„KE ma »poważne obawy« ws. praworządności w Polsce”, „To Jacek Sasin, a nie praworządność, »ma się w Polsce bardzo dobrze«”, „Rada UE wzywa Polskę. Chodzi o praworządność”. To tylko kilka przykładów tytułów artykułów, które widnieją, kiedy wpisuje się w wyszukiwarkę termin praworządność. Słowo to przez ostatnie lata było, i nadal jest, odmieniane przez wszystkie przypadki w publicznym dyskursie. O co tak właściwie chodzi? Dlaczego tak głośno jest o kryzysie rządów prawa w naszym kraju? I czy gdzieś jest miejsce dla szarego obywatela w sporze o sądownictwo i tworzące je politykę?
Część I. Trybunał Konstytucyjny
Preludium
Październik 2015 roku. Systematycznie tracące poparcie w sondażach rządzące partie, Platforma Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe, na posiedzeniu zwieńczającym VII kadencję Sejmu przegłosowują kandydatury pięciu sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Standardowa procedura, gdy zbliża się koniec kadencji ustępujących członków TK. No właśnie – gdy zbliża się koniec. Trzem sędziom kres pełnienia urzędu przypadał na początek listopada, więc powołanie ich przez Sejm było uzasadnione, jednak pozostałą dwójkę przejście w stan spoczynku czekało dopiero w grudniu. Zważając, że pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu miało nastąpić 12 listopada, posłowie mieliby wystarczająco czasu na podjęcie wyboru. Już w maju prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, o projekcie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym mówił tak: Zmierzamy wprost do sytuacji, w której [ustawa] będzie niezgodna z Konstytucją[1]. Słowem – rządząca większość, wyborem prof. Bronisława Sitka oraz prof. Andrzeja Sokali, wyszła przed szereg.
Działacze koalicji PO-PSL tłumaczyli ten kontrowersyjny ruch troską o zachowanie ciągłości funkcjonowania jednego z najważniejszych organów władzy Rzeczypospolitej, jakim jest Trybunał Konstytucyjny, w wypadku, gdyby po wyborach z 25 października 2015 roku nie udało się zbudować stabilnej większości w parlamencie[2]. Zgoła odmienną opinię wyrazili politycy PiS (wówczas w opozycji), którzy wprost nazywali działania władzy próbą zawłaszczenia Trybunału w obliczu wyniku zwiastującego utratę rządów[3]. Wtórował im prezydent Andrzej Duda, który od całej piątki nie odebrał ślubowania.
Kto skoczy dalej
Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku stało się pierwszym komitetem wyborczym w historii III RP, który zdobył samodzielną większość, toteż jego działacze nie zwlekali i zaczęli z tego przywileju korzystać. Tym samym rozpoczęła się zapowiadana od wielu miesięcy reforma wymiaru sprawiedliwości – w tydzień od inauguracji przegłosowano nowelizację ustawy o TK, zaś na jej podstawie 2 grudnia posłowie PiS przeprowadzili ponowny wybór pięciu członków Trybunału. W nocy z 2 na 3 grudnia zostali oni zaprzysiężeni przez Prezydenta.
Następnego ranka na drodze nowych członków TK stanął ówczesny Prezes tejże instytucji, prof. Andrzej Rzepliński. Poinformował on nominatów Zjednoczonej Prawicy, że ze względu na trwające postępowanie dotyczące przepisów, na podstawie których zostali powołani, wstrzyma się z przydzielaniem im spraw do czasu wyjaśnienia. Tego samego dnia Trybunał wydał wyrok ws. zbadania zgodności z Konstytucją ustawy o TK z 25 czerwca, o które wnioskowali sami jej autorzy – prawo to bowiem powstało jeszcze za rządów PO-PSL. Akt legislacyjny został uznany za niezgodny z Konstytucją w części, która de facto pozwalał Sejmowi na przedwczesne wybranie nowych członków TK. Tym samym wybór dwojga sędziów na miejsca, które miały się zwolnić w grudniu, został unieważniony. Jednocześnie w uzasadnieniu orzeczenia Trybunał Konstytucyjny wezwał Prezydenta do przyjęcia ślubowania od trojga sędziów, których wybór został uznany za legalny. Tym razem jednak okazało się, że przedwczesny wybór nastąpił ze strony PiS-u – kancelaria głowy państwa odpowiedziała, że zaprzysiężenie prof. Romana Hausera, prof. Krzysztofa Ślebzaka oraz prof. Andrzeja Jakubeckiego na nowych członków TK jest niemożliwe, ze względu na fakt, że miejsca zostały już obsadzone[4]. Stało się tak, gdyż rząd, mimo pełnej wiedzy o planowanych postępowaniach przed Trybunałem, nie wstrzymał się z uchwalaniem nowego prawa, zastępującego ustawę z czerwca (w opinii polityków PiS mającej służyć temu, by wykonać przedwyborczy skok na TK).
Niespełna tydzień później Trybunał orzekł o niekonstytucyjności części przepisów pierwszej nowelizacji ustawy o TK autorstwa nowej władzy, w tym artykułów unieważniających wybór całej piątki kandydatów, powołanych przez Platformę i Ludowców, oraz o wygaśnięciu kadencji dotychczasowego Prezesa i Wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego. Ten ostatni przepis, w ocenie TK, nie mógł zostać uznany za zgodny z ustawą zasadniczą, gdyż traktuje ona m.in. o nieusuwalności sędziów[5].
Te dwa wyroki oraz reakcja rządu Zjednoczonej Prawicy były jedynie zwiastunem wydarzeń z kolejnego roku. Kryzys pogłębiał się wraz z kolejnymi ustawami naprawczymi, które przez Trybunał uznawane były za niekonstytucyjne w części lub całości. Prawdziwy problem pojawił się, gdy kolejne akty zaczęły wchodzić w życie w dniu ogłoszenia (tj. bez vacatio legis), i zawierały zapisy o przymusie odczekania przez TK kilku miesięcy od daty złożenia wniosku na jego rozpoznanie. Większość rządząca skutecznie stworzyła uzasadnienie swoich późniejszych ruchów – niepublikowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, gdyż, według przedstawicieli władzy, wydane zostały z naruszeniem obowiązującego [Trybunał] prawa[6].
Postępowanie w sprawie zbadania konstytucyjności nowelizacji ustawy o TK z końca grudnia 2015 roku, i zwieńczający je wyrok z 9 marca 2016 roku (uznający dokument za w całości niezgodny z Konstytucją), odbyło się z ominięciem przepisów noweli, która wymagała od Trybunału m.in. uwzględnienie osób powołanych w sposób wadliwy (liczba pełnego składu zwiększona została z 9 do 13), a także odczekanie trzech miesięcy z rozpoczęciem rozprawy. Według prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego, Trybunał, a może dokładniej jego Prezes uznał, że ustawa z grudnia, ustawa bezpośrednio legitymizowana, jakby ustawa wykonawcza w stosunku do Konstytucji, do art. 197, w gruncie rzeczy nie obowiązuje[7].
Rzecz w tym, że Konstytucja RP nie przewiduje, żeby wydanie orzeczenia przez TK mogło naruszać przepisy, ponieważ ustawa zasadnicza określa wyroki Trybunału jako ostateczne. Można domniemywać, iż również z tego względu rozstrzygnięcia Trybunału podlegają niezwłocznemu opublikowaniu w Dzienniku Ustaw[8]. A od tego konstytucyjnego obowiązku organ odpowiedzialny (Prezes Rady Ministrów) się uchylał.
Trybunał do wzięcia
Pod koniec 2016 roku miała minąć kadencja prof. Andrzeja Rzeplińskiego jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a tym samym wygasała jego rola Prezesa. Konieczne było wyłonienie kandydatur na dzierżone dotychczas przezeń stanowisko, jednak owemu procesowi towarzyszyły liczne perturbacje.
Ze względu na brak uwzględniania trzech wadliwie powołanych członków TK w składach orzekających, ale również nieprzestrzeganie w ich opinii prawa przez szefa Trybunału, sędziowie uznani za legalnie wybranych (Piotr Pszczółkowski, Julia Przyłębska oraz dr hab. Zbigniew Jędrzejewski) w trakcie trwania kadencji PiS-u, bojkotowali prace instytucji. Skutkowało to niemożnością podjęcia uchwały przez Zgromadzenie Ogólne TK, gdyż nieosiągano kworum. Nowego przewodniczącego Trybunału nie udało się przez to wybrać przed końcem kadencji prof. Rzeplińskiego.
W myśl grudniowej ustawy o TK, prezydent Duda wyznaczył Julię Przyłębską na osobę pełniącą obowiązki Prezesa – stanowisko nieznane Konstytucji RP[9]. Sędzia natychmiast zwołała Zgromadzenie Ogólne, które miało wyłonić kandydatów do przedstawienia głowie państwa. Tym razem głosowanie zostało zbojkotowane przez starych sędziów TK (oraz wybranego po objęciu władzy przez PiS Piotra Pszczółkowskiego), co rodziło wątpliwości co do ważności wyboru sędzi Przyłębskiej na kandydata na Prezesa Trybunału Konstytucyjnego. W narracji sędziów niebiorących udziału w głosowaniu powinno ono zostać unieważnione ze względu na niewystarczającą ilość sędziów oddających głos. Zgłaszano również wątpliwości co do natury prawnej samego Zgromadzenia Ogólnego, na którym powinni być obecni wszyscy członkowie (udział wzięło 14 z 15 członków TK – nieobecny wówczas zgłaszał możliwość stawienia się następnego dnia, jednak p.o. Prezesa zignorowała go). Mimo kontrowersji[10], Prezydent następnego dnia powierzył – popartej przez 5 sędziów (1/3 całego składu) – Julii Przyłębskiej urząd szefa Trybunału.
Problemy w raju?
Opisana w Konstytucji 9-letnia kadencja członków TK miała chronić przed wyborem przez Sejm jednej kadencji wszystkich sędziów przychylnych rządzącej większości. Los chciał, by wybór pełnego składu TK przypadł właśnie na dwie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy. I mimo przekonania, że pozwoli to rządzącym na legitymizację ich działań przez tę instytucję, nie oznaczało to wcale, że nie pojawią się wewnątrz niej spory.
Najgłośniejszą kontrowersją jest ta dotycząca kadencji przewodniczącej Trybunału, Julii Przyłębskiej. Dotyczy ona przepisów ustawy z dnia 30 listopada 2016 roku, wprowadzających 6-letnią kadencję Prezesa[11]. Spór jest pochodną rozdzielenia części zapisów pod względem wejścia ich w życie w styczniu 2017 roku, mimo opublikowania ustawy w grudniu 2016 roku. W wyniku w Trybunale powstała kilkuosobowa grupa, sprzeciwiająca się kontynuacji dzierżenia urzędu szefa przez sędzię Przyłębską, i oczekująca na zmianę warty (wedle ich oceny jej kadencja minęła pod koniec 2022 roku). Zbuntowani członkowie TK odmawiają udziału w zdecydowanej większości spraw[12] – skutkuje to przekładaniem terminów rozpraw lub zmienianiem składów orzekających, wykluczając tym samym buntowników[13]. Przekładana nieustannie jest kwestia oceny zgodności z Konstytucją nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która rzekomo ma uwolnić środki z Krajowego Planu Odbudowy.
Część II. Prokuratura
W trójcy jedyny i wszyscy prokuratorzy
Kolejną instytucją objętą reformą wymiaru sprawiedliwości stała się prokuratura. W marcu 2016 roku weszło prawo określające działanie organu ścigania. Przywrócono działalność Prokuratury Krajowej. Ponadto, Prokurator Generalny zyskał nowe uprawnienia dotyczące ingerencji w każde śledztwo – może je m.in. umorzyć, wydać co do niego instrukcje lub zmienić osobę je przeprowadzającą. Stanowi to znaczącą zmianę w porównaniu z dotychczasowym stanem prawnym, który zakładał wpływ jedynie bezpośrednich przełożonych osoby prowadzącej na toczące się śledztwo. Prokurator Generalny ma prawo również do ujawniania danych z postępowań bez podania przyczyny. Zniesiona została kadencyjność oraz konkursy na stanowiska – pełnię władzy nad kadrami prokuratury, wedle zapisów ustawy, zyskał jej zwierzchnik. Może on także podejmować decyzje o wysyłaniu prokuratorów w delegacje bez podania przyczyny.
Największa zmiana dotyczyła powrotu do stanu sprzed 2010 roku, to jest połączenia funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Zbigniew Ziobro stał się osobą zarządzającą organizacją wymiaru sprawiedliwości i prokuraturą, pozostając przy tym szefem partii politycznej, Suwerennej (ówcześnie Solidarnej) Polski. Krytycy tego rozwiązania zarzucają mu niezgodność z Konstytucją RP, która zabrania łączenia stanowiska prokuratora ze sprawowaniem mandatu poselskiego[14].
Łabędzi śpiew Ministra, czyli korekty przedwyborcze
W czerwcu 2023 roku większość rządząca niespodziewanie przegłosowała nowe prawo, przekazujące Prokuratorowi Krajowemu istotne z politycznego punktu widzenia kompetencje, przysługujące dotychczas Prokuratorowi Generalnemu. Od tej pory niezbędna będzie jego zgoda na użycie instrukcji Prokuratora Generalnego w dowolnym postępowaniu. Prokuratorowi Krajowemu będzie przysługiwało również prawo do przedstawiania kandydatur na rzecznika dyscyplinarnego oraz do inicjowania spraw dyscyplinarnych prokuratorów. Mimo, że lwia część dotychczasowych uprawnień przejdzie na PK, nowelizacja zakłada rozproszenie procesu decyzyjnego – oznacza to uzyskanie większej ilości kompetencji przez zastępców Prokuratora Krajowego[15].
Opozycja i komentatorzy wskazują, że nowelizacja służy do zabetonowania wpływów w prokuraturze na wypadek przegrania przez PiS wyborów. Teka Ministra Sprawiedliwości – a tym samym Prokuratora Generalnego – wpadłaby wówczas w ręce innej osoby, jednak już odwołanie Prokuratora Krajowego nie byłoby takie proste, ponieważ potrzeba do tego zgody Prezydenta.
Z punktu widzenia obywateli w projekcie zawarto również niezwykle istotny przepis – pozbawia on ich prawa do ostatecznej kontroli sądowej decyzji prokuratury.
Część III. Krajowa Rada Sądownictwa
Precz z jurystokracją!
Krajowa Rada Sądownictwa to organ odgrywający kluczową rolę w wymiarze sprawiedliwości – bez niego gruntowne zmiany w sądownictwie nie mogłyby mieć miejsca. W skład Rady wchodzą z urzędu Minister Sprawiedliwości, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz 22 bezpośrednio wybieralnych członków: jedna osoba wskazana przez Prezydenta; czterech posłów wybieranych przez Sejm; dwóch senatorów wybieranych przez Senat oraz piętnastu sędziów-członków. Wszyscy – poza tymi ostatnimi – mają jasno określone w Konstytucji, kto odpowiada za ich wybór. Konstytucjonalista prof. Wojciech Sadurski zwraca uwagę na ustalenia obrad Okrągłego Stołu (starsze od Konstytucji, uchwalonej w 1997 r.), w ramach których wybór miał przypadać środowiskom sędziowskim. Ustawa zasadnicza bezpośrednio nie zabrania wyboru przez władzę ustawodawczą, aczkolwiek w jego ocenie godziłoby to w zasadę niezawisłości sędziów, na czele której KRS ma stać[16]. Niespójność przepisów postanowił wykorzystać rząd PiS przy wsparciu Prezydenta.
Drogę ku temu utorował Trybunał Konstytucyjny (już pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej), który w czerwcu 2017 roku, na wniosek Prokuratora Generalnego, orzekł o niezgodności z Konstytucją części przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2011 roku. Skład[17] zakwestionował m.in. artykuł, mówiący o indywidualnym charakterze kadencji członków KRS, wybieranych spośród sędziów sądów powszechnych[18]. Już w lipcu Sejm uchwalił poselski projekt nowego prawa o Krajowej Radzie Sądownictwa. Uchwalenie tego dokumentu zbiegło się w czasie z dwoma pozostałymi propozycjami ustaw (o Sądzie Najwyższym oraz o ustroju sądów powszechnych). Prezydent Duda, powołując się na masowe protesty, zawetował dwa z trzech projektów, w tym ten o KRS. Kilka miesięcy później przedstawił propozycje zmian w prawie własnego autorstwa.
Nowy porządek
W prezydenckiej ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa z 8 grudnia 2017 roku znajduje się usankcjonowanie wyżej wspomnianego wyroku TK – zapis o utworzeniu wspólnej, czteroletniej kadencji dla piętnastu sędziów-członków Rady. To nie jedyne propozycje, które oceniane są jako sprzeczne z zasadą trójpodziału władzy oraz z Konstytucją. Furtka w przepisach dotyczących wyboru sędziów do KRS posłużyła do przypisania nowej kompetencji Sejmowi, który miał się tym wyborem zająć. Istnieje w tym przypadku wymóg przegłosowania jednej listy kandydatów większością 3/5 głosów, jednak kolejny punkt wskazuje, że jeśli nie uda się jej uzyskać, w następnym podejściu obowiązywała będzie już tylko większość bezwzględna (posiadana wówczas przez klub Prawa i Sprawiedliwości). Co więcej, ustawa de facto odebrała kandydatom na stanowiska sędziowskie w SN prawo odwołania do NSA od decyzji Krajowej Rady Sądownictwa na zarzucie niewłaściwej oceny spełniania przez kandydatów kryteriów (…).
Po zmianach w prawie tylko 18 sędziów na ponad 10 000 w całej Polsce (sic!) wyraziło chęć ubiegania się o posadę członka KRS nowej kadencji. Byli to jedynie przedstawiciele sądów rejonowych i okręgowych – a Konstytucja wymaga obecności w Radzie przynajmniej po jednym reprezentancie każdego szczebla sądownictwa. Wątpliwości środowisk prawniczych znalazły odzwierciedlenie w postanowieniu Naczelnego Sądu Administracyjnego z 25 września 2018 roku, który nakazał wstrzymanie wykonania uchwały KRS, dotyczącej powołania sędziów do pełnienia urzędu w Izbie Karnej Sądu Najwyższego. Prezydent odmówił jednak zastosowania się do środków tymczasowych, wskazując, iż nie dotyczą go, gdyż nie jest stroną postępowania, na podstawie którego NSA wydał swoją decyzję[19]. Nie sposób przy tym nie wspomnieć, że Andrzej Duda jest doktorem nauk prawnych, specjalizującym się w prawie administracyjnym.
Od tamtej pory Naczelny Sąd Administracyjny wydał jeszcze kilka takich orzeczeń w podobnych postępowaniach[20]. W marcu 2023 roku do Trybunału Konstytucyjnego zwrócił się Prezydent RP o rozpoznanie sporu kompetencyjnego pomiędzy nim a NSA, który dotyczy powołań do Sądu Najwyższego. Głowa państwa uważa, że Konstytucja RP nie daje możliwości Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu kontroli prezydenckich powołań na stanowiska sędziowskie[21]. W czasie pisania tego artykułu sprawa nie została rozstrzygnięta.
Część IV. Sąd Najwyższy
Obniżenie wieku emerytalnego
Poselska propozycja ustawy o Sądzie Najwyższym z lipca 2017 roku, obok uchwalonej przez Sejm ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, zastała na ostatniej prostej przeszkodę w postaci prezydenta Dudy. Głowa państwa, ku niezadowoleniu rządu, odmówiła podpisu, jednak wzięła też sprawy w swoje ręce i już we wrześniu tego samego roku ukazały się nowe, autorskie projekty ustaw.
Projekt o Sądzie Najwyższym zakładał usankcjonowanie w prawie nowego nadzwyczajnego środka odwoławczego (skargi nadzwyczajnej), a także utworzyły dwie nowe izby SN (Dyscyplinarną oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych). Niewątpliwie największe kontrowersje budziła jednak kwestia zmiany wieku przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego do 65. roku życia. Dotknęłaby ona bezpośrednio ponad 1/4 składu Izby Karnej oraz Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych, a także równo lub ponad połowę składu Izby Cywilnej oraz Izby Wojskowej Sądu Najwyższego. W efekcie masowo powstałyby wakaty w zwierzchniej instytucji wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Przepis godzący bezpośrednio w zasadę lex retro non agit spowodowałby również opróżnienie urzędu Pierwszego Prezesa, który wówczas dzierżyła prof. Małgorzata Gersdorf. W związku z tym, na odbywającym się kilka dni przed tym terminem Zgromadzeniu Ogólnym Sedziów Sądu Najwyższego, przyjęto uchwałę, w której stwierdzono, że sędzia SN prof. Małgorzata Gersdorf, zgodnie z bezpośrednio stosowanym art. 183 ust. 3 Konstytucji RP, pozostaje do dnia 30 kwietnia 2020 r. I Prezesem SN. Zgromadzenie podjęło również uchwałę, alarmującą o potencjalnych negatywnych konsekwencjach stosowania art. 36 ustawy z grudnia 2017 roku[22] dla wymiaru sprawiedliwości w przyszłości.
Z postanowieniami Zgromadzenia nie zgodziły się nowo wybrana KRS oraz Kancelaria Prezydenta RP – według tej ostatniej, wraz z przejściem w stan spoczynku I Prezes, obowiązki tego organu miał przejąć sędzia Józef Iwulski. Gdy z kolei on osiągnął wiek emerytalny we wrześniu tego samego roku, Prezydent oznajmił, iż powierzył pełnienie obowiązków szefa SN sędziemu Dariuszowi Zawistowskiemu[23].
Z uwagi na kontrowersje wokół przepisów obniżających wiek emerytalny sędziów SN, na początku lipca 2018 roku przez Komisję Europejską została wszczęta procedura naruszeniowa, mająca na celu ochronę niezależności organu zwierzchniego polskiego wymiaru sprawiedliwości. W związku z tym Sąd Najwyższy wybrał – jak to nazwał „Newsweek” – opcję atomową[24] i zawiesił stosowanie przepisów dotyczących ustawowej zmiany wieku wejścia w stan spoczynku sędziów[25]. Wystosował również 5 pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w celu zbadania zgodności kontrowersyjnych zapisów noweli z prawem europejskim[26].
Niedługo później TSUE zastosował środki zabezpieczające, co wywołało krytykę ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, KRS, Prezes Trybunału Konstytucyjnego, a także współpracowników Prezydenta. Mimo tego, Sejm głosami rządzącej większości uchwalił kolejne zmiany dotyczące Sądu Najwyższego. Dokument ten uznał kadencję I Prezes prof. M. Gersdorf za nieprzerwaną, zaś sędziowie uprzednio przeniesieni w stan spoczynku (wskutek przepisów o obniżeniu wieku emerytalnego do 65. roku życia) zostali przywróceni do stanu czynnego.
Reakcja na nowe rozdanie
Zmiana wyboru składu KRS z 2018 roku miała bezpośredni wpływ na późniejsze powołania do Sądu Najwyższego. W maju 2019 roku Izba Cywilna SN skierowała do TSUE pytanie o to, czy sąd, w którego skład wchodzi osoba powołana z wniosku wadliwie wybranej KRS pozostaje sądem niezawisłym i bezstronnym. W czerwcu tego samego roku Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN zapytała TSUE o dopuszczalność orzekania w sprawie legalności wyboru osób powołanych do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego. Ta sama izba pół roku później stwierdziła, że Izba Dyscyplinarna (utworzona na podstawie prezydenckiej ustawy z grudnia 2017 roku i złożona całkowicie z sędziów wskazanych przez KRS po zmianach z 2018 roku) nie jest sądem w rozumieniu prawa unijnego, a więc i w rozumieniu prawa krajowego.
Punktem kulminacyjnym konfliktu wewnątrz Sądu Najwyższego pomiędzy sędziami powołanymi przed, a sędziami powołanymi po zmianach w wyborze członków KRS, była podjęta 23 stycznia 2020 roku przez połączony skład trzech izb (Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) uchwała. Dokument stwierdzał, że składy sędziowskie, w które wchodzą osoby wskazane przez Krajową Radę Sądownictwa po zmianach z 2018 roku, są (lub mogą być) nieprawidłowo obsadzone, zaś orzeczenia przez nie wydane – obarczone wadliwością[27].
Wybór dr hab. M. Manowskiej na I Prezesa SN
Po trwających kilka miesięcy zawiłościach prawnych, zwieńczonych w nowelizacji ustawy o SN z listopada 2018 roku, w kwietniu 2020 roku nadszedł ostatecznie kres konstytucyjnej kadencji Małgorzaty Gersdorf jako Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Prezydent powierzył pełnienie obowiązków dr hab. Kamilowi Zaradkiewiczowi, do czasu wyłonienia następcy, jednak zrezygnował on po dwóch tygodniach – powodem była eskalacja konfliktu wewnątrz SN. Przed nowym p.o. I Prezesa, dr hab. Aleksandrem Stępkowskim, stanęło zadanie przeprowadzenia procedury wyboru kandydatów na urząd najwyższego sędziego w Polsce.
Wedle relacji SSN[28] dr hab. Krzysztofa Rączki procedura nie przebiegła jednak zgodnie ze standardami. Sędzia wskazywał na brak możliwości ustalenia zasad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego przez osoby biorące w nim udział – zostały one bowiem ustalone jednoosobowo przez przewodniczącego Stępkowskiego. Dr hab. Rączka zwrócił również uwagę, że w czasie Zgromadzenia nie została przyjęta uchwała o wyborze kandydatów[29]. Powtórzyła się zatem sytuacja ze Zgromadzenia Ogólnego Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, podczas którego Julia Przyłębska zdobyła najwięcej głosów.
Niemniej, według relacji sędziów SN biorących udział w wyborze kandydatów na urząd Pierwszego Prezesa, najwięcej – bo aż 50 – zdobył dr hab. Włodzimierz Wróbel. Drugi wynik (dwukrotnie mniej liczny) uzyskała dr hab. Małgorzata Manowska, jednak to właśnie ona, z dniem 26 maja 2020 roku, została powołana przez Prezydenta RP na I Prezes SN.
Wątpliwości pojawiły się nie tylko wokół procedury wyboru prof. Manowskiej na urząd szefa Sądu Najwyższego, ale również wokół wyłonienia jej kandydatury na sędzię SN, gdyż dokonała tego KRS po zmianach z 2018 roku. Tym samym uchwała podjęta przez połączony skład trzech izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 roku dotyczy jej bezpośrednio. Niemniej, należy zaznaczyć, że w uzasadnieniu orzeczenia z 8 maja 2021 roku[30], Naczelny Sąd Administracyjny uznał nominacje za ważne, ponieważ skutki decyzji nie odnoszą się do skuteczności aktów powołań sędziów, które są prerogatywą Prezydenta.
Kwestia zgodności z prawem wyboru szefa SN ma głębokie znaczenie również z tego względu, że jest on z urzędu przewodniczącym Trybunału Stanu, a więc organu, który zajmuje się orzekaniem m.in. w sprawach dotyczących łamania Konstytucji przez najważniejszych urzędników państwowych, z głową państwa na czele.
Gra z UE: kompromis do wora, wór do jeziora
Podczas szczytu Unii Europejskiej w grudniu 2020 roku premier Mateusz Morawiecki wyraził zgodę na mechanizm warunkowości ws. wypłat unijnych pieniędzy państwom członkowskim. Konflikt Komisji Europejskiej z polskim rządem dotyczący praworządności sprawił jednak, że długo zapowiadane fundusze przez kolejne miesiące nie trafiały do polskiego budżetu. Wymogiem bowiem była akceptacja Krajowego Planu Odbudowy, w którym zawarte powinny być zobowiązania (kamienie milowe) podjęte przez władze danego kraju, wskutek ich kompromisu z Komisją.
Próba osiągnięcia porozumienia z Unią Europejską wyszła z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy. Zaproponował on szerokie zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym, m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej i utworzenie w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej, w której skład wchodziłoby 11 sędziów wybranych przez głowę państwa z uprzednio wylosowanych 33 kandydatów spośród wszystkich sędziów SN. Prezydent zainicjował również procedurę tzw. testu bezstronności, o który mogłaby wnioskować każda ze stron toczącego się postępowania. Rozwiązanie to miało być remedium na trwające od kilku lat wątpliwości wokół powołań sędziów z rekomendacji utworzonej w 2018 roku KRS. W wyniku procesu legislacyjnego projekt wyszedł z parlamentu ze zmianami, które w opinii KE znacząco zmieniały jego wygląd. Efekt – brak akceptacji KPO, a zatem brak przelewu z Brukseli.
Pod koniec 2022 roku Premier wraz z nowo powołanym Ministrem ds. Unii Europejskiej zapowiedzieli nowy projekt, który miał rozstrzygnąć sprawę pieniędzy z KPO. Najważniejsza zmiana dotyczyła przeniesienia spraw dyscyplinarnych sędziów z Izby Odpowiedzialności Zawodowej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Opozycja w procesie legislacyjnym nie tyle nie przeszkadzała, co nawet pomogła – można było więc odnieść wrażenie, że środki z Funduszu Odbudowy niedługo trafią nad Wisłę. Plany pokrzyżował Prezydent, który w lutym 2023 roku skierował projekt w trybie kontroli prewencyjnej do Trybunału Konstytucyjnego. W czasie powstawania tego artykułu, pomimo kilkukrotnego ustalania terminu rozprawy (z powodu trwającego konfliktu wewnątrz TK), wyrok w tej sprawie nie zapadł.
Podsumowanie
Podsumowanie – Trybunał Konstytucyjny
Kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego zaczął się od poczynań władzy ustawodawczej, niezgodnych (czego później dowodził TK) z ustawą zasadniczą. Tym samym Trybunał siłą rzeczy zmuszony był wydawać wyroki niejako sam o sobie. Pogłębienie chaosu wynikało z braku powstrzymania się ze strony parlamentu od uchwalania nowego prawa do czasu rozstrzygnięcia o zgodności z Konstytucją RP uprzednio wprowadzonych rozwiązań.
Odmówienie zaprzysiężenia przez Prezydenta legalnie wybranych sędziów TK i wybranie na ich miejsce nowych członków spotkało się z reakcją społeczeństwa w postaci nazywania członków sędziami-dublerami. Ich obecność w składzie sędziowskim w opinii wielu środowisk prawniczych sprawiła, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego obciążone zostały wadliwością. Skutkiem tego diametralnie spadła liczba pytań skierowanych do TK ze strony sądów, a także składanych wniosków o zbadanie zgodności konkretnych przepisów z ustawą zasadniczą[31]. Kolejnym elementem tej reakcji łańcuchowej została rozproszona kontrola konstytucyjna – sądy powszechne i administracyjne zaczęły wprost stosować Konstytucję RP w swoich wyrokach w niespotykanym dotychczas stopniu.
Skutkiem kryzysu wokół TK było również powstanie dualizmu w systemie prawnym Rzeczypospolitej – niektóre sądy w swoich orzeczeniach powoływały się na wyroki Trybunału, które nie zostały poddane niezwłocznej promulgacji, z zaniechań władzy wykonawczej. Powstała również debata nad kwestią, czy orzeczenie TK może zostać uznane za obowiązujące w chwili ustnego wygłoszenia wyroku na sali rozpraw. Taką tezę postawiło Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego w postaci uchwały z dnia 26 kwietnia 2016 roku[32].
Podsumowanie – Prokuratura
Zmiany (szczególnie personalne) przyczyniły się do wydłużenia czasu trwania postępowań, w związku z czym nowe prawo, dające niemal pełnię władzy zwierzchnikowi prokuratury, nie wypełniło początkowych założeń reformy wymiaru sprawiedliwości. Całkowite podporządkowanie prokuratury czynnemu politykowi rządzącej większości pozwoliło natomiast na umarzanie śledztw, skierowanych w ludzi władzy.
Ponadto prokuratorów, którzy sprzeciwiali się reformie, spotkały represje w postaci postępowań dyscyplinarnych czy przymusowych przeniesień[33].
Podsumowanie – Krajowa Rada Sądownictwa
Wprowadzenie nowych przepisów, z czego najbardziej kontrowersyjną była zmiana sposobu wyboru 15 członków-sędziów do KRS poszerzyło wpływ władz ustawodawczej i wykonawczej na władzę sądowniczą. Skutkiem tego zabiegu był widoczny dylemat osób, zajmujących stanowiska sędziowskie, dotyczący tego, czy legitymizować – w ich ocenie – wadliwie wybrany organ poprzez zgłaszanie swojej kandydatury do składu KRS w 2018 roku na ówcześnie nową kadencję. Po odtajnieniu list poparcia okazało się, że niektórzy spośród kilkunastu zgłoszonych sędziów nie uzyskali należytej rekomendacji[34]. Zagadnienie potencjalnego usankcjonowania nowo wybranej Krajowej Rady Sądownictwa wstrzymało również wielu sędziów i asesorów od ubiegania się o awans, mimo przemawiających ku temu przesłanek.
W konsekwencji chaosu wokół pozycji prawnej KRS po zmianach legislacyjnych, przeprowadzonych przez większość parlamentarną Sejmu VIII kadencji, Rada została zawieszona w prawach członka Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, a następnie w 2021 roku całkowicie z niej wykluczona.
Istotna część środowiska prawniczego, a także komentatorów i dziennikarzy, aby podkreślić niezgodność nowej procedury wyboru sędziów-członków do Krajowej Rady Sądownictwa z zasadami demokratycznego państwa prawa, zaczęła nazywać funkcjonujący od 2018 roku organ neo-KRS lub nową KRS. Powołani przez nią sędziowie stanowią dzisiaj od 30% do 40% sędziów w stanie czynnym w całym kraju.
Podsumowanie – Sąd Najwyższy
Naturalnym następstwem wątpliwych prawnie zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa była niejasność względem osób powołanych z jej rekomendacji do Sądu Najwyższego. Skomplikowało to więc kolejną kwestię, a mianowicie obowiązek uznania ważności wyborów przez SN. W myśl wprowadzonego przez PiS prawa kompetencję tę przejęła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w której składzie znalazły się osoby wybrane w następstwie wyżej wspomnianej, budzącej kontrowersje procedurze. Natomiast w momencie powstawania tego artykułu, w całym SN zasiadają sędziowie, z których ponad połowa została wybrana w 2018 roku lub w następnych latach.
Zakończenie
Bruksela v. polski rząd. Polski rząd v. polski rząd
Na reformie przeprowadzanej przez PiS ucierpiały relacje z Unią Europejską. Początkowo podejmowano próby dialogu, jednak brak efektów doprowadził do eskalacji sporu, który znalazł swój finał w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Do tej pory wydał on cztery wyroki, potwierdzające rozbieżność wprowadzanych zmian przez polski rząd z unijnymi traktatami. Kiedy nie spotkały się one z reakcją władz w Warszawie, zastosowane zostały kary finansowe (m.in. zobowiązanie Polski do zapłaty 556 milionów euro za działalność Izby Dyscyplinarnej SN). W odpowiedzi na decyzje TSUE do akcji wkroczył polski Trybunał Konstytucyjny, który ocenił sposób interpretacji Traktatu o UE w wykonaniu unijnego (!) Trybunału za niezgodny z polską Konstytucją[35]. Ponadto, przez niewypełnianie tzw. kamieni milowych, co do których zobowiązał się sam Premier, nad Wisłę nie trafiają środki z KPO, zaś zagrożone są również wypłaty z funduszy na politykę spójności[36].
Kształt wymiaru sprawiedliwości jest kością niezgody również wewnątrz Rady Ministrów. Mateusz Morawiecki nie stronił od negatywnych uwag dotyczących trwającej reformy, a także personalnych ucieczek względem odpowiedzialnego za nie Zbigniewa Ziobry[37]. Mimo to, Premier nigdy nie podjął decyzji o dymisji Ministra Sprawiedliwości.
Demokratyczne odstępstwo i nieudana reforma
Na arenie międzynarodowej Polska nie ma jednolitej opinii w sferze rządów prawa. Po trwającym kilka lat okresie spadku „współczynnika demokracji” (indeks powiązany z „The Economist”), dane za 2022 rok wróciły do wyników sprzed 2016 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że stan demokracji w naszym kraju uznawany jest za wadliwy. Według raportu instytutu Varieties of Democracy (działającego przy Uniwersytecie w Göteborgu) jesteśmy najszybciej upadającą demokracją, której status się zmienił z liberalnej na wyborczą. W eterze krajowego podwórka można zauważyć jeszcze bardziej zdecydowane opinie, określające współczesną Polskę jako autokrację wyborczą.
Reforma wymiaru sprawiedliwości nie cieszy się popularnością również ze względu na niewypełnienie jej podstawowego założenia, a mianowicie skrócenia czasu trwania postępowań przed sądem. W analizie Komisji Europejskiej (przywoływanej przez „Rzeczpospolitą”) wyszło, że w porównaniu do 2012 roku, czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy przed sądem pierwszej instancji wydłużył się dwukrotnie w 2019 roku. Te same badania wykazują, że w 2022 roku wymiar sprawiedliwości za niezależny uznaje jedynie 24% polskiego społeczeństwa[38]. Z sondażu pracowni SW Research dla rp.pl (maj 2022 roku) wynika natomiast, że 53,6% badanych negatywnie oceniło zmiany rządu w zakresie wymiaru sprawiedliwości[39].
Fot. © Chris Niedenthal. Zdjęcie zrobione podczas jednego z protestów pod siedzibą Sądu Najwyższego. Protestujący wyrażali swój sprzeciw wobec zmian w prawie, które w ich ocenie zagrażały niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Źródło: C. Niedenthal [@NiedenthalChris], „Sąd Najwyższy. 16.07.2017”, „X”, 06.12.2022, https://twitter.com/NiedenthalChris/status/1600257828551213056 [dostęp: 09.09.2023].
Uliczne antidotum
Powyżej wymienione wydarzenia wyprowadziły na ulice na przestrzeni lat tysiące osób, które nie zgadzały się z zachodzącymi procesami w wymiarze sprawiedliwości. Zaangażowani w nie byli nie tylko politycy opozycji, przedstawiciele środowisk prawniczych czy osoby bezpośrednio dotknięte zmianami legislacyjnymi, ale również zwykli obywatele. Do pozytywnych skutków zmian można zaliczyć zatem wzrost aktywności i świadomości społeczeństwa, którego części zmagania przybrały naturę instytucjonalną.
Czy potrzebna jest nowa Konstytucja?
Zdarzenia opisane w częściach pierwszych czterech częściach tekstu, a więc dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, prokuratury, Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Najwyższego, nie znalazłyby odzwierciedlenia w rzeczywistości, gdyby nie zaplanowane i podejmowane z premedytacją działania szeroko pojętej władzy. Nie ograniczają się one do jednego obozu politycznego, jednak chaosu, w jakim obecnie znalazł się porządek prawny, III Rzeczpospolita nie widziała od momentu transformacji ustrojowej z 1989 roku. Środowiska akademickie i prawnicze zostały przez nie niejako zmuszone do podjęcia refleksji na temat wystarczalności współcześnie obowiązującej Konstytucji z 2 kwietnia 1997 roku.
Pytanie tego dotyczące zostało również zadane społeczeństwu w sondażach. W 2019 roku 38% Polaków uważało, że zmiany w ustawie zasadniczej są konieczne, a sprzeciwiało się im 30%[40]. Natomiast w badaniu CBOS z 2022 roku na pytanie Czy, Pana(i) zdaniem, obecnie w Polsce powinno się zmienić konstytucję czy też nie twierdzącej odpowiedzi udzieliło 24% ankietowanych, zaś przeczącej aż 50%. Co ciekawe, taki sam odsetek pytanych był zdania, że Konstytucja nie jest przestrzegana (przeciwnej odpowiedzi udzieliło 35%)[41].
Back to the Future?
Niezależnie od tego, w jakiej Polsce obudzimy się 16 października, kwestia ta niewątpliwie będzie wracała w następnych miesiącach, a nawet i latach. Podczas gdy większość polityków opozycyjnych przed wyborami przysięga bliżej nieokreślone przywrócenie praworządności, wicemarszałek Sejmu – Piotr Zgorzelski z PSL-u – z rozbrajającą szczerością przyznał: nie ma takiej ustawy, która by ustrzegła państwo i obywateli przed niecnym działaniem władzy, jeżeli ta władza takie zamiary będzie miała. Wyjaśniając swoje stanowisko przywołał rozmowę z byłym marszałkiem Sejmu i jednym z twórców dzisiejszej Konstytucji, dr Józefem Zychem. Na zarzut o zbyt słabych regulacjach w ustawie zasadniczej, Zych miał odpowiedzieć, że autorzy jej nie spodziewali się, iż ktoś w taki sposób zinterpretuje Konstytucję, w jaki robią to dziś rządzący[42].
Tej jesieni czekają nas zmiany. Jeśli wybory pójdą po myśli obecnej władzy, możemy spodziewać się dalej idących reform i dalszej jazdy na kursie kolizyjnym z UE. Natomiast w wypadku wygranej opozycji – próby całościowego odwrócenia stanu, który kształtował się przez ostatnie 8 lat.
Czy doczekamy się jednak momentu, kiedy prawodawcy zastosują wystarczający system kontroli i równowagi? Na tę chwilę nic na to nie wskazuje. Jeżeli nie nastąpi to jednak w ciągu następnych kilku lat – wymiar sprawiedliwości pozostanie prywatnym folwarkiem w rękach obecnej i każdej następnej władzy.
-
Prof. Piotrowski o pomyśle PO: Niezgodny z konstytucją, TV Republika, https://tvrepublika.pl/prof-piotrowski-o-pomysle-po-niezgodny-z-konstytucja,20347.html [dostęp: 25.08.2023]. ↑
-
Prezydent odebrał już ślubowanie od sędziów TK, Gazeta Prawna, https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/909013,wybor-sedziow-tk-prezydent-odebral-slubowanie.html [dostęp 25.08.2023]. ↑
-
Obecny Sejm wybierze nowych sędziów TK. PiS: to jest skok, TVN24, https://tvn24.pl/polska/wybor-pieciu-nowych-sedziow-tk-na-ostatnim-posiedzeniu-sejmu-ra581687-3315014 [dostęp: 25.08.2023]. ↑
-
Prezydent Duda nie odbierze przysięgi od wybranych zgodnie z prawem sędziów TK. To złamanie konstytucji, Newsweek, https://www.newsweek.pl/polska/trybunal-konstytucyjny-sklad-sedziow-orzeczenie-tk/vbtz7l1 [dostęp: 26.08.2023]. ↑
-
Art. 180 ust. 1 Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 r. ↑
-
Szydło: Nie opublikuję komunikatu TK. To nie będzie orzeczenie, Wprost, https://www.wprost.pl/kraj/533373/szydlo-nie-opublikuje-komunikatu-tk-to-nie-bedzie-orzeczenie.html [dostęp: 26.08.2023]. ↑
-
Prezes PiS: Polska musi pozostać suwerenna, musi pozostać państwem Polaków, Polskie Radio, https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1627553,Prezes-PiS-Polska-musi-pozostac-suwerenna-musi-pozostac-panstwem-Polakow [dostęp: 26.08.2023]. ↑
-
Art. 190 Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 r. ↑
-
W. Sadurski, Polski kryzys konstytucyjny, Wydawnictwo Liberté!, Łódź 2020, s. 104. ↑
-
Również wokół usankcjonowania procedury, której zwieńczeniem powinno być podjęcie dwóch uchwał przez Zgromadzenie; przyjęta została jedna (przyp. red.). ↑
-
De facto zwieńczało to dotychczasową praktykę pełnienia urzędu Prezesa do chwili wygaśnięcia mandatu jako sędziego TK (przyp. red.). ↑
-
Niektórzy z nich uczestniczyli w rozprawie dotyczącej zakresu stosowania prawa łaski przez Prezydenta (przyp. red.). ↑
-
Julia Przyłębska ”wyłącza” przeciwników. Sędzia odpowiada, Onet, https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/julia-przylebska-wylacza-przeciwnikow-z-orzekania-sedzia-odpowiada/mzvec6z,79cfc278 [dostęp: 01.09.2023]. ↑
-
Art. 103 ust. 2 Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 r. ↑
-
M. Jałoszewski, PiS uwłaszczył się na prokuraturze. Ludzie Ziobry mogą nią rządzić co najmniej do 2025 roku, OKO.press, https://oko.press/pis-prokuratura-barski [dostęp 27.08.2023]. ↑
-
W. Sadurski, op.cit., s. 155. ↑
-
Sprawozdawcą w nim był wadliwie powołany dr hab. Mariusz Muszyński (przyp. red.). ↑
-
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 czerwca 2017 roku (sygn. akt K 5/17). ↑
-
W. Sadurski, op.cit., s. 164. ↑
-
NSA uchylił uchwałę KRS. Chodzi o nominacje sędziów do Sądu Najwyższego, tvn24.pl, https://tvn24.pl/polska/nsa-uchylil-uchwale-krs-chodzi-o-nominacje-sedziow-do-sadu-najwyzszego-5423431 [dostęp: 10.09.2023]. ↑
-
D. Sitnicka, Nowy wniosek Dudy do TK. Prezydent chce zablokować niekorzystne dla siebie wyroki NSA, OKO.press, https://oko.press/prezydent-wniosek-nsa [dostęp: 10.09.2023]. ↑
-
Przepis o przeniesieniu sędziów po osiągnięciu 65. roku życia w stan spoczynku (przyp. red.). ↑
-
Ten zaś odpowiedział, że uznaje M. Gersdorf za I Prezes SN (przyp. red.). ↑
-
Newsweek, Opcja atomowa. Sąd Najwyższy zawiesza stosowanie pisowskiej ustawy i kieruje pięć pytań do Trybunału Sprawiedliwości UE, https://www.newsweek.pl/polska/sad-najwyzszy-zawiesza-stosowanie-ustawy-o-sn-piec-pytan-do-tsue/4kszet5 [dostęp: 16.09.2023]. ↑
-
Na podstawie art. 755 Kodeksu postępowania cywilnego (przyp. red.). ↑
-
Wynikająca z traktatów prerogatywa sądów krajowych państw członkowskich UE (przyp. red.). ↑
-
Sąd Najwyższy wydał uchwałę w sprawie sędziów wybranych przez nową KRS, tvn24.pl, https://tvn24.pl/polska/uchwala-sadu-najwyzszego-w-sprawie-sedziow-wybranych-przez-nowa-krs-3226744 [dostęp: 12.09.2023]. ↑
-
tj. Sędzia Sądu Najwyższego. ↑
-
Prof. Rączka: ten wybór był wadliwy, pozycja nowej I Prezes SN będzie słaba, onet.pl, https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nowy-i-prezes-sn-to-malgorzata-manowska-sedzia-raczka-jej-pozycja-bedzie-slaba/wnpp7rf [dostęp: 12.09.2023]. ↑
-
Dotyczącego uchylenia uchwał ws. powołań sędziów do izb Cywilnej oraz Karnej SN (przyp. red.). ↑
-
https://ipo.trybunal.gov.pl/ipo/Szukaj?cid=1 [dostęp: 27.08.2023]. ↑
-
M. Kryszkiewicz, Spór o TK: Sąd Najwyższy w obronie Trybunału, Gazeta Prawna, https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/939380,spor-o-tk-sad-najwyzszy-w-obronie-trybunalu.html [dostęp: 08.09.2023]. ↑
-
M. Jałoszewski, Represje prokuratorów, co Ziobrze się nie kłaniają. Atak na Lex Super Omnia, OKO.press, https://oko.press/represje-prokuratorow-co-ziobrze-sie-nie-klaniaja-atak-na-lex-super-omnia-raport-kos [dostęp: 14.09.2023]. ↑
-
Mimo zniżenia progu poparcia do 25 podpisów sędziów lub 2000 obywateli (przyp. red.). ↑
-
A. Wójcik, Prawny polexit. TK Julii Przyłębskiej orzekł, że wyroki TSUE są sprzeczne z konstytucją, OKO.press, https://oko.press/prawny-polexit-moj-tekst-roku [dostęp: 15.09.2023}. ↑
-
T. Bielecki, Fundusze UE dla Polski wciąż pod znakiem zapytania. Ale Komisja Europejska nie chce wprost mówić o praworządności, wyborcza.pl, https://wyborcza.pl/7,75399,30172258,fundusze-ue-dla-polski-wciaz-pod-znakiem-zapytania-ale-komisja.html [dostęp: 15.09.2023]. ↑
-
Morawiecki o Ziobrze: Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje, polsatnews.pl, https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-05-22/morawiecki-o-ziobrze-krowa-ktora-duzo-ryczy-malo-mleka-daje/ [dostęp: 15.09.2023]. ↑
-
A. Słojewska, Wciąż za długo czekamy na sprawiedliwość. Polska na 27. miejscu w UE, rp.pl, https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art36332871-wciaz-za-dlugo-czekamy-na-sprawiedliwosc-polska-na-27-miejscu-w-ue [dostęp: 16.09.2023]. ↑
-
A. Bartkiewicz, Sondaż: Ponad połowa Polaków źle ocenia reformę sądownictwa prowadzoną przez PiS, rp.pl, https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art36393411-sondaz-ponad-polowa-polakow-zle-ocenia-reforme-sadownictwa-prowadzona-przez-pis [dostęp: 16.09.2023]. ↑
-
Sondaż. Czy chcemy wprowadzenia zmiany w Konstytucji RP?, onet.pl, https://wiadomosci.onet.pl/kraj/sondaz-czy-chcemy-wprowadzenia-zmiany-w-konstytucji-rp/4ev9jqn [dostęp: 16.09.2023]. ↑
-
Dwudziesta piąta rocznica Konstytucji RP, „Komunikat z badań” CBOS, 49/2022. ↑
-
O. Moro, „Onet Rano”, Afera wizowa unieważniła hasło wyborcze PiS. Ono powinno brzmieć: niebezpieczna przyszłość Polaków, YouTube, 21.09.2023, https://www.youtube.com/watch?v=hfB3CNtMVkg [dostęp: 21.09.2023].