Mniejszości seksualne w kampanii prezydenckiej w Polsce w 2020 r.

Grafika: Karolina Jaworska
Artykuł ukazał się w 1. numerze kwartalnika „Młodzi o polityce”

Temat mniejszości seksualnych w polskim dyskursie politycznym na szeroką skalę został podjęty na początku 2019 roku, przed rozpoczęciem maratonu trzech kampanii – przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, do Sejmu i Senatu oraz przed wyborami na prezydenta. W lutym 2019 roku osoby LGBT zostały wyznaczone na wroga – to na nich miała się skupić jedna z osi kampanii prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. Tym samym zastąpiły uchodźców, którzy pełnili taką rolę w roku 2015. Za symboliczny początek tych działań można wyznaczyć słowa Jarosława Kaczyńskiego wypowiedziane na konwencji w Katowicach: nie chodzi o żadną tolerancję, chodzi o afirmację związków jednopłciowych, o małżeństwa tych związków, adopcję dzieci. My chcemy jasno powiedzieć: tu mówimy nie. […] Wara od naszych dzieci!. [1] Nienawiść wobec osób LGBT wśród polityków PiSu miała jednak miejsce już dużo wcześniej, co można zauważyć choćby po ich licznych homofobicznych wypowiedziach. To jednak rok 2019 był pełen wydarzeń mających na celu alienację i dehumanizację mniejszości seksualnych w społeczeństwie polskim – wymienić można choćby akcję z naklejkami strefa wolna od LGBT Gazety Polskiej, film Inwazja wyemitowany przez TVP kilka dni przed wyborami parlamentarnymi czy tworzenie samorządowych stref wolnych od ideologii LGBT. To ostatnie powstało na skutek swoistego odwetu za podpisanie przez prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, karty LGBT. W odpowiedzi wiele samorządów na wszystkich szczeblach podpisało różnego rodzaju deklaracje oraz uchwały w sposób symboliczny wykluczające osoby LGBT ze społeczności. Często przybierały one formę Karty rodziny stworzonej przez Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. W 2020 roku obszary wykluczające mniejszości seksualne zajmowały już ⅓ powierzchni kraju. Warto zauważyć, że podpisanie w stolicy deklaracji LGBT miało miejsce na początku 2019 roku, więc było idealnym elementem zaczepnym do rozpoczęcia wojny polskiej, reprezentowanej przez partię rządzącą, z mniejszościami seksualnymi.

W wyborach prezydenckich, które miały odbyć się 10 maja 2020 roku, startowało dziesięciu kandydatów. Początkowo temat LGBT nie był podnoszony w kampanii często, z kilkoma wyjątkami – przede wszystkim kampanię na rzecz praw osób LGBT prowadził kandydat Lewicy, Robert Biedroń. Dodatkowo Telewizja Polska regularnie w swoich artykułach łączyła poszczególnych kandydatów z różnymi poglądami przychylnymi osobom o odmiennej orientacji lub tożsamości płciowej, tak by zdyskredytować ich w oczach konserwatywnych wyborców. O poparcie dla praw LGBT posądzano m.in. Władysława Kosiniaka-Kamysza i jego żonę, Szymona Hołownię oraz Małgorzatę Kidawę-Błońską. Takie działania pozwalały stawiać kandydata Prawa i Sprawiedliwości i urzędującego prezydenta, Andrzeja Dudę, na pozycji jedynego obrońcy moralności. Faktycznie jednak jedynym kandydatem, którego można było określić jako proLGBT był Robert Biedroń, który jest jawnym gejem. Pozostali kandydaci w większości starali się wypowiadać w sposób neutralny, mówili dużo o konieczności dialogu oraz społecznego porozumienia w tej kwestii. Szymon Hołownia zadeklarował, że podpisałby ustawę o związkach partnerskich, ale nie o małżeństwach jednopłciowych. W jego programie znalazło się też miejsce dla nowej instytucji publicznej – Pełnomocnika Osób Wykluczonych, który monitorowałby regulacje z zakresu m.in. tożsamości płciowej.[2] Władysław Kosiniak-Kamysz deklarował, że w jego opinii małżeństwa są zarezerwowane dla par heteroseksualnych, a możliwość wprowadzenia związków partnerskich poddałby głosowaniu w referendum. Sam temat praw dla osób LGBT uważał za zastępczy i zarzucał PiSowi dzielenie społeczeństwa.[3] Zdecydowanie przeciwny mniejszościom seksualnym był kandydat Konfederacji, Krzysztof Bosak, który podobnie jak Andrzej Duda nazywa je ideologią oraz mówi o konieczności powstrzymania propagandy homoseksualizmu. W jego programie, nazwanym Nowy Początek, z perspektywy tematu mniejszości seksualnych najważniejsze były dwa ustępy zatytułowane Ochrona małżeństwa i rodziny oraz Konstytucyjna ochrona dwóch płci. Zakładają one konstytucyjne wykluczenie możliwości zawierania innych formalnych związków poza małżeństwem – całkowity zakaz prawnego uprzywilejowania związków partnerskich, konkubinatów oraz homoseksualnych. Tekst doprecyzowuje również instytucję małżeństwa, wskazując jego cele: wspólne pożycie, wychowywanie dzieci oraz prowadzenie gospodarstwa domowego. W tekście zakłada się też wprowadzenie biologicznej determinanty płci – równałoby się to z brakiem możliwości przeprowadzenia korekty przez osoby transpłciowe (co jest nazywane normalizacją transseksualizmu). Jako powód takich regulacji podaje się konieczność odrzucenia szkodliwego społecznie paradygmatu gender oraz powrócenie do państwa, u którego podstaw leżą biologiczne różnice między kobietami a mężczyznami.[4] Jest to homo- oraz transfobiczna postawa, która powoduje nierówność społeczną ok. 2 mln polskich obywateli. Nie tylko nie zachowuje obecnych, i tak nieprzychylnych dla LGBT praw, ale i zamierza je ograniczyć, tym samym pozwalając na szeroką dyskryminację w życiu społecznym i politycznym. K. Bosak oddziela jednak homoseksualistów od środowiska LGBT – o czym świadczą wypowiedzi stwierdzające, że geje mogą być członkami Konfederacji, jeżeli żyją w czystości.[5] Jawnych i aktywnych homoseksualistów wyklucza natomiast ze społeczności Ruchu Narodowego oraz odbiera im prawa. Często również przedstawia LGBT jako agresywny ruch będący w ofensywie do tradycyjnego, chrześcijańskiego społeczeństwa i dyskryminujący Polaków. Pod tym względem wpasowuje się w działania Prawa i Sprawiedliwości, które również mówi o szacunku dla każdego człowieka i tylko o zahamowaniu destrukcyjnych dla społeczeństwa postaw. Chodzi więc nie o potępianie gejów, lesbijek, osób transseksualnych, ale o walkę z ideologią, którą reprezentują.

Do określenia trudny był stosunek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki Koalicji Obywatelskiej. Często unikała ona jednoznacznych odpowiedzi, choć momentami wydawało się, że przychyliłaby się do koncepcji związków partnerskich. Z drugiej strony szeroki rozgłos zdobyło nagranie z homofobiczną wypowiedzią, że facet z facetem nie może mieć dziecka, więc po co takie pytania?, tym samym ignorując kilkadziesiąt tysięcy dzieci w Polsce, które wychowują się w jednopłciowych rodzinach. Pozostali kandydaci, których poparcie nie przekraczało 1% albo w sposób jawny byli przeciwnikami praw dla osób LGBT (tak jak na przykład Mirosław Piotrowski, którego jednym z założeń programowych jest sprzeciwianie się Ideologii LGBT, która stoi w sprzeczności z godnością człowieka i zasadami prawa naturalnego)[6], albo stwierdzali, że jest to temat zastępczy i zasłaniali się artykułem 18. Konstytucji (tak jak na przykład Marek Jakubiak)[7]. W takim zestawieniu kandydatów sztab Andrzeja Dudy nie musiał odwoływać się do bezpośredniej wojny z mniejszościami seksualnymi z kilku powodów. Po pierwsze wyborcy mieli ugruntowany punkt widzenia na kwestie osób LGBT po roku wielu działań mających na celu wskazanie ich jako wroga. Po drugie żaden z kandydatów, poza Robertem Biedroniem (a to też nie zawsze!), nie wypowiadał się na ten temat w sposób zdecydowany, więc najłatwiej było tylko w sposób umiarkowany i łagodny przypominać o tym, kto stoi po dobrej stronie. Po trzecie nikt w sposób realny nie był zagrożeniem dla urzędującego prezydenta, ponieważ poparcie pozostałych kandydatów spadało, co najwidoczniej dało się zauważyć w przypadku M. Kidawy-Błońskiej, na którą ostatecznie chciało zagłosować około 2% wyborców.

Koalicja Obywatelska dostała niespodziewaną drugą szansę i wymieniła panią wicemarszałek na prezydenta Warszawy. Rafał Trzaskowski w błyskawicznym tempie zdobył podpisy konieczne do zarejestrowania jego kandydatury i równie szybko pojawił się na okładce “Gazety Polskiej” z tęczową flagą w tle i podpisem – Kandydat z parady równości. Warto w tym miejscu zauważyć, że “Gazeta Polska” posiada powiązania z Prawem i Sprawiedliwością – widać to nie tylko po laureatach nagrody Człowiek roku, którymi od lat zostają politycy tej partii, ale też i po składzie zarządu, w którym zasiada kuzyn prezesa Jarosława Kaczyńskiego.[8] Był to wyraźny sygnał, że po raz kolejny w kampanii na szeroką skalę zostanie podjęty temat mniejszości seksualnych. Na następne działania nie trzeba było długo czekać – na początku czerwca pojawił się tweet eurodeputowanego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, Joachima Brudzińskiego (który był szefem sztabu wyborczego prezydenta), w którym napisał, że Polska bez LGBT jest najpiękniejsza.[9] Następnie na antenie TVN24 poseł Porozumienia Jacek Żalek zapytał Czym jest LGBT?, a następnie stwierdził – To nie ludzie, to ideologia. W konsekwencji został wyrzucony ze studia.[10] Dzień później Prezydent Andrzej Duda nazwał ideologię LGBT neobolszewizmem i stanął w obronie posła J. Żalka, dodając, że próbuje nam się wmówić, że to ludzie – a to jest ideologia.[11] Na te słowa krytycznie zareagowało wiele zagranicznych mediów takich jak “Reuters”, “The Guardian” czy “New York Times”. A. Duda na twitterze stwierdził, że w imię poprawności politycznej odbiera mu się przestrzeń do wyrażania własnych poglądów, a informacje podane przez te dzienniki określił mianem fake newsów. [12] Poseł PiS i członek sztabu wyborczego A. Dudy, Przemysław Czarnek, w programie Studio Polska na antenie TVP Info powiedział – skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym.[13] Warto również zauważyć, że 10 czerwca prezydent podpisał Kartę Rodziny, w której jednym z głównych punktów jest Ochrona dzieci przed ideologią LGBT – ma być to osiągnięte m.in. poprzez zakaz promocji homoseksualizmu w instytucjach publicznych.[14] Lewica po wypowiedziach polityków Prawa i Sprawiedliwości, rozpoczęła aktywną kampanię sprzeciwiającą się dehumanizacji mniejszości seksualnych. W działania włączyła się też matka R. Biedronia, Helena Biedroń, która przeczytała pod Pałacem Prezydenckim list skierowany do Andrzeja Dudy. R. Biedroń z matką ostatecznie zostali zaproszeni przez prezydenta na spotkanie, jednak zaproszenie odrzucili. Pojawił się na nim jednak aktywista LGBT+, Bart Staszewski, który wyszedł ze spotkania po stwierdzeniu prezydenta, że mniejszościom seksualnym należy oferować pomoc psychologiczną, a nie równe prawa i zapewnieniu, że nadal będzie walczył z ideologią LGBT.[15] Z drugiej strony Rafał Trzaskowski przez znaczną część społeczeństwa postrzegany był jako lewicowy i nastawiony proLGBT, dzięki czemu stworzył się jasny, dychotomiczny podział dwójki najważniejszych kandydatów. Nastąpił przepływ światopoglądowo lewicowych wyborców w stronę tego kandydata, ponieważ został on określony jako posiadający największe szanse na wejście do drugiej tury i wygranie z Andrzejem Dudą. Tym samym okazał się być bardziej atrakcyjną opcją wyborczą od Roberta Biedronia, którego poparcie wahało się na poziomie zaledwie kilku punktów procentowych. Wydaje się, że to właśnie działania obozu rządzącego i mediów publicznych sprawiły, że wiele osób LGBT lub sprzymierzeńców już w pierwszej turze zdecydowało oddać się głos na prezydenta stolicy. Ignorowane były tym samym zdarzenia, które przeczyły takiemu lewicowemu wizerunkowi – chodzi między innymi o brak zgody na nadanie 5-letniemu, posiadającemu dwie matki, Wiktorowi numeru PESEL. R. Trzaskowski unikał również odpowiedzi na pytania dotyczące małżeństw jednopłciowych, ignorując je lub zastępując odpowiedzią dotyczącą związków partnerskich. Należy ponadto zauważyć, że Rafał Trzaskowski przez półtora roku od podpisania karty LGBT w Warszawie nie zrealizował żadnego jej punktu poza jednym – objął patronatem Paradę Równości i się na niej pojawił. Lewica z Robertem Biedroniem na czele postanowiła zwrócić uwagę na tę rozbieżność pomiędzy wyobrażeniem a rzeczywistością w obrazie kandydata KO i w piątek 19. czerwca złożyła w parlamencie dwa projekty ustaw – o związkach partnerskich i małżeństwach jednopłciowych. Głosowanie miało pokazać faktyczny pogląd Platformy w tej sprawie, jednak w ciągu kampanii nie został on przedstawiony w Sejmie. Był to jednocześnie pierwszy polski projekt ustawy dotyczący równości małżeńskiej. Politycznie działanie to miało pokazać całkowite poparcie mniejszości seksualnych przez ugrupowanie oraz ich kandydata, jak i ujawnić rzeczywisty stosunek partii centrowych do tematu – jednak oczywiście chodziło tu przede wszystkim o Platformę i R. Trzaskowskiego, na rzecz którego R. Biedroń stracił poparcie. Na przesadę w kształtowaniu tolerancyjnego obrazu kandydata koalicji zwracały uwagę organizacje pozarządowe, takie jak Kampania Przeciw Homofobii, Grupa Stonewall czy Dziewuchy Dziewuchom, które jednak poparły jego kandydaturę w drugiej turze wyborów. Określany on był jako kandydat daleki od ideału, jednocześnie zwracano jednak uwagę, że jego prezydentura dałaby szansę na powstrzymanie rosnącej nienawiści do osób LGBT w Polsce. Już po pierwszej turze wyborów, podczas spotkania z wyborcami w Kaliszu, R. Trzaskowski powiedział, że w kwestii adopcji dzieci przez pary jednopłciowe zgadza się z Andrzejem Dudą – i jest im po prostu przeciwny. Dodał również, że jest to temat zastępczy, a w kampanii powinno mówić się o poważnych sprawach, takich jak np. wolność mediów.[16] Ta wypowiedź została uznana przez TVP jako kolejny objaw niezdecydowania kandydata Koalicji Obywatelskiej. Nie tylko media publiczne, ale też lewicowi politycy i działacze, tacy jak Anna-Maria Żukowska i Bart Staszewski przypomnieli, że w jego programie znajduje się zapis o możliwości przysposobienia dziecka swojego partnera przez osoby w związkach jednopłciowych.[17] Można z dużym prawdopodobieństwem tę wypowiedź w Kaliszu ocenić jako gest wyważający – miał uspokoić bardziej konserwatywnych wyborców, którym jego lewicowy wizerunek mógł wydawać się już zbyt silny, być może nawet odebrać niektórych mniej zdecydowanych wyborców Andrzejowi Dudzie.

Już po ogłoszeniu wyników wyborów pojawiły się dwa elementy ważne dla tematyki mniejszości seksualnych. Pierwszą z nich jest wypowiedź nieobecnej w kampanii córki urzędującego prezydenta, Kingi Dudy, która na wieczorze wyborczym powiedziała, że chciałaby, żeby nikt w naszym kraju nie bał się wyjść z domu [bo] niezależnie od tego, w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, jakie mamy poglądy, jakiego kandydata popieramy, i kogo kochamy, wszyscy jesteśmy równi, i wszyscy zasługujemy na szacunek.[18] Była to wypowiedź niezwykła w kontekście minionej kampanii, kolejnej naznaczonej nienawiścią do osób LGBT. K. Duda nie zabierała do tej pory głosu w takiej kwestii, a dodatkowo nie zdobyła się na jakąkolwiek krytykę zachowań sztabu Prawa i Sprawiedliwości, który budował właśnie wykluczające zachowania w społeczeństwie. Tego samego wieczoru na spotkaniu z dziennikarzami Andrzej Duda powiedział, że zgadza się ze słowami swojej córki. Zapewnił, że szanuje każdego, również osoby nieheteronormatywne i zależy mu, żeby każdy mógł żyć normalnie, o ile przestrzega norm obyczajowych. Przytoczył historię swoich homoseksualnych sąsiadów, co do których nie zorientował się nawet, że są parą. Nazwał ich przy tym normalnymi, sympatycznymi ludźmi. Podkreślił jednocześnie, że nie cofa żadnych swoich słów, ponieważ wszystko to jego poglądy.[19] Tym samym można uznać, że dla zapewnienia spokojniejszego początku nowej kadencji prezydentowi zależało na złagodzeniu jego wizerunku. Faktycznie jest to po raz kolejny potwierdzenie ścieżki działania, którą obóz rządzący idzie od kilkunastu miesięcy – kreowanie się jako obrońców normalności i obyczajności walczących z ideologią LGBT. Dehumanizacja oraz tworzenie wroga nie może przebiegać w sposób bezpośredni, bo byłby on zbyt drastyczny i społeczeństwo mogłoby go nie zaakceptować w tak szeroki sposób jak ma to miejsce obecnie. Oddzielenie homoseksualistów, określanych jako sympatyczni ludzie, od abstrakcyjnej ideologii pozwala na walkę z nią przy jednoczesnym zachowaniu pozorów tolerancji i szacunku do każdego.

Prawo i Sprawiedliwość potrzebuje wroga, przeciwko któremu nastawi własny elektorat, tak, by uzyskać pewność ich mobilizacji na wybory. Jest to szczególnie przydatne w momencie, gdy trzeba walczyć o elektorat, który nie jest bardzo zróżnicowany, w wyborach, w których nie ma się tak naprawdę wiele do zaoferowania. Andrzej Duda grał na zachowanie – miał obronić przyznanych świadczeń oraz właśnie moralności. Rafał Trzaskowski swoim zwycięstwem miałby powstrzymać lub chociaż spowolnić maszynę rządową. Do przewidzenia było, że po zmianie kandydata na R. Trzaskowskiego pojawi się wątek mniejszości seksualnych. Został on wykorzystany przeciwko kandydatowi Koalicji. Temat stanowił wyraźną granicę w poglądach, przynajmniej w opinii mediów oraz obozów politycznych. KO po raz kolejny zagrała zachowawczo, pokazując, że daleko im do lewicowych postulatów. Ujawniło to słabość Platformy i ich podwójną twarz. Dla większości wyborców nie grało to pewnie wielkiej roli, ponieważ głównym celem miało być pozbawienie Andrzeja Dudy władzy. Ponad 51% wyborców oddało jednak głos na homofobiczną partię oraz jej kandydata. Działania PiSu odwróciły trend rosnącej tolerancji dla osób LGBT, jednak nie oznacza to, że wszyscy, którzy poparli Andrzeja Dudę w tak samo homofobiczny sposób traktują mniejszości seksualne. Pokazuje to jednak wartościowanie w społeczeństwie – szacunek do drugiego człowieka będzie odgrywał rolę pośrednią, gdy chodzi o pewne zasoby. W tym przypadku są nimi zasiłki, przyznawane w sposób maksymalnie skorelowany z grupą docelową – czyli wyborcami. Nie chodzi jednak tylko o pieniądze – dla wyborców toczy się też walka o obecność oraz szacunek. Czują, że teraz go mają, są otoczeni opieką oraz zainteresowaniem. Posiadają prawa i przywileje, z których mogą korzystać. To buduje ich wyższy status, dzięki któremu zyskuje ich samoocena. Buduje się w nich poczucie, że ceną za przegraną z mniejszościami seksualnymi będzie spadek ich pozycji. Wyrównanie praw sprawi, że znów poczują się gorsi i zapomniani. Nie powinno dziwić, że wyżej postawią własny komfort, niż grupy, z którą nie mają kontaktu, a którą przedstawia się jako zagrożenie dla moralności oraz cywilizację śmierci. Z drugiej strony mamy Koalicję Obywatelską, która wie, że może zdobyć część wyborców, jeżeli stanie w obronie mniejszości seksualnych – jednak jako partia centrum nie chce zrobić tego w sposób tak zdecydowany jak na przykład Lewica. Zamiast tego toczono walkę o większych liczebnie zwolenników skrajnie prawicowej Konfederacji, która w sprawie ideologii LGBT posiada niemal jednakowe poglądy co Prawo i Sprawiedliwość. Takie działania dają jasne przyzwolenie na dalsze wykluczanie mniejszości seksualnych ze społeczeństwa polskiego, ponieważ jedynym stronnictwem, które się temu regularnie sprzeciwia jest posiadająca niewielkie w sumie poparcie Lewica. Prawo i Sprawiedliwość widzi, że taktyka straszenia gejem czy lesbijką sprawdziła się trzeci raz z rzędu i nie ma powodów, żeby przypuszczać, że sprawdzać się przestanie. Dlatego ten proces siania nienawiści do inności w społeczeństwie polskim będzie trwał nadal. PiS może przypinać tęczową łatkę każdemu, kto nie jest z nimi. Platforma, grając na dwa fronty, nie tylko okazuje lekceważenie dla problemu, jakim są prawa człowieka, ale również daje sygnał wyborcom, że ta sprawa nie jest obszarem ich prawdziwego zainteresowania, bo to jedynie temat zastępczy. Pokazuje prawicową twarz, próbując pozyskać wyborców Konfederacji, a wystawiając kandydata, który był postrzegany jako lewicowy, stara się przyciągnąć na swoją stronę mniejszości seksualne oraz ich sojuszników. Naprawdę jednak na tym traci, ponieważ ani dla jednej, ani dla drugiej strony nie stanowi wiarygodnego obrazu. Jeżeli zyskuje głosy tych wyborców, to są to głosy negatywne, przeciwko Andrzejowi Dudzie oraz obozowi Prawa i Sprawiedliwości. Wydaje się, że spowodowane są one przede wszystkim ugruntowanym poczuciem w polskim społeczeństwie, że mamy duopol partyjny i jeżeli ktoś przejmie władzę po PiSie, będzie to tylko i wyłącznie Platforma.

Tymczasem po raz piąty z rzędu okazało się, że głosy oddawane nie za, a przeciw, to za mało, by wybory w Polsce wygrać. Najbardziej jednak tracą na tym dwa miliony Polaków i Polek, które są mniejszościami seksualnymi. Teraz, kiedy kurz po walce wyborczej zacznie opadać, zostaną oni – pozostawieni niemal samym sobie, w kraju, który traktuje ich coraz bardziej wrogo. Trudno w tym momencie przewidywać, jak daleko posunie się Prawo i Sprawiedliwość w budowaniu nienawiści do osób LGBT. Należy jednak pamiętać, że działania, które podejmują rządzący, pokazują milionom sfrustrowanych, że swoje złe emocje i frustrację za własne niepowodzenia mogą przelać na osoby LGBT. Cel ustalony jest w tym momencie jasno i nawet, kiedy nienawistne głosy z góry umilkną, te na dole dalej będą odbijały się głośnym echem.

  1. Jarosław Kaczyński na konwencji PiS: Wara od naszych dzieci. Fala komentarzy., Onet.pl, 16.03.2020 r., https://wiadomosci.onet.pl/kraj/jaroslaw-kaczynski-wara-od-naszych-dzieci-fala-komentarzy/tyx6hqs, dostęp online: 28.04.2020 r.

  2. Szymon Hołownia, Nowy prezydent. Wizja i konkrety prezydentury., https://holownia2020.pl/NowyPrezydent.pdf, dostęp online: 16.06.2020 r

  3. Referendum dot. związków partnerskich? Władysław Kosiniak-Kamysz zabiera głos., 23.05.2020 r., PolskieRadio24.pl, https://www.polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2516330,Referendum-dot-zwiazkow-partnerskich-Wladyslaw-KosiniakKamysz-zabiera-glos, dostęp online: 20.06.2020 r.

  4. Nowy Porządek, Tezy Konstytucyjne, Warszawa 2020, https://bosak2020.pl/wp-content/uploads/Bosak2020_NowyPorzadek.pdf, str 20-21, dostęp online: 15.06.2020 r.

  5. Bosak: homoseksualista może być w Ruchu Narodowym, jeśli żyje w czystości, Polsat News, 04.01.2020 r., https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-01-04/bosak-homoseksualista-moze-byc-w-ruchu-narodowym-jesli-zyje-w-czystosci/, dostęp online: 15.07.2020 r.

  6. Deklaracja Ruchu Prawdziwa Europa, https://rpeu.pl/wp-content/uploads/2019/03/deklaracja-RPEU.pdf, dostęp online: 20.06.2020 r.

  7. Łukasz Witczyk, Marek Jakubiak – program wyborczy. Jak wyglądała debata prezydencka 2020 r., 18.06.2020 r., WP.pl,

  8. Sąd zajął się naklejką „Strefa wolna od LGBT”. Nakaz wycofania z dystrybucji., tvn24.pl, 25.07.2019 r. https://tvn24.pl/polska/naklejka-strefa-wolna-od-lgbt-w-tygodniku-sad-nakazal-wstrzymanie-dystrybucji-ra955791-2298292, dostęp na: 17.04.2020 r.

  9. Joachim Brudziński Twitter, 11.06.2020 r., https://twitter.com/jbrudzinski/status/1271167309269413892, dostęp online: 15.07.2020 r.

  10. Żalek wyrzucony z programu w TVN24. Mówił, że “LGBT to nie ludzie, obrażał dziennikarkę., Gazeta.pl Wiadomości, 12.06.2020 r., https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26027636,w-tvn-24-zerwano-polaczenie-z-poslem-pis-jackiem-zalkiem-mowil.html, dostęp online: 15.07.2020 r.

  11. Andrzej Duda porównuje LGBT do sowieckiej indoktrynacji,. “To jest taki neobolszewizm”, NaTemat, https://www.youtube.com/watch?v=on2RYICwaSY, dostęp online: 15.07.2020 r.

  12. Andrzej Duda Twitter, 14.06.2020 r., https://twitter.com/AndrzejDuda/status/1272164551526670337, dostęp online: 15.07.2020 r.

  13. Antoni Maśląka Twitter, 14.06.2020 r., https://twitter.com/AntoniMaslaka/status/1271942644399329287?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1271942644399329287&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.rmf24.pl%2Ffakty%2Fpolska%2Fnews-posel-pis-przemyslaw-czarnek-o-lgbt-nie-sa-rowni-ludziom-nor%2CnId%2C4553693, dostęp online: 15.07.2020 r.

  14. Wsparcie rodziny, ochrona małżeństwa, dzieci i emerytów. Co zakłada Karta Rodziny, TVP Info, 10.06.2020 r. https://www.tvp.info/48463041/wsparcie-rodziny-ochrona-malzenstwa-dzieci-i-emerytow-co-zaklada-karta-rodziny, dostęp online: 15.07.2020 r.

  15. Mateusz Witczak, Bart Staszewski: Prezydent wciąż chce walczyć z ideologią LGBT, 17.06.2020 r., https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1960534,1,bart-staszewski-prezydent-wciaz-chce-walczyc-z-ideologia-lgbt.read, dostęp online: 16.07.2020 r.

  16. Trzaskowski: jestem przeciwny adopcji przez pary jednopłciowe, Dziennik Gazeta Prawna, 04.07.2020 r., https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1485239,adopcja-pary-jednoplciowe-duda-trzaskowski.html, dostęp online: 16.07.2020 r.

  17. Trzaskowski znowu zmienił zdanie. Tym razem ws. adopcji dzieci przez związki homoseksualne, TVP Info, 04.07.2020 r., https://www.tvp.info/48823137/trzaskowski-znowu-zmienil-zdanie-tym-razem-ws-adopcji-dzieci-przez-zwiazki-homoseksualne, dostęp online: 16.07.2020 r.

  18. Spór o przemówienie Kingi Dudy. Gorzkie słowa Michała Piróga., Fakt, 14.07.2020 r., https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/spor-o-przemowienie-kingi-dudy-michal-pirog-i-joanna-szczepkowska-o-slowach-corki/nyv0553#slajd-1, dostęp online: 16.07.2020 r.

  19. Andrzej Duda o LGBT: To normalni, sympatyczni mężczyźni, onet.pl, 13.07.2020 r., https://www.onet.pl/?utm_source=www.fakt.pl_viasg_fakt&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&pid=ef78442e-56a4-58d7-9eb3-8f9004b34393&sid=f13b499b-dba8-44e4-a9ae-cb9ebb087cc8&utm_v=2, dostęp online: 16.07.2020 r.