
We wrześniu południowo-zachodnią Polskę oraz inne państwa naszego regionu nawiedziły powodzie,
jakich nie widzieliśmy od dekad. Skala tej tragedii przerosła wszystkich. Mimo iż udało się uniknąć zalania
największych miast w regionie, tysiące ludzi z mniejszych miejscowości potraciły rodzinny dobytek.
W skutek oglądania tych scen i zniszczeń wywołanych przez powódź w niedotkniętej przez żywioł części
naszego społeczeństwa pojawiła się jedyna słuszna refleksja: „powodzianom trzeba pomóc”. Rząd
zdecydował o przekazaniu środków na bezzwrotną pomoc. Miliony wsparły poszkodowanych tak, jak w
danym momencie mogli – darowiznami lub pracą własnych rąk. Wszystkim cichym bohaterom i
bohaterkom tych dni należą się ogromnie podziękowania. Bez względu na to, czy byli mieszkańcami
poszkodowanych gmin, strażakami, żołnierzami czy posłami.
Jednak to jeszcze nie koniec. Z tygodnia na tydzień zapał części społeczeństwa może słabnąć, a
mieszkańcy południowo-zachodniej Polski nadal będą potrzebowali wsparcie. Przed Polskami i Polakami
kolejny czas próby.
Pamiętajmy o ofiarach powodzi również w nadchodzących miesiącach.
W cieniu tej ludzkiej tragedii i poprzedzającego ją sezonu wakacyjnego pozostają wydarzenia, jakie miały miejsce w jednym z największych europejskich krajów (nawet jeśli on sam o swojej europejskości zapomina). Dawno temu zdecydowaliśmy o tym, że dział specjalny najnowszego numeru kwartalnika poświęcamy Wielkiej Brytanii, która w ostatnich miesiącach i latach przechodzi przez szereg turbulencji. Brexit, kolejni konserwatywni premierzy, nowy monarcha, aż w końcu zmiana partii rządzącej. Wszystko to widać na pierwszy rzut oka. Jednak w niniejszym wydaniu autorki i autorzy postarają się przedstawić Zjednoczone
Królestwo znacznie dokładniej, zagłębiając się w niuanse polityki, monarchii, kościoła anglikańskiego, brytyjskiego społeczeństwa czy świata sportu.
Dean Acheson pisał niegdyś, że Wielka Brytania nie odnalazła się w nowej roli po stracie imperium
i że wymyślona przez nią formuła odgrywania roli oddzielnej od Europy się wyczerpała. Postawił tę
diagnozę w latach 60. XX wieku. Pytanie o rolę Zjednoczonego Królestwa oraz o samo jego zjednoczenie zdaje się być jeszcze bardziej aktualne dziś niż przed sześćdziesięciu laty.