Nad Tatrami się błyska, czyli co o Słowacji powiedziały nam ostatnie wybory parlamentarne

Ilustracja: Barbara Tur
Artykuł ukazał się w 14. numerze kwartalnika „Młodzi o Polityce”

Wybory parlamentarne to zawsze czas dużych emocji w sferze politycznej. Nasilają się one jeszcze bardziej, kiedy są to wybory przyspieszone, a sytuacja polityczna państwa wydaje się być jak labirynt, z którego nie ma wyjścia. Ostatnio przed trudnym wyborem swoich reprezentantów do Rady Narodowej stanęli Słowacy. Nie był to jednak tylko wybór rządzących, ale także kierunku, w którym będzie zmierzać państwo w polityce międzynarodowej.

Polityczny labirynt bez wyjścia

To, że od dłuższego czasu sytuacja polityczna na Słowacji była bardzo trudna, jest faktem. Przechodzenie od jednego kryzysu do drugiego, nasilający się populizm, niekompetencja polityków oraz spory wewnątrzpartyjne – to wszystko cechowało słowacką politykę w ostatnich latach i w rezultacie doprowadziło do konieczności przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych. Doprowadzenie do nich również okazało się być dla rządzących problematyczne. Zamiast przeprowadzić je jak najszybciej i wyjść z impasu, postanowili bez powodu odwlec ich termin o dziewięć miesięcy. To wszystko wygląda jak labirynt bez wyjścia i trudno dziwić się Słowakom, że ich frustracja rosła z każdym dniem, a niechęć do polityków się pogłębiała.

Początkowo spokojny okres kampanii wyborczej zamienił się w czas wzrostu poparcia dla Roberta Fico i powiązanych z nim polityków. Reprezentuje on profil socjodemokratyczny, ale jego partia, Kierunek-Socjalna Demokracja (słow. sociálna demokracia, SMER-SD) określana jest także jako partia narodowej lewicy. Jest on także eurosceptykiem. Mniejsze partie wydawały się jednak tego nie zauważać i były zajęte polowaniem na niedźwiedzia, gotowaniem gulaszu, czy innymi zajmującymi czynnościami, mającymi pomóc im zdobyć jak największe poparcie. Idealnym symbolem obłudy tej kampanii wydaje się być Boris Kollár – bardzo konserwatywny polityk, który ma… 13 dzieci z 11 kobietami!

Powszechnie wiadomo, że chaos i kryzys są pokarmem dla populistów oraz byłych polityków, którzy chwilowo zniknęli ze sceny politycznej ze względu na jakąś aferę. Nie inaczej było tym razem. Nieudolność innych partii politycznych wzmocniła ugrupowanie Roberta Fico – byłego premiera oskarżonego o korupcję, oligarchizację kraju oraz założenie grupy przestępczej i kierowanie nią. Jego strategia polaryzacji społeczeństwa stawała się coraz bardziej skuteczna, co pokazywały sondaże. Potencjalni wyborcy nie widzieli także problemu w jego antyukraińskich wypowiedziach. Do tego doszło sianie paniki ze względu na obecność migrantów – Fico zaprezentował więc repertuar narzędzi, z którym od zawsze czuł się najlepiej[1].

Analizując okres kampanii wyborczej, warto zwrócić uwagę na poglądy polityczne samych Słowaków. Według badań opinii społecznej z bieżącego roku, aż 49% obywateli uważa, że chcieliby mieć silnego przywódcę, który nie musi przejmować się parlamentem i wyborami. Każdy byłby dla nich lepszy niż niekompetentni politycy, którzy nieustannie się ze sobą kłócą[2]. To pokazuje skłonność Słowaków do autorytaryzmu, w zamian za rozwiązanie problemów społecznych i ekonomicznych. Taka postawa mogła mieć wpływ na ich decyzje wyborcze i ułatwić wybór skrajnych partii, często powiązanych z organizacjami mafijnymi.

Z deszczu pod rynnę

Nadszedł 30 września – dzień wyborów do Rady Narodowej, która jest jedyną izbą słowackiego parlamentu. Sondaże już od kilku miesięcy wskazywały na zwycięstwo partii Roberta Fico. W elekcji wzięło udział 25 ugrupowań. Kiedy zaczął się wieczór wyborczy, okazało się, że żadne z nich nie może spać spokojnie. Według pierwszych wyników exit poll, wybory wygrała partia socjalliberalna Postępowa Słowacja (słow. Progresívne Slovensko), jednak po kilku godzinach okazało się, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Triumfowała partia SMER-SD z wynikiem 22,94%. Progresívne Slovensko zajęła drugie miejsce, zyskując 17,07% głosów, zaś trzecie na podium było ugrupowanie socjaldemokratyczne założone przez byłego premiera Petera Pellegriniego – Głos-Socjalna Demokracja (słow. HLAS socialna demokracia) (14,95%). Do parlamentu weszły także partie, które przyczyniły się do rozpadu koalicji rządzącej – Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości (słow. Obyčajní Ľudia a nezávislé osobnosti) – z 8,89% głosów oraz Wolność i Solidarność (słow. Sloboda a Solidarita) z wynikiem 6,32%. Znajdą się tam także dwa ugrupowania, które w 2020 roku nie przekroczyły progu wyborczego: Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (słow. Kresťanskodemokratické hnutie), który uzyskał 6,82% głosów i Słowacka Partia Narodowa (słow. z Slovenská národná strana) z 5,62%[3]. 25 października 2023 r. zaprzysiężony został czwarty rząd Roberta Fica, złożony z przedstawicieli SMER-SD, HLAS-SD oraz SNS. W trakcie procesu powoływania go nie zabrakło kontrowersji. Na stanowisko ministra środowiska wysunięto kandydaturę Rudolfa Huliaka, który zaprzecza zmianom klimatu i jest propagatorem referendum w sprawie wystąpienia Słowacji z Unii Europejskiej i NATO. Na szczęście prezydent Zuzana Čaputová trzymała rękę na pulsie i odmówiła zaprzysiężenia rządu z Huliakiem w składzie[4].

Wybranie na premiera polityka oskarżonego o powiązania i prowadzenie grup mafijnych, o jawnie prorosyjskich i antyunijnych poglądach, jest kolejnym przykładem odejścia w Europie Środkowo-Wschodniej od wartości, które jeszcze niedawno uważano za fundamentalne. Odrzucono to, co powinno leżeć u podstaw demokracji. Taki wybór ma wpływ nie tylko na wydarzenia na Słowacji, ale także w całym regionie. Fico to człowiek, który zbudował potężny system korupcyjny do dzisiaj nierozwikłany. Jest radykalnym przeciwnikiem LGBT+ oraz migracji. Jego bliskim współpracownikiem jest premier Węgier Viktor Orban. Najbardziej kontrowersyjnym wydarzeniem z nim związanym było zabójstwo dziennikarza śledczego – Jana Kuciaka[5]. To właśnie wtedy zmuszony był podać się do dymisji.

Poprzedni minister spraw zagranicznych, Rastislav Káčer, określił Fico jako głównego adwokata Putina na Słowacji[6]. To oznacza zmianę kierunku polityki zagranicznej tego państwa na prorosyjski, a w rezultacie przeciwstawianie się sankcjom nakładanym na Rosję. Sytuację pogarsza fakt, że poparcie słowackiego społeczeństwa dla Ukraińców jest najniższe ze wszystkich państw UE[7]. Sam Fico zapowiedział wstrzymanie pomocy wojskowej i zablokowanie wejścia Kijowa do NATO[8].

Na kontrowersyjne kroki ze strony nowego premiera nie trzeba było czekać długo. Ogłosił, że przestaje się kontaktować z czterema mediami, które według niego sieją dezinformację. Bojkot ustanie, gdy redakcje zaczną, według Fico, należycie wypełniać swoje obowiązki. Wstrzymanie rządowej akredytacji dotyczy najbardziej popularnej na Słowacji stacji TV Markiza, gazet „SME” oraz „Dennik N”, a także portalu informacyjnego „Aktuality”. Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że wszystkie wymienione redakcje w przeszłości krytykowały działania Fico[9]. Taki krok możemy już uznać za dyskryminację niektórych mediów i próbę ograniczenia dostępu do informacji publicznej.

Nowy słowacki rząd podjął już także pierwsze kroki, które możemy rozpatrywać jako antyukraińskie. Odrzucił on 14-sty pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 40,3 mln euro, przygotowany jeszcze przez jego poprzedników. Ogłosił także, że obecnie postrzega pomoc dla Ukrainy wyłącznie jako pomoc humanitarną i cywilną i nie będzie dostarczać Ukrainie broni. Fico dodał również, że UE powinna przestać dostarczać Ukraińcom broń, a stać się rozjemcą w sporze z Rosją. Zadeklarował przy tym brak poparcia dla sankcji, które mogłyby negatywnie wpłynąć na stan jego państwa. Dla nowego rządu kluczowa jest obrona własnych granic, współpraca z sąsiadami, sprzeciwienie się wprowadzeniu kwot migracyjnych, a także wzmocnienie narodowej samooceny i patriotyzmu, np. poprzez zwiększenie liczby nadawanych przez radio godzin słowackiej muzyki[10].

Zwycięstwo ugrupowania SMER-SD przyczynia się do budowania silnego bloku państw wrogo nastawionych do Unii Europejskiej. To z kolei może prowadzić do przeprowadzenia reformy Wspólnoty, która będzie marginalizować kraje nieszanujące demokratycznych wartości[11]. Nowy słowacki rząd nie wydaje się tym jednak zbytnio przejmować. Mówi raczej o współpracy regionalnej z Grupą Wyszehradzką. Nie wiadomo jednak, czy prorosyjski kierunek rządu słowackiego będzie odpowiadał innym członkom ugrupowania. Wydaje się, że przy obecnym kształcie czeskiej polityki oraz wynikach wyborów parlamentarnych w Polsce, realna jest jedynie bliska kooperacja z Budapesztem. Warto jednak zauważyć, że Orban podkreślał, że ziemie słowackie są węgierskie i ten rewizjonizm może być tutaj przeszkodą.

Ta Słowacja nasza mocno do dziś spała

Wyniki wyborów parlamentarnych na Słowacji nie są pozytywne ani dla niej samej, ani dla regionu środkowoeuropejskiego, ani dla Unii Europejskiej. Jedynym miejscem, gdzie po ogłoszeniu oficjalnych rezultatów można było otwierać szampana, był Kreml. Ta sytuacja spowodowana jest nie tylko chaosem politycznym w samej Słowacji, ale także wzrostem populizmu w cały regionie. Nasz sąsiad wpisał się w trendy, które od pewnego czasu pojawiają się w każdym z państw Grupy Wyszehradzkiej.

Warto zauważyć, że wybory parlamentarne mogą być dopiero początkiem katastrofy. Wiosną 2024 r. Słowacy będą wybierać nową głowę państwa. Wiadomo już, że o reelekcję nie będzie się ubiegać obecna prezydent Čaputová. Przyznała, że były to jej najcięższe pod względem zawodowym i ludzkim cztery lata w życiu i nie ma siły do zaangażowania się w pełnienie tej funkcji przez kolejną kadencję. Trudno się dziwić takiej decyzji – była coraz częściej i ostrzej atakowana przez przeciwników politycznych. Ludzka psychika ma swoje granice, a wyzwiska, które padały w stosunku do niej i jej rodziny wykraczały poza wszelkie, społecznie akceptowalne normy. Za te ataki odpowiedzialny był przede wszystkim SMER-SD. Na jednym z dużych spotkań z udziałem partii podburzano tłum do skandowania wulgarnych haseł pod jej adresem. Określano ją mianem kukiełki sterowanej z ambasady USA. Pojawiły się też pogróżki skierowane zarówno do niej, jak i jej córek[12].

Nie wiadomo jeszcze, kto zdecyduje się kandydować w wyborach w 2024 r. Jako tych, którzy mogą ubiegać się o głosy elektoratu obecnej prezydentki wymienia się byłego szefa dyplomacji Ivana Korčoka oraz naukowca i przedsiębiorcę Roberta Mistríka. Za to lewicę reprezentować może sam Robert Fico. Jeżeli jednak zdecyduje się zostać na stanowisku premiera, realną kandydaturą wydaje się być Ján Kubiš – były minister spraw zagranicznych w pierwszym gabinecie Fica[13].

Rezygnacja Čaputovej z walki o reelekcję jest prawdziwym paliwem dla populistów. Demokraci coraz bardziej słabną, a na dodatek liczyli na start obecnej prezydentki. Do wyborów zostało mało czasu, a oni muszą znaleźć godnego kandydata na głowę państwa[14].

Sytuacja polityczna Słowacji nie napawa optymizmem. Wydaje się coraz bardziej pogrążać w populistycznym marazmie i iść w stronę, która z demokracją nie ma nic wspólnego. Politycy, będący jeszcze niedawno symbolem europejskich wartości, wycofują się z działalności publicznej. Rośnie natomiast poziom agresji, dyskryminacji i nienawiści. Na chwilę obecną wydaje się, że Słowacja potrzebuje cudu, aby zmienić bieg historii i nie wpaść głębiej w sidła populizmu. Do tego kluczowe mogą okazać się wybory prezydenckie oraz postawa demokratów. Pozostaje wierzyć, że chęć bycia częścią demokratycznej Europy zwycięży, a Słowacy zobaczą, ile szkód mogą im przynieść rządy skorumpowanego polityka.

  1. A. Pyka, Słowacja na rozstaju dróg. Czy wybory ustabilizują sytuację w kraju?, „Krytyka Polityczna”, https://krytykapolityczna.pl/swiat/ue/slowacja-na-rozstaju-drog-czy-wybory-ustabilizuja-sytuacje-w-kraju/ [dostęp 18.11.2023].

  2. A. Pyka, Słowacja is the new Węgry? Prawie połowa badanych chciałaby w kraju autorytaryzmu, „Krytyka Polityczna”,https://krytykapolityczna.pl/swiat/ue/slowacja-is-the-new-wegry-prawie-polowa-badanych-chcialaby-w-kraju-autorytaryzmu/ [dostęp 18.11.2023].

  3. P. Górecki, Słowacja. Wybory parlamentarne wygrywa partia byłego premiera Ficy, „Polska Agencja Prasowa”, https://www.pap.pl/aktualnosci/slowacja-wybory-parlamentarne-wygrywa-partia-bylego-premiera-roberta-ficy [dostęp 18.11.2023].

  4. A. Krzysztoszek, Słowacja: Rząd powołany, Fico nowym premierem, Euractiv, https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/slowacja-fico-nowym-premierem/ [dostęp 18.11.2023].

  5. J. Bielecki, Robert Fico zamiast Europy Środkowej wybiera Europę Wschodnią, „Rzeczpospolita”, https://www.rp.pl/komentarze/art39198631-jedrzej-bielecki-robert-fico-zamiast-europy-srodkowej-wybiera-europe-wschodnia [dostęp 18.11.2023].

  6. Słowacja zmęczona i rozedrgana politycznie. Wróci Fico?, „Rzeczpospolita”, https://www.rp.pl/polityka/art38954501-slowacja-zmeczona-i-rozedrgana-politycznie-wroci-fico, [dostęp 18.11.2023].

  7. Ibidem.

  8. J. Bielecki, op.cit.

  9. Premier Słowacji ogłosił bojkot mediów, „RMF 24”, https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-premier-slowacji-oglosil-bojkot-mediow,nId,7160979#crp_state=1 [dostęp: 19.11.2023].

  10. P. Miedziński, To koniec pomocy dla Ukrainy? Słowacja odrzuciła pakiet pomocy dla Kijowa, „Portal Obronny”,https://portalobronny.se.pl/wojna-w-ukrainie/to-koniec-pomocy-dla-ukrainy-slowacja-odrzucila-pakiet-pomocy-dla-kijowa-aa-ZhcS-Cb1Y-vXFn.html [dostęp 18.11.2023].

  11. J. Bielecki, op.cit.

  12. K. Dębiec, Słowacja: rezygnacja prezydent Čaputovej z ubiegania się o reelekcję, „Ośrodek Studiów Wschodnich”,https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2023-06-21/slowacja-rezygnacja-prezydent-caputovej-z-ubiegania-sie-o-reelekcje [dostęp: 19.11.2023].

  13. Ibidem.

  14. Ł. Grzesiczak, Zuzana Čaputová jest zmęczona i rezygnuje. Czy szykuje się Budapeszt w Bratysławie?, „Oko. Press”, https://oko.press/zuzana-caputova-jest-zmeczona-i-rezygnuje [dostęp: 19.11.2023).