDgKDa3MlyATEGObsQJfWzXRRAcZcqHsGziPKEfQTLrqyK5M5_DgK-cs [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Kolejne kroki w walce z koronawirusem – w sklepie mniej osób, ograniczenia w poruszaniu nieletnich, a parki, plaże i bulwary zamknięte, Gov, 31.03.2020, https://www.gov.pl/web/koronawirus/kolejne-kroki?fbclid=IwAR0qIMMCBFJLfytlgrC_mcr4-e1OPLtWZ7-L66ZtOYj2QCmsIyHGo4AEvek [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Michał Rogalski – Twitter, 15.04.2020, https://twitter.com/micalrg/status/1250529709752045575?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Marcin Walków – Największy samolot na świecie wylądował w Warszawie.”To bezprecedensowy transport”, Business Insider, 14.04.2020, https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/antonow-an-225-mrija-ladowanie-w-warszawie-14-kwietnia-2020/0wepwmc [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Taka sytuacja miała również miejsce w Holandii i Finlandii, jednak tam, skończyła się ona dymisją wysoko postawionego urzędnika. ↑
-
„Byłe ścisłe kierownictwo Ministerstwa Zdrowia działało świadomie i z premedytacją”, TVN 24, 11.12.2020, https://tvn24.pl/polska/respiratory-od-handlarza-bronia-poslowie-ko-lukasz-szumowski-i-janusz-cieszynski-nie-dopelnili-obowiazkow-4774516 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Ostatecznie dostarczono tylko 200 niekompletnych respiratorów, które zamiast służyć w szpitalach, składowane są w magazynach Agencji Rezerw Materiałowych. ↑
-
Michał Rogalski – Twitter, 29.04.2020, https://twitter.com/micalrg/status/1255416516100722688?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-04-29/koronawirus-raport-dnia-sroda-29-kwietnia/ [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Koronawirus – Raport Dnia. Środa, 29 kwietnia, Polsat News, 29.04.2020, https://tvn24.pl/wybory-prezydenckie-2020/wybory-prezydenckie-2020glogow-karty-wyborcze-rozrzucone-na-ulicy-i-chodniku-4573958 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Za granicą w niektórych krajach wciąż obowiązywały pewne ograniczenia lub wyjazd wiązał się z odbywaniem kwarantanny. ↑
-
Natalia Sawka – Koronawirus: tłumy na plaży we Władysławowie. Zdjęcie wybrzeża jest prawdziwe, AFP Sprawdzam, 04.08.2020, https://sprawdzam.afp.com/koronawirus-tlumy-na-plazy-we-wladyslawowie-zdjecie-wybrzeza-jest-prawdziwe [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Łukasz Szumowski odchodzi z ministerstwa zdrowia. Polityk podał się do dymisji, Money, 18.08.2020, https://www.money.pl/gospodarka/lukasz-szumowski-odchodzi-z-ministerstwa-zdrowia-polityk-podal-sie-do-dymisji-6544397457438849a.html [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Nicole Makarewicz – Łukasz Szumowski w RMF FM zdradza kulisy wakacji w Hiszpanii, RMF 24, 10.09.2020, https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-lukasz-szumowski-w-rmf-fm-zdradza-kulisy-wakacji-w-hiszpanii,nId,4722961 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Klaudia Torchała, Bartłomiej Figaj, Marzena Kozłowska, Magdalena Gronek – W Polsce jest łącznie ponad 10 tys. respiratorów. Rząd dysponuje też dodatkowymi, Polska Agencja Prasowa, 08.10.2020, https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C732714%2Cw-polsce-jest-lacznie-ponad-10-tys-respiratorow-rzad-dysponuje-tez [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Premier zareagował po decyzjach samorządów. Państwo odkupi kwiaty od przedsiębiorców, Business Insider, 31.10.2020, https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/premier-zareagowal-panstwo-odkupi-kwiaty-od-przedsiebiorcow/pzr1x7d [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
tamże [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Edyta Brzozowska – Szpital Narodowy jest czynny od tygodnia. Dlaczego pierwszy pacjent trafił tam dopiero dziś?, Medonet, 05.11.2020, https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-polsce,szpital-narodowy-jest-czynny-od-tygodnia–dlaczego-pierwszy-pacjent-trafil-tam-dopiero-dzis-,artykul,12080237.html [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Michał Rogalski – Twitter, 05.11.2020, https://twitter.com/micalrg/status/1324294637197103104?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Michał Rogalski – Twitter, 05.11.2020, https://twitter.com/micalrg/status/1324294642112802818?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Michał Rogalski – Twitter, 10.11.2020, https://twitter.com/micalrg/status/1326100775345512448?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Michał Rogalski – Twitter, 05.11.2020, https://twitter.com/micalrg/status/1324330704600256512?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Michał Rogalski – Twitter, 05.11.2020, https://twitter.com/micalrg/status/1324467512533307398?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Patryk Michalski – Twitter, 14.11.2020, https://twitter.com/patrykmichalski/status/1327559007939289088?s=20 [dostęp: 12.12.2020] ↑
-
Dymisja Jarosława Pinkasa ze stanowiska Głównego Inspektora Sanitarnego. Powód?, Polityka Zdrowotna, 20.11.2020, https://www.politykazdrowotna.com/67190,j-pinkas-rezygnuje-z-funkcji-glownego-inspektora-sanitarnego-aktualizacja [dostęp: 12.12.2020] ↑