Kilka słów o edukacji seksualnej w Polsce

Ilustracja: Łucja Żochowska
Artykuł ukazał się w 14. numerze kwartalnika „Młodzi o Polityce”

W 2019 roku głośnym echem odbiły się słowa, wybranego z rekomendacji partii Prawo i Sprawiedliwość, Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka. RPD stwierdził wówczas, że wprowadzenie przez Prezydenta Warszawy tzw. „Karty LGBT+” poskutkuje uczeniem przedszkolaków masturbacji. Szerzone przez niego poglądy nie były podparte faktami naukowymi ani treścią samego dokumentu[1].  Burzę, która powstała wokół dokumentu „Warszawska Polityka Miejska Na Rzecz Społeczności LGBT+”, można nazwać symbolem fatalnego stanu edukacji seksualnej w Polsce.
 
Czy Wychowanie do życia w rodzinie to rzetelna edukacja seksualna?

Pamiętam, jak w podstawówce pojawił się przedmiot „Wychowanie do życia w rodzinie”. Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek nauczyciel czy nauczycielka choć raz wytłumaczyli nam, czego będziemy uczyli się na tych lekcjach. Z samych zajęć pamiętam jedynie mnóstwo śmiechu i żartów moich szkolnych kolegów, a potem lekcje z podziałem na płeć, na których rozmawiałyśmy ze szkolną pedagożką na temat miesiączkowania. W gimnazjum przedmiot ten odbywał się po lekcjach, poszłam z ciekawości. Podczas 45 minutowy
ch zajęć słuchałam o tradycyjnym podziale ról: mężczyzna zarabia na utrzymanie rodziny, a kobieta zajmuje się domem i rodziną. To były ostatnie zajęcia z WDŻ podczas 12 lat mojej edukacji.
Obecny program Wychowania do życia w rodzinie został wprowadzony w 2017 roku, razem z nową podstawą programową[2]. W podstawowych celach kształcenia przedmiotu znajdują się:
–       Ukazywanie wartości rodziny w życiu osobistym człowieka. Wnoszenie pozytywnego wkładu w życie swojej rodziny.
–       Okazywanie szacunku innym ludziom, docenianie ich wysiłku i pracy, przyjęcie postawy szacunku wobec siebie.
–       Pomoc w przygotowaniu się do zrozumienia i akceptacji przemian okresu dojrzewania. Pokonywanie trudności okresu dorastania.
–       Kształcenie umiejętności przyjęcia integralnej wizji osoby. Wybór i urzeczywistnianie wartości służących osobowemu rozwojowi. Kierowanie własnym rozwojem, podejmowanie wysiłku samowychowawczego zgodnie z uznawanymi normami i wartościami. Poznawanie, analizowanie i wyrażanie uczuć. Rozwiązywanie problemów.
–       Pozyskanie wiedzy na temat organizmu ludzkiego i zachodzących w nim zmian rozwojowych w okresie prenatalnym i postnatalnym oraz akceptacja własnej płciowości. Przyjęcie integralnej wizji ludzkiej seksualności. Umiejętność obrony własnej intymności i nietykalności seksualnej oraz szacunek dla ciała innej osoby.
–       Uświadomienie i uzasadnienie potrzeby przygotowania do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny. Zorientowanie w zakresie i komponentach składowych postawy odpowiedzialnego rodzicielstwa.
–       Korzystanie ze środków przekazu, w tym z Internetu, w sposób selektywny, umożliwiający obronę przed ich destrukcyjnym oddziaływaniem.
 
Na podstawie tych ogólnych wytycznych nauczyciele powinni układać sylabus zajęć. W teorii jest więc przestrzeń na zajęcia z edukacji seksualnej na poziomie przypominającym ten europejski. W praktyce, zajęcia często odbywają się przed lub po zakończeniu standardowego planu zajęć, a ich treść pozostawia wiele do życzenia[3].
 
Potrzeba matką wynalazku

Rolę nauczycieli w zakresie edukacji seksualnej w Polsce już jakiś czas temu przejęły organizacje pozarządowe. Jednym z głośniejszych projektów była kampania SEXEDPL, której hasło brzmiało „Cała Polska będzie mówić o seksie”[4]. Projekt zakończył się sukcesem i z czasem przerodził się w fundację, która wciąż prężnie działa. Jej głównym celem jest szerzenie edukacji seksualnej dostosowanej do wieku odbiorców. Fundację swoją pracą wspierają psycholodzy i psycholożki ze specjalizacją w dziedzinie seksuologii.
Kolejną inicjatywą, która ma na celu znormalizowanie tematów, które powinny pojawiać się w programie nauczania, jest Różowa Skrzyneczka. Założycielki określają fundację jako „przestrzeń wsparcia osób menstruujących”[5]. Swoimi działaniami pokazują, że miesiączkowanie jest normalnym zjawiskiem, oraz że każdy, bez względu na status majątkowy, powinien mieć równy dostęp do środków higienicznych, niezbędnych na czas menstruacji.
Brak rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach otworzył również całkowicie nową przestrzeń w mediach społecznościowych. Jednym z takich przykładów jest profil edukacyjny coztymseksem. Kasia, prowadząca profil na Instagramie[6], ale również aplikację[7] oraz newsletter[8], rozpowszechnia treści o szeroko pojętej tematyce seksu, wrażliwości, rodzajach antykoncepcji, profilaktycznych badaniach lekarskich, naruszeniu nietykalności cielesnej i wielu innych.
To jedynie skrawek działalności pozarządowej w tym zakresie. Ilość organizacji zajmujących się tematyką edukacji seksualnej, jest w Polsce ogromna, co tylko pokazuje, jak paląca jest to kwestia społeczna.
 
Edukacja seksualna nie jest wymysłem XXI wieku

Prekursorem była Szwecja, która w 1955 wprowadziła edukację seksualną do swojego systemu szkolnictwa. Od samego początku curriculum tego przedmiotu było zmieniane i dostosowywane do ówczesnych potrzeb[9]. Najważniejszymi założeniami edukacji seksualnej w szwedzkich szkołach była promocja równości płci i poszanowania dla wszystkich oraz zapobieganie rozprzestrzeniania się chorób takich jak HIV, AIDS czy chlamydiozy, a także ograniczenie ilości aborcji, wykorzystywania seksualnego, przemocy i opresji[10]. Program zajęć z edukacji seksualnej, obowiązujący obecnie w Szwecji, wprowadzono w 2011 roku. Nauczyciele uczniów w wieku 16-19 lat są zobowiązani wprowadzać elementy edukacji seksualnej do sylabusa zajęć m.in. biologii i nauk ścisłych, historii, religii, sztuki, wychowania fizycznego, muzyki czy szwedzkiego[11].
Szwecja nie jest jedynym krajem europejskim, który na stałe wprowadził edukację seksualną do programu nauczania. Innym dobrym przykładem jest Królestwo Niderlandów, które w 2012 również wprowadziło obowiązkowe zajęcia w tym zakresie. Zgodnie z prawem, wszyscy uczniowie szkół podstawowych w Holandii muszą otrzymać wiedzę dotyczącą seksualności. Kryteria są elastyczne, ale każda szkoła ma obowiązek przekazać wiedzę na temat różnorodności seksualnej i asertywności seksualnej.
W szkole podstawowej z reguły organizowany jest tydzień Kriebels in je buik (dosł. tłum. Motyle w brzuchu), podczas którego dzieci w wieku 4-5 lat uczą się rozmawiać o uczuciach, a także rozmawiają o różnicach między dziewczynkami i chłopcami[12]. W tym czasie siedmiolatki uczą się o szacunku i atrakcyjności, dzieci w wieku 8-9 lat o tym, że można interesować się nie tylko płcią przeciwną[13]. W wieku 10-11 lat uczniom przekazywana jest wiedza na temat zmian zachodzących w ich organizmach, związanych z dojrzewaniem. Nastolatkowie otrzymują program nazwany Lang leve de liefde (dosł. tłum. Długotrwała miłość). Rozmowy w klasie dotyczą umiejętności podejmowania własnych decyzji. Skupiają się nie tylko na biologicznych aspektach reprodukcji, ale także na wartościach, postawach i umiejętnościach komunikacji. Materiały wykorzystywane przez zdecydowaną większość szkół są przygotowywane, aktualizowane i dostosowywane do wieku uczniów przez organizację pozarządową Rugters, której głównie zależy na otwartej komunikacji[14].
 
Czy Polska dogoni Zachód?

Edukacja seksualna była mocno demonizowana przez obóz rządzący w Polsce przez ostatnie kilka lat. Dostęp do rzetelnych informacji w kwestii seksualności jest często ograniczony, a młodzież ucieka się do tego, co znajdą w mediach społecznościowych lub też bazuje swoją wiedzę na treściach pornograficznych. W konsekwencji wiedza, którą pobierają młodzi ludzie, może nie być podparta naukowo i mija się z europejskimi standardami.
Dotychczasowa władza nie była przychylna rozwojowi sexedu. Czas pokaże czy niedawne wybory parlamentarne pociągną za sobą dobre zmiany. 


[1] https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art1295121-who-nie-zaleca-uczyc-przedszkolakow-o-masturbacji-rpo-odpowiada-rpd [dostęp: 20.11.2023].
[2] https://podstawaprogramowa.pl/Szkola-podstawowa-IV-VIII/Wychowanie-do-zycia-w-rodzinie [dostęp: 20.11.2023].
[3] https://youth.europa.eu/year-of-youth/young-journalists/why-are-young-people-poland-turning-social-media-their-sex_en [dostęp: 21.11.2023].
[4] https://sexed.pl/ [dostęp: 20.11.2023].
[5] https://rozowaskrzyneczka.pl/ [dostęp: 22.11.23].
[6] https://www.instagram.com/kasia_coztymseksem [dostęp: 22.11.23].
[7] https://web.coztymseksemapp.pl/ [dostęp: 22.11.23].
[8] https://newsletter.coztymseksem.pl/ [dostęp: 22.11.23].
[9]  Skolverket Swedish National Agency for Education, Sex Education: Gender equality, sexuality and human relationships in the Swedish Curricula, 2014,https://www.skolverket.se/download/18.6bfaca41169863e6a65bd27/1553966490106/pdf3580.pdf [dostęp: 20.11.2023].
[10] Tamże.
[11] Tamże.
[12] https://amsterdam-mamas.nl/articles/sex-education-in-the-netherlands/#:~:text=Not%20only%20do%20the%20Dutch,compulsory%20in%20all%20Dutch%20schools [dostęp: 21.11.23].
[13] Przykładem często podawanym jest posiadanie rodziców tej samej płci. W 2022 roku w Holandii było zarejestrowanych 1700 małżeństw nieheteronormatywnych. Warto przy tym zwrócić uwagę, że w kraju tym jest większa ilość zarejestrowanych związków partnerskich niż małżeństw. Związki partnerskie mogą być zawierane pomiędzy kobietą a mężczyzną, kobietą a kobietą, mężczyzną a mężczyzną.
[14] https://rutgers.international/ [dostęp: 22.11.23].