Cicha woda może zawrzeć, czyli spór o Essequibo

Ilustracja: Barbara Tur

Guayana Esequiba, Essequibo – to nazwy regionu znajdującego się w zachodniej Gujanie, w Ameryce Południowej, skoncentrowanego wzdłuż rzeki nazwanej, nomen omen, Essequibo. Ma ok. 160 tys. km2powierzchni (więcej niż cała Grecja) i stanowi dom dla ok. 125 tys. ludzi, przede wszystkim plemion indiańskich, żyjących mniej lub bardziej na uboczu cywilizacji. Essequibo to głównie gęste lasy deszczowe pozbawione rozwiniętej infrastruktury, zarówno transportowej jak i urbanistycznej. Pozornie obszar ten nie posiada żadnej wartości ekonomicznej ani politycznej i nie cieszy się zainteresowaniem wielkich mediów. W rzeczywistości jednak toczy się o niego zaciekły spór, w dodatku od prawie dwustu lat.

Kolonialne początki

Stronami obecnego konfliktu są Republika Kooperacyjna Gujany oraz Boliwariańska Republika Wenezueli. Wenezuela wysuwa roszczenia do terytorium Gujany na zachód od rzeki, ustanawiając na niej „legalną” granicę między państwami. Patrząc na mapę, łatwo zauważyć, że to niemal dwie trzecie całej powierzchni kraju. Żądania rewizyjne są więc niebagatelne, czym są jednak uzasadniane?

Początek tego sporu sięga kilku wieków wstecz i, co nie wydaje się wielkim zaskoczeniem, ma podłoże kolonialne. Choć większość Ameryki Południowej została podzielona między Hiszpanię a Portugalię, tereny dzisiejszej Gujany i Surinamu już od XVI wieku kolonizowali Holendrzy[1]. Jeszcze w XVIII wieku granice kolonii były w dużej mierze umowne i ani Holandia, ani Hiszpania, kontrolująca sąsiednie Wicekrólestwo Nowej Granady, nie były zainteresowane kwestią dokładnego podziału niezamieszkałych ziem. Dużo się jednak miało zmienić wraz z nadejściem XIX wieku.

Podczas epoki napoleońskiej kolonie holenderskie znalazły się pod okupacją brytyjską, która zresztą nie została odebrana przez mieszkańców negatywnie – jak się wkrótce okazało, zmiana stała się nader trwała. W 1814 r. Amsterdam oficjalnie zrzekł się swoich roszczeń na rzecz Wielkiej Brytanii. Konwencja londyńska dotyczyła oficjalnego przekazania kolonii holenderskich Zjednoczonemu Królestwu. Co ważne, nie zawierała dokładnych ustaleń à propos zachodniej granicy. Pod kontrolą Brytyjczyków znalazło się kilka formalnie odrębnych terytoriów, które wkrótce, bo w 1831 r., miały zostać połączone, tworząc Gujanę Brytyjską.

Jednocześnie, niedaleko na zachód od gujańskich rzek, toczyła się nieco inna historia, formowała się druga strona dzisiejszego konfliktu. Pierwsze dekady XIX wieku to także pierwsze lata niepodległej Wenezueli, dotychczas kolonii hiszpańskiej, która wówczas istniała w formie Generalnej Kapitanii Wenezueli. Po jakże burzliwych dwudziestu latach w 1830 r. uformowało się Państwo Wenezueli. W konstytucji uznawało się za spadkobiercę Generalnej Kapitanii i przejmowało jej terytorium. Zaś ono formalnie obejmowało też region Essequibo[2]. W praktyce już wtedy rozwijały się na tym obszarze pojedyncze osiedla holenderskie i brytyjskie, bez wiedzy rządu w Caracas. Essequibo było na tyle trudnym w podróży, niezbadanym i przede wszystkim niestrategicznym obszarem, że oficjalna granica międzypaństwowa istniała jedynie na mapach.

Zatem w którym momencie zaistniał spór? Po zjednoczeniu Gujany z 1831 r. rząd brytyjski postanowił dokładnie określić przebieg granic kolonii. W tym celu w 1835 r. sprowadzono do Ameryki niemieckiego odkrywcę i badacza, Roberta Hermanna Schomburgka, zlecając mu wytyczenie nowych granic w oparciu o ludność żyjącą za rzeką. Schomburgk spędził kolejne lata na podróżowaniu po lasach deszczowych między Orinoko a Essequibo, rozmawiając z mieszkańcami. Zamierzał stwierdzić, gdzie dokładnie kończą się wpływy Holendrów, a wieś zaczyna mówić po hiszpańsku. W 1840 r.  w końcu złożył gotowy projekt. Tzw. linia Schomburgka rozpoczynała się przy delcie Orinoko i ciągnęła się mniej więcej aż pod górę Roraima. W porównaniu z dzisiejszą granicą, ta z 1840 r.  była nieco mniej korzystna dla Wenezueli[3].

Linia Schomburgka wywołała reakcję kulturalną, acz stanowczą. Caracas zaapelowało do Wielkiej Brytanii o wspólne omówienie granic, zaznaczając niechęć wobec obecności na obszarze spornym badacza. Londyn w odpowiedzi zgodził się wycofać Niemca, jednakże zaznaczył, że nie zrzeka się żadnych roszczeń do ziem. W tamtym momencie rozwinął się konflikt istniejący do dzisiaj[4].

Kolejne lata przynosiły różne propozycje obu rządów, które miały doprowadzić do kompromisu. Niestety, żadna nie okazała się wystarczająco satysfakcjonująca. Oliwy do ognia dolał już w drugiej połowie XIX w. fakt, że na spornym obszarze odkryto złoto oraz diamenty. Zapomniany, dziki region nagle objęła gorączka. Wenezuelskie argumenty dotyczące sporu o terytorium skupiały się na prawnym statusie Essequibo, brytyjskie zaś wskazywały na zdecydowaną dominację ludności holenderskiej i brytyjskiej wśród mieszkańców. Wzajemna wrogość sięgnęła zenitu w 1887 r., kiedy to Wenezuela zerwała stosunki dyplomatyczne z Koroną Brytyjską. Wenezuela, de facto kontrolująca jedynie skrawek obszaru, musiała znaleźć sposób na zmuszenie Wielkiej Brytanii do uznania własnych żądań.

Ostatecznie w 1895 r. Wenezuela postanowiła zwrócić się z prośbą o pomoc w konflikcie do Stanów Zjednoczonych, właśnie rozwijających swoje wpływy w Ameryce Południowej, prosząc o arbitraż w sprawie spornego obszaru. Prezydent Cleveland chętnie przyjął ofertę. Kongres przegłosował odpowiednią rezolucję, a USA wystosowały wiadomość do Londynu, w której zażądały wyrażenia zgody na utworzenie bezstronnego sądu arbitrażowego. Mimo początkowych protestów przeciwko ingerencji amerykańskiej w 1897 r. strony zawarły w Waszyngtonie umowę przewidującą utworzenie trybunału arbitrażowego[5].

Na czele ławy sędziowskiej zasiadł Fiodor Martens, rosyjski prawnik i znawca prawa międzynarodowego. W skład trybunału wchodzili także dwaj sędziowie wybrani przez Wielką Brytanię oraz dwaj wybrani przez Wenezuelę (obaj byli Amerykanami). Prace nad orzeczeniem rozpoczęto w Paryżu. Sam proces trwał ponad rok, w trakcie którego obie strony zaprezentowały swoje racje. Pod koniec 1899 r. Trybunał jednogłośnie zadecydował o nowym przebiegu granic, który jednak w istotnej części pokrywał się z linią Schomburgka. Wenezuela zyskała jedynie obszary położone głównie wokół delty Orinoko, zdobywając pełną kontrolę nad jej ujściem. Owa granica utrzymuje się do dzisiaj. Wenezuelczycy, licząc na znacznie większe polityczne zwycięstwo, faktycznie uzyskali niewielki skrawek spornego obszaru, przede wszystkim wokół delty Orinoko. Brytyjczycy także nie byli zupełnie zadowoleni ze swoich nabytków, uprzednio licząc na więcej. Jedynymi zadowolonymi były Stany Zjednoczone, którym udało się przeprowadzić skutecznie arbitraż, zmuszając do podporządkowania się swojej woli sam Londyn oraz wzmacniając swoją pozycję w Ameryce Łacińskiej. Niemniej zarówno sędziowie trybunału jak i same strony podkreślały, że nie jest to rozwiązanie idealne, lecz kompromis: jedyne możliwe pokojowe rozwiązanie sytuacji.  Obie strony oczywiście zaakceptowały wyrok i już niebawem przystąpiły do delimitacji granic.[6].

Ład podważony

Choć powstały w Paryżu kompromis nie zadowalał w pełni nikogo, to oficjalnie rozwiązywał wówczas już ponad 60-letni zatarg, w założeniu permanentnie. Rzeczywistość okazała się jednak nieco bardziej skomplikowana.

O kolejnych napięciach między Gujaną Brytyjską a Wenezuelą w kwestiach granicznych można mówić dopiero w 1949 r. Niewiele wcześniej zmarł Severo Mallet-Prevost, jeden z obrońców Wenezueli podczas procesu z 1899 r. Po jego śmierci Otto Schoenrich, współpracownik prawnika, opublikował na łamach „American Journal of International Law” kontrowersyjny artykuł, memorandum zmarłego, podyktowane przez niego 8 lutego 1944 r[7].

W memorandum Mallet-Prevost przedstawia swoje wspomnienia z paryskiego procesu bardzo negatywnie. Opisuje nieobiektywną postawę Martensa, który miał wymusić na amerykańskich sędziach arbitrach uznanie jego propozycji opartej na linii Schomburgka. Rosjanin zagroził, że w przeciwnym wypadku poprze skrajne żądania sędziów brytyjskich, a Wenezuela jedynie straci jeszcze więcej ziem. Mallet-Prevost posunął się nawet do stwierdzenia, że prawdopodobnie podczas przerwy od obrad w Londynie Rosja i Wielka Brytania zawarły tajne porozumienie. W ten sposób przedstawiciele obu narodów zasiadający w Trybunale mieli zagłosować zgodnie z wolą mocarstw[8].

Tekst Schoenricha wywołał olbrzymie poruszenie. Podnoszono wobec niego wiele uwag i zarzutów. Zarzucano wydanie memorandum po śmierci, oskarżenia oparte na domysłach i spekulacjach. Inni z kolei z oburzeniem domagali się rewizji wyroku z Paryża.

Artykuł silnie rezonował zwłaszcza w Wenezueli, gdzie meksykański adwokat był szczególnie szanowany (w 1944 r. otrzymał nawet Order Libertadora, wręczany za wybitne zasługi dla kraju[9]). Jego wyznanie uznano za argument wręcz unieważniający wyrok arbitrażowy, jako że był on nieobiektywny i powstał w wyniku spisku wymierzonego w Wenezuelę. Jednakże w latach 50. Wenezuela nie podjęła żadnych poważnych kroków w tej sprawie. Stanom Zjednoczonym była nie na rękę rewizja obecnych granic między Wenezuelą a Gujaną Brytyjską, zaś ówczesny prezydent oraz dyktator Wenezueli, Marcos Pérez Jiménez, prowadził zdecydowanie prowaszyngtońską politykę. Za jego rządów nie podjęto żadnych poważnych kroków w kierunku podważenia granicy. W 1958 r. prądy wydawały się zmieniać, gdyż wskutek niepokojów społecznych Jiménez rozpoczął przygotowywanie planów inwazji na sąsiada. Prawdopodobnie chciał odwrócić uwagę społeczeństwa od problemów państwa, jednak jeszcze tego samego roku został obalony[10].

W kolejnych latach groźba eskalacji konfliktu wydawała się coraz bardziej realna. Wenezuela w 1962 r. oficjalnie uznała wyrok arbitrażowy z 1899 r. za nieważny i domagała się zwrotu odebranych terytoriów. Ostatecznie podpisała wraz z Gujaną Brytyjską oraz Wielką Brytanią na początku 1966 r. w Genewie traktat, w którym zobowiązały się pokojowo rozwiązać problem. Postanowiono o powołaniu do życia mieszanej komisji, jednak nigdy do tego nie doszło, a drogę do kompromisu zablokowały odmienne interpretacje odnośnie do nieważności wyroku z 1899 r., który jedna strona uważała wciąż za wiążący. Przede wszystkim jednak porozumienie dawało nadzieję na uniknięcie wojny, co dla Gujany, przeżywającej przemiany wewnętrzne, miało pierwszorzędne znaczenie. Traktat powoływał się na pokojowe środki rozwiązywania sporów wymienione w karcie Narodów Zjednoczonych, a ponadto, w przypadku ciągłej niezgody, tworzył wyjście awaryjne. W ostateczności decyzja o sposobie rozwiązania konfliktu miała przypaść Sekretarzowi Generalnemu ONZ.

Nie za wiele zmieniło uzyskanie niepodległości przez Gujanę w maju 1966, ponieważ Wenezuela dała do zrozumienia, że jej roszczenia pozostają niezmienne. Na domiar złego, jeszcze pod koniec tego samego roku Wenezuelczycy zajęli gujańską wyspę Ankoko, tworząc na niej placówkę wojskową. Uzasadnili swoje działania faktem, że wyspa należała do nich od zawsze. W następnych latach napięcie wokół Essequibo tylko rosło, aż w 1970 r.  zdarzenia przybrały nieoczekiwany obrót — podpisany został protokół z Port of Spain, który na 12 lat ustanawiał między stronami moratorium (zawieszenie roszczeń). Po upływie tego czasu rząd w Caracas nie zdecydował się przedłużać deklaracji i od tamtej pory kwestia ta wydaje się mniej lub bardziej kluczowa w jego polityce międzynarodowej. Po 1983 r. jednak prawo i odpowiedzialność za rozwiązanie niezgodności wokół granicy, zgodnie z porozumieniem genewskim, spadły na Sekretarza Generalnego ONZ.

Nowy wiek, stary spór

  ONZ przez długi czas nie decydowała się na drastyczne kroki, zapewniając zarówno Wenezueli jak i Gujanie pole do dialogu. Od 1990 r. Sekretarz Generalny nadzorował proces tzw. dobrych usług między państwami (innymi słowy: wspierał dążenia do porozumienia i pojednania się dwóch nacji)[11]. Oczywiście do pojednania nie doszło, choć momentami wydawało się, że wszystko zmierza w pozytywną stronę. Na początku XXI wieku oba państwa żyły względnie w zgodzie, zadowolone z pracy ONZ, a nawet wspomagające się w czasie takich klęsk jak powódź, która na początku tego wieku spustoszyła Gujanę[12].  Oczywiście wszystko co dobre szybko się kończy.

Kwestia, która na nowo oddaliła od siebie kraje, to ropa. Od początku ubiegłej dekady rząd w Georgetown usiłuje rozwinąć swój potencjał naftowy, przede wszystkim skrywający się pod wodami Atlantyku. W tym celu najpierw postanowił prawnie poszerzyć swój morski szelf kontynentalny (do granicy któregopaństwo ma prawo do eksploatacji i badania bogactw naturalnych), co spotkało się ze sprzeciwem wenezuelskim[13]. W tym kraju prezydenta sprzyjającego utrzymaniu pozytywnych relacji zastąpił Nicolás Maduro. Aktywnie oprotestował działania Gujany, dopuszczając się nawet zatrzymania statków ekspedycyjnych poszukujących złóż czarnego złota, argumentując, że pływają po wyłącznej strefie ekonomicznej Wenezueli[14].  Stosunki między Georgetown a Caracas tym bardziej zgęstniały w 2015 r., gdy współpracujący z tym pierwszym amerykański koncern Exxon Mobil ogłosił odkrycie pokładów ropy[15]. W następnych latach Maduro aktywnie sprzeciwiał się jakimkolwiek ekspedycjom na sporne wody. Warto zaznaczyć, że tzw. blok Stabroek, w obrębie którego wykryto złoża, w zdecydowanej większości znajduje się nad Essequibo. Wenezuela nie kłóci się zatem o niewielki fragment złóż, a de facto niemalże o całość.

A nie są to symboliczne ilości surowca. Obecne szacunki określają ilość ponad 11 bilionów baryłek możliwych do wydobycia, a są to jedynie dane z dotąd odkrytych pokładów[16]. Samo odkrycie zwiększyło międzynarodowe zainteresowanie Gujaną, m.in. chińskie – w ostatnich latach państwo środka zwiększyło liczbę inwestycji w tym państwie. Ponadto nowy potencjał działa cuda dla krajowej gospodarki. W 2022 r. Gujana była jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie, zanotowano wzrost PKB aż o 63,4% wobec poprzedniego roku[17]! Niewielka republika wyrasta na ropnego potentata w regionie, jednak jak dotąd rozwój infrastruktury wydobywczej jest konsekwentnie utrudniany przez rząd Nicolása Maduro.

W 2018 r. Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres, ostatecznie zadecydował o zrezygnowaniu z dotychczasowej polityki Narodów Zjednoczonych. Dotąd podjęte działania spełzły na niczym, zatem 30 stycznia Guterres przekazał sprawę Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości (MTS).

Z tego powodu w marcu do Hagi wpłynęła skarga z Gujany przeciwko Wenezueli dotycząca ważności i skuteczności wyroku paryskiego z 1899 r. Ta w odpowiedzi zadeklarowała, że dysputa leży poza jurysdykcją Trybunału i ogłosiła, że nie będzie uczestniczyć w posiedzeniach. Trybunał zaś przystąpił do regularnej procedury, przygotowując się do wydania wyroku kompetencyjnego, czyli orzeczenia, czy faktycznie przedmiot konfliktu leży w jego kompetencjach.

Wenezuela poniekąd konsekwentnie realizowała swoje postanowienie. Gdy Trybunał zażądał od obu stron memoriałów w kwestii jego skuteczności jurysdykcyjnej, złożyła swoje oświadczenie dopiero po upływie ustalonego terminu. Żaden reprezentant kraju nie pojawił się również na wysłuchaniu publicznym w 2020 r., choć później pisemnie odniesiono się do gujańskich argumentów. Ostatecznie właśnie w 2020 r. MTS uznał, że dopuszczalne jest rozpatrzenie przez niego skargi Gujany w zakresie ważności arbitrażu i ustalenia właściwych granic. Podpisując porozumienie w 1966 r., rząd wenezuelski pośrednio wyraził zgodę na przedłożenie sporu przed Trybunał, niezależnie od dzisiejszych sprzeciwów.

Mimo tego do wyroku było jeszcze daleko. Długo nie można było przystąpić do faktycznej pracy. W2022 r. Wenezuela złożyła sprzeciw, ponieważ jej zdaniem niezbędną stroną w procesie była Wielka Brytania, która bądź co bądź aż do 1966 r. prawnie kontrolowała Gujanę. To zmusiło Trybunał do ponownego odłożenia na bok merytorycznego procesu – dopiero 6 kwietnia 2023 r. Trybunał po wnikliwej analizie odrzucił dodatkowe zarzuty[18].

Eskalacja w tempie wykładniczym

Choć orzeczenie z kwietnia zeszłego roku stanowi dla Gujany pewien sukces i ważny krok w stronę finalnego wyroku, widmo decyzji MTS wydaje się jedynie doprowadzać nastroje w Wenezueli do wrzenia.

20 października 2023 r. Państwowa Rada Wyborcza opublikowała 5 pytań, na które obywatele mieli odpowiedzieć w referendum zaplanowanym na 3 grudnia. Cała piątka dotyczyła Essequibo i stanowiła dotychczasową politykę wenezuelską w pigułce. Przede wszystkim konsultowała opinie o odrzuceniu jurysdykcji MTS i uznaniu wyroku paryskiego za nieważny. Piąte pytanie sugerowało stworzenie stanu Guayany Esequiby i w konsekwencji aneksję regionu. Wkrótce potem Trybunał Konstytucyjny uznał referendum za w pełni konstytucyjne, zezwalając na jego przeprowadzenie.

Społeczność międzynarodowa zareagowała tak, jak można się było spodziewać — potępiła Wenezuelę. Gujana niezwłocznie wniosła do Hagi prośbę o orzeczenie tymczasowych środków ochronnych, które do czasu faktycznego rozstrzygnięcia zabroniłyby przeprowadzenia referendum czy jakiegokolwiek podważenia w tej kwestii autorytetu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Wniosek stwierdzał, że pytania były sporządzone w celu uzyskania odpowiedzi, które poparłyby decyzję Wenezueli do odrzucenia procesu (MTS-u) i do ucieknięcia się do unilateralnych środków […] poprzez formalną aneksję i integrację całości spornych terytoriów do Wenezueli[19]. Zareagowała także Brazylia, sprowadzając do stanu graniczącego z Essequibo siły wojskowe, jednocześnie otwarcie zwracając się do Caracas z żądaniem niestosowania jakiejkolwiek przemocy czy siły w sporze z Gujaną[20]. Zdecydowanie o referendum wyraziły się także wspólnota Commonwealthu[21] oraz CARICOM, wspólnota państw karaibskich, która także wyraziła obawy wobec legalności referendum i zaapelowała o niestosowanie środków siłowych[22].

1 grudnia MTS zabrał głos w tej sprawie. Zakazał Maduro naruszania status quo w regionie oraz zabronił obu stronom wszelkich działań, które mogłyby zaognić sądowy spór lub uczynić go trudniejszym do rozwiązania. Tym samym nie zabroniono bezpośrednio przeprowadzenia głosowania. Owe niedopowiedzenie zostało wykorzystane a referendum odbyło się zgodnie z zapowiedzią 3 grudnia 2023 r. [23].

Na każde z pytań ponad 95% odpowiadających udzieliło pozytywnej odpowiedzi. Oficjalne dane podają liczbę ponad 10,5 mln głosów na ok. 21 mln wyborców w kraju, co sprawia, że frekwencja oscyluje wokół 50%[24]. Tak wysoka frekwencja kłóci się jednak z wrażeniem, które odnieśli Wenezuelczycy podczas głosowania. Brakowało powszechnych komunikatów o tłumach w kolejce do urn, a niektóre biura wręcz szacowały frekwencję na ok. 20% uprawnionych. Mimo to czas trwania referendum przedłużono o dwie godziny przez wzgląd na rzekome masowe uczestnictwo[25]. Należący do opozycji Henrique Capriles Radonski posunął się wręcz do stwierdzenia, że rzeczywiście głosowało jedynie 2,1 mln obywateli. Uznał, że każdy miał oddać pięć głosów, a tak wysoka liczba była manipulacją ze strony rządu[26]. Wątpliwości co do ważności głosowania wywołuje też fakt, że o przynależność Essequibo pytano Wenezuelczyków, a nie samych mieszkańców tego regionu.

Jakie konsekwencje ciągną za sobą wydarzenia 3 grudnia 2023 roku? Na pewno niejednoznaczne. Partia rządząca uznaje przeprowadzone referendum za sukces, podkreślając zjednoczenie narodu i wzmocnienie argumentów Wenezueli w procesie. Zaledwie 2 dni później Maduro zaprezentował publicznie nową mapę państwową, uwzględniającą nowy stan Guayany Esequiby. Oznajmił też, że mapa ta wkrótce pojawi się we wszystkich szkołach i budynkach użyteczności publicznej w całym kraju. Ponadto ogłosił utworzenie Wysokiej Komisji do Obrony Guayany Esequiby, która będzie czuwała nad promowaniem wykonania referendalnej woli ludu. Co więcej, Maduro ogłosił uchwalenie w niedalekiej przyszłości ustawyprzez Zgromadzenie Narodowe, która ma zapewnić mieszkańcom Essequibo wenezuelskie dokumenty tożsamości. Dodatkowym punktem prowokacyjnym dla Gujany wydaje się być zachęta prezydenta do wpłynięcia na wody de iure gujańskie i rozpoczęcia eksploatacji tak pożądanych złóż przez, m.in., PDVSA, państwową spółkę petrochemiczną[27]. Największy efekt musiały wywołać jednak słowa ministra obrony Wenezueli, Vladimira Padrino Lópeza, który zasugerował ruszenie do walki o obszar[28].

Choć grudzień w Ameryce Południowej jest ciepłym miesiącem, nad Atlantykiem powiało chłodem. Po stronie Gujany opowiedziały się m.in. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, nie ograniczając się wyłącznie do ciepłych słów, ale także aktywnie wspomagając gujańskie wojsko. Zjednoczone Królestwo wspiera byłą kolonię w ćwiczeniach morskich, oferując statek ze swojej floty[29], zaś USA zaoferowały przeprowadzenie treningowych operacji lotniczych we współpracy z lotnictwem gujańskim w celach poprawy współpracy bezpieczeństwa między Stanami Zjednoczonymi a Gujaną[30]. Choć w żadnym z wypadków nie są to spektakularne gesty, zdają się spełniać funkcje jasnych przekazów – Gujana nie jest sama.

 Wkrótce przywódcy obu skłóconych państw, Maduro oraz Ifraan Ali, spotkali się na wyspie St. Vincent w celu deeskalacji napięcia. Choć zjazd nie należał do najprzyjaźniejszych, oba kraje zadeklarowały dążenie do pokoju i nieuciekanie się do użycia siły wobec siebie nawzajem[31]. Polityka Wenezueli nie uległa w żaden sposób zmianie, jednak deklaracja wywołała pozytywną reakcję. Zapowiedziano też utworzenie komisji, w której skład wchodziliby obaj ministrowie spraw zagranicznych.

Tak czy siak, pozostaje pewna podstawowa kwestia, kość niezgody, która uniemożliwia osiągnięcie kompromisu – ropa naftowa. Maduro jeszcze w grudniu zażądał od koncernów naftowych działających w porozumieniu z Gujaną, aby w przeciągu trzech miesięcy opuściły wody nad Essequibo. Oczywiście reakcja zarówno oficjalnego rządu jak i samego ExxonMobil nie dziwi: odpowiedziano kategorycznym sprzeciwem. Amerykański koncern posiada już przygotowane plany wydobywcze na 2024 r. i nie zamierza ich porzucić pod wpływem groźby Maduro[32].

Sytuacja zaognia się zwłaszcza teraz, gdy według ostatnich doniesień Wenezuela gromadzi na granicy wojska[33].

Nie można pominąć pytania, dlaczego Maduro tak zależy na zdobyciu Essequibo. Jeszcze za Cháveza problem zmierzał w kierunku rozwiązania sporu, a państwa żyły w relatywnie pozytywnych relacjach. Odkąd jednak Maduro zdobył władzę, sytuacja polityczna w Wenezueli skomplikowała się. Od 2013 r. rośnie stopa inflacji, a od 2016 r. panuje hiperinflacja, która wpędziła gospodarkę w stan głębokiego kryzysu. Państwowa spółka naftowa, PDVSA, z roku na rok przynosi coraz mniejsze zyski[34]. Prezydentowi zarzucane jest liczne łamanie praw człowieka, a nawet zamieszanie w handel narkotykami[35]. W państwie panuje cenzura, zaś większość instytucji rządowych jest obecnie kontrolowana przez partię rządzącą. Wielu przedstawicieli opozycji znajduje się w więzieniach. Niemal dyktatorska polityka prezydenta doprowadziła do nałożenia na Wenezuelę sankcji międzynarodowych, przede wszystkim przez państwa Zachodu[36].      Ponadto od 2019 wskutek kontrowersyjnie przeprowadzonych wyborów władza Maduro jest niepewna – część świata zamiast niego za prezydenta tymczasowego uznawała Juana Guaidó, rozpoczynając kryzys prezydencki. Niektóre państwa uznają go za głowę państwa do dziś. Opozycja przez długi czas wywierała pewną presję na rząd, co finalnie zaowocowało porozumieniem podpisanym w październiku 2023 r. na Barbados. Strony zawarły ugodę, według której nadchodzące wybory w 2024 r. miały być przeprowadzone w sposób prawny, sprawiedliwy i demokratyczny[37]. Przynajmniej tak powinno być.

Podsycanie sporu o Essequibo rozwiązuje wiele problemów rządu w Caracas. Zajęcie regionu stanowiłoby dla Wenezueli olbrzymi zastrzyk gotówki z ropy, który mógłby wspomóc działania rządu w celu zatrzymania inflacji. ExxonMobil zostałby odsunięty od złóż nad wybrzeżem, które przejęłaby PDVSA, tym samym wymuszając, m.in. na Stanach, zrzucenie sankcji na eksport naftowy. Wprawdzie wraz z ugodą z Barbados administracja Bidena zmniejszyła sankcje na ropę oraz gaz. Niemniej bez dostępu do złóż nad Essequibo Stany nie mogłyby tak swobodnie sprzeciwiać się polityce Maduro.

Ponadto sprawa Essequibo od lat traktowana jest jako argument konsolidujący naród i odciągający uwagę społeczeństwa od wewnętrznych problemów polityczno-ekonomicznych. Wenezuelczykom powtarza się, że ich naród został okradziony i pokrzywdzony, zaś Zjednoczona Partia Socjalistyczna Wenezueli (prowadzona przez Maduro) zamierza zapewnić ojczyźnie sprawiedliwość. Eskalacja konfliktu w ostatnich miesiącach w zastanawiający sposób pokrywa się ze zbliżającymi się wyborami, które Maduro może przegrać. Nagłaśnianie konfliktu z Gujaną ułatwia rządowi koncentrowanie uwagi międzynarodowej i społecznej na Essequibo, podczas gdy w samej Wenezueli ugoda z Barbados jest nagminnie łamana. Przykładem może być Maria Corina Machado, przodująca polityczka opozycyjna, która wygrała prawybory organizowane przez opozycję w październiku. Niedawno otrzymała od Sądu Najwyższego zakaz piastowania stanowisk publicznych na 15 lat pod zarzutem korupcji. Zdaniem opozycji zakaz jest bezprawny i służy wyłącznie uniemożliwieniu najbardziej obiecującej kandydatce pokonania Maduro w demokratycznych wyborach. Podnoszenie larum wokół Essequibo umożliwia także nastawianie opinii publicznej przeciwko opozycji. W ten sposób prościej oskarżyć ją o usiłowanie manipulowania referendum i działania przeciwko krajowi. To zaś ułatwia ciche aresztowania i prześladowania opozycjonistów, jakie mają obecnie miejsce[38].

Co dalej?

Wobec wydarzeń ostatnich tygodni i miesięcy nasuwa się jedno arcyważne pytanie: na ile prawdopodobny jest scenariusz wojny? Odpowiedź, jak zawsze, nie jest prosta.

Do początku lutego bieżącego roku sytuacja wokół Essequibo stała się silnie spolaryzowana. Po stronie Gujany otwarcie opowiedziały się Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, zaś o porozumienie i utrzymanie pokoju apeluje Brazylia oraz CARICOM. W wypadku konfliktu zbrojnego jednak największymi sojusznikami Gujany będą Londyn oraz Waszyngton, o ile zdecydują się ją wesprzeć bardziej niż dotychczas. Choć gesty obu mocarstw zostały docenione przez Gujańczyków, nie ulega wątpliwości, że są to działania o wymiarze bardziej sugestywnym niż dosłownym. Ich celem jest raczej zniechęcić Wenezuelę do ewentualnego ataku niż rzeczywista obrona kraju w przypadku inwazji.

Niezmiernie istotną grupą: rzadko zauważaną, a jednocześnie najbardziej zagrożoną potencjalnym konfliktem, są mieszkańcy regionu Essequibo. Jest to głównie ludność autochtoniczna. Nie zawsze żyła w zgodzie z oficjalnym rządem Gujany. Właściwie od wielu lat toczy się proces o prawo tubylców do ziemi, na której żyją[39]. Większość zgodnie jednak nie identyfikuje się jako Wenezuelczycy i nie życzy sobie rewizji granic. Obawiają się szalejącej hiperinflacji wenezuelskiej, która mogłaby poważnie zaszkodzić gospodarce regionu[40]. Wielu obawia się nieszanowania przez Maduro odmiennych języków i kultury plemion, a także naruszania ich ziem w celu budowy miast i infrastruktury przemysłowej.

Działań Wenezueli oficjalnie nie popiera nikt. Jednakże dobre relacje z państwem utrzymuje inny, ważny gracz areny międzynarodowej – Federacja Rosyjska. Wenezuela nie była obecna na głosowaniach przeciwko zbrojnej agresji Rosji wobec Ukrainy w 2022 r., zaś Maduro i Putin pozostają w pozytywnych relacjach od lat. Współpraca strategiczna obu państw wciąż jest między Moskwą a Caracas tematemaktualnym[41]. Oficjalne stanowisko Rosji wobec ostatnich wydarzeń było raczej stonowane – apelowano o pokój i rozwiązanie sporu w sposób zgodny z prawem międzynarodowym, umowami bilateralnymi i systemami prawnymi państw[42]. Aczkolwiek Rosja skrytykowała także ingerencje stron zewnętrznych, uznając za niezbędne, aby obie strony zakończyły konflikt samodzielnie, bez pomocy państw trzecich[43]. Mało prawdopodobne wydaje się, aby Rosja udzieliła rządowi Maduro jakiegokolwiek wsparcia militarnego, lecz Moskwa ma też wpływ na decyzje Rady Bezpieczeństwa ONZ. To do kompetencji tego ciała należałoby podjęcie zdecydowanych działań przeciwko ewentualnej wojnie w Ameryce Południowej, zaś Federacja Rosyjska, jako jej stały członek, posiada prawo weta. W ten sposób mogłaby sparaliżować ONZ wobec wojny w podobny sposób, w jaki postąpiono w przypadku Ukrainy. Zaś wojsko Wenezueli jest także nieporównywalnie większe od gujańskiego[44], zatem niewielkie państwo mogłoby nie sprostać pełnowymiarowej inwazji.

Z drugiej strony prowadzenie jakichkolwiek działań militarnych w obrębie Essequibo jest dość trudnym procesem. Essequibo to dżungla, pozbawiona większych arterii drogowych, wobec czego ruchy wojsk byłyby znacząco utrudnione. Najważniejsze połączenie Wenezueli i Gujany biegnie przez Brazylię, ta jednak świadoma swojego znaczenia nie zamierza zezwolić jakimkolwiek obcym wojskom na przekroczenie swojej granicy. Wreszcie wojna mogłaby niekorzystnie wpłynąć na obraz Maduro wobec społeczeństwa wenezuelskiego, destabilizując już i tak ledwo stabilną gospodarkę. Ryzyko konfliktu skuteczniej jednoczy naród niż sam konflikt. Zatem czy wojna wybuchnie? Na chwilę obecną jednoznaczna odpowiedź jest niemożliwa.

Niemożliwe jest też stwierdzenie, kto ma rację w tym sporze. Roszczenia zarówno Wenezueli, jak i Gujany na rok 2024 r. są trudne do podważenia. Być może o przynależności regionu powinna zatem zadecydować ludność żyjąca w nim. Niezależnie od praw odległych stolic, to ona najbardziej cierpi przy sporze.  Autochtoni nie interesują się na co dzień międzynarodową polityką i pragną pokoju, nie wojny. Rewizja granic zaś bynajmniej nie leży w ich interesie.

Następne lata będą decydujące dla Essequibo. Z pewnością kluczową rolę odegra wyrok MTS, który będzie decyzją wiążącą i ostateczną. Choć Trybunał może potrzebować nawet kilku lat na orzeczenie w tak zawiłej sprawie, wydaje się być to jedynym rozwiązaniem, które ustali granicę Gujany i Wenezueli – raz na zawsze. Po niemal dwustu latach sporowi trzeba wreszcie położyć kres.

 

[1] M. F. Gawrycki, Historia Gujany, Wydawnictwo Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, Warszawa 2021.

[2] Oficjalne oświadczenie ambasady Wenezueli w Polsce z sierpnia 2018, pkt. 3, https://www.venez.pl/wp-content/uploads/2015/08/GUAYANA-ESEQUIBA-PL.pdf [dostęp 12.02.2024].

[3] M.F. Gawrycki, op.cit.

[4] Ibidem.

[5] Ibidem.

[6] Ibidem.

[7] Otto Schoenrich, The Venezuela-British Guiana Boundary Dispute, “American Journal of International Law” vol. 49 nr 3/1949, str. 523-530.

[8] Otto Schoenrich, Op.cit.

[9] Ibidem.

[10] M.F. Gawrycki, op.cit.

[11] Oświadczenie prasowe SG,  Secretary-General Chooses International Court of Justice as Means for Peacefully Settling Long-Standing Guyana-Venezuela Border Controversy, 30.01.2018, https://press.un.org/en/2018/sgsm18879.doc.htm [dostęp 12.02.2024].

[12]Jeroen Kuiper, Relations between Guyana and Venezuela have improved tremendously under Chávez, “Venezuelanalysis”, 2005, https://venezuelanalysis.com/analysis/1227/ [dostęp 07.02.2024].

[13] US ship detained by Venezuela in Guyana disputed waters, “BBC”, 12.10.2013,

https://www.bbc.com/news/world-latin-america-24500362 [dostęp 12.02.2024].

[14] Ibidem.

[15] Exxon Mobil, Guyana Project Overview, https://corporate.exxonmobil.com/locations/guyana/guyana-project-overview#DiscoveriesintheStabroekBlock [dostęp 12.02.2024].

[16] Ibidem.

[17] Notatka Banku Światowego dotycząca gospodarki Gujany na 2024 r., https://www.worldbank.org/en/country/guyana/overview [dostęp 12.02.2024].

[18] Podsumowanie orzeczenia MTS z 6 kwietnia 2023 r., https://www.icj-cij.org/node/202654 [dostęp 12.02.2024].

[19] Podsumowanie orzeczenia MTS z 1 grudnia 2023 r., https://www.icj-cij.org/node/203344 [dostęp 12.02.2024].

[20] A. Boadle, R. V. Gaier, Brazil urging Venezuela to avoid force or threats against Guyana, says Lula aide, “Reuters”, 06.12.2023, https://www.reuters.com/world/americas/brazil-sees-no-risk-armed-conflict-between-guyana-venezuela-minister-2023-12-06/ [dostęp 12.02.2024].

[21] Stanowisko Sekretarza Generalnego Wspólnoty Commonwealthu w sprawie eskalacji konfliktu gujańsko-wenezuelskiego, https://thecommonwealth.org/news/statement-commonwealth-secretary-general-escalation-guyana-venezuela-border-dispute [dostęp 12.02.2024].

[22] R. Garver, Venezuela’s Claims on Guyana’s Territory Raise Concerns About Conflict,  “Voice of America”, 04.12.2023, https://www.voanews.com/a/venezuela-s-claims-on-guyana-s-territory-raise-concerns-about-conflict/7384549.html [dostęp 12.02.2024].

[23] Podsumowanie orzeczenia MTS z 1 grudnia 2023 r., op.cit.

[24] Wyniki referendum w Wenezueli z dnia 03.12.2023, https://www.electionguide.org/elections/id/4300/ [dostęp 12.02.2024].

[25] J. Rueda, Venezolanos aprueban referendo para reclamar soberanía de territorio en disputa con Guyana, “Associated Press News”, 04.06.2024. https://apnews.com/world-news/general-news-4e0073994ec9fbe7d82f693d572371f9 [dostęp 12.02.2024].

[26] Redakcja gazety, Referendo en Venezuela deja una cifra cuestionada, „alarmas” en el PSUV y al Esequibo „en riesgo”, „Voz de America“, 04.12.2023, https://www.vozdeamerica.com/a/lo-que-deja-referendo-venezuela-expertos-saltan-alarmas-psuv-esequibo-en-riesgo-/7382590.html [dostęp 12.02.2024].

[27] L. Taylor, Guyana appeals to US and UN as Maduro advances annexation of territory, “The Guardian”, 06.12.2024, https://www.theguardian.com/world/2023/dec/06/venezuela-annex-guyana-maduro [dostęp 12.02.2024].

[28] Podsumowanie orzeczenia MTS z 1 grudnia 2023 r., op.cit.

[29] J. Landale, Guyana: UK to send warship to South America amid Venezuela tensions, “BBC”, 24.12.2023,

 https://www.bbc.com/news/uk-67806227 [dostęp 12.02.2024].

[30] US to conduct Guyana flights as tensions mount over Venezuela dispute, „Aljazeera”, 07.12.2024,

https://www.aljazeera.com/news/2023/12/7/us-to-conduct-guyana-flights-as-tensions-mount-over-venezuela-dispute [dostęp 12.02.2024].

[31] Associated Press, Guyana and Venezuela promise not to use force in bitter dispute over oil rich region, „The Guardian”, 15.12.2024, https://www.theguardian.com/world/2023/dec/15/guyana-and-venezuela-dispute-force-promise [dostęp 12.02.2024].

[32] Associated Press,  ExxonMobil says it will stay in Guyana for the long term despite territorial dispute with Venezuela, “Associated Press News”, 12.12.2023, https://apnews.com/article/guyana-venezuela-essequibo-exxonmobil-oil-04f8b29ad197a15aee0c1a78e67a0323 [dostęp 12.02.2024].

[33] L. Taylor, Venezuela building up troops on Guyana border, satellite images show, “The Guardian”, 09.02.2024, https://www.theguardian.com/world/2024/feb/09/venezuela-troops-guyana-border-essequibo-satellite-images [dostęp 12.02.2024].

[34] A. Cheatham, D. Roy, Venezuela: The Rise and Fall of a Petrostate, “Council on Foreign Relations”, 22.12.2023, https://www.cfr.org/backgrounder/venezuela-crisis#chapter-title-0-6 [dostęp 12.02.2024].

[35] Komunikat prasowy Departamentu Sprawiedliwości USA, Nicolás Maduro Moros and 14 Current and Former Venezuelan Officials Charged with Narco-Terrorism, Corruption, Drug Trafficking and Other Criminal Charges, 26.03.2020, https://www.justice.gov/opa/pr/nicol-s-maduro-moros-and-14-current-and-former-venezuelan-officials-charged-narco-terrorism [dostęp 12.02.2024].

[36] A. Cheatham, D. Roy, Venezuela: The Rise and Fall of a Petrostate, op.cit.

[37] J. Goodman, R. G. Cano, Venezuela and opposition reach deal on electoral conditions. They plan to sign Tuesday in Barbados, „Associated Press News”, 17.10.2023, https://apnews.com/article/venezuela-opposition-norway-talks-c7591a133328d66512854a6869b13703 [dostęp 12.02.2024].

[38] R. G. Cano, Venezuela’s AG orders arrest of opposition members, accuses them of plotting against referendum, “Associated Press News”, 06.12.2023, https://apnews.com/article/venezuela-opposition-referendum-machado-guaido-0f615a5aa835a4cae7d83403321c6c6d [dostęp 12.02.2024].

[39] A. Gabay, Guyana Amerindian communities fear Venezuela’s move to annex oil-rich region, “Mongabay”, 17.12.2024, https://news.mongabay.com/2024/01/guyana-amerindian-communities-fear-venezuelas-move-to-annex-oil-rich-region/ [dostęp 12.02.2024].

[40] Agence France-Presse, ’This is Guyana’: Essequibo residents anxious over Venezuela claim, “France 24”, 11.12.2023, https://www.france24.com/en/live-news/20231211-this-is-guyana-essequibo-residents-anxious-over-venezuela-claim [dostęp 12.02.2024].

[41] Reuters, Putin and Maduro discussed increasing partnership between Russia, Venezuela -IFX, “Reuters”, 01.03.2022,https://www.reuters.com/world/putin-maduro-discussed-increasing-partnership-between-russia-venezuela-ifx-2022-03-01/ [dostęp 12.02.2024].

[42] Komentarz Marii Zakharovej, rzeczniczki MSZ Rosji, w sprawie sporu gujańsko-wenezuelskiego o status Essequibo, oficjalna strona MSZ Federacji Rosyjskiej, https://mid.ru/en/foreign_policy/news/1919851/ [dostęp 12.02.2024].

[43] Ibidem.

[44] S. Roblin, Can the Guyana Defense Force Resist a Venezuelan Invasion?, “Popular Mechanics”, 15.12.2023, https://www.popularmechanics.com/military/a46091879/can-guyana-defense-force-resist-a-venezuelan-invasion/ [dostęp 12.02.2024].